"Ułaskawienie". Prosta przypowieść o trudnych czasach
Żołnierz wyklęty, rodzice, którzy stracili dziecko i Polska pogrążona w chaosie. Nowy film Jana Jakuba Kolskiego to wbrew pozorom spokojna historia. Ale za to mocna.
Kolski często sięga po swoją własną historię, na podstawie której tworzy filmy. Podobnie jest w "Ułaskawieniu", którego scenariusz reżyser oparł na losach swoich dziadków, Anny i Jakuba.
Jest rok 1946. Syn głównych bohaterów był żołnierzemżołnierzem wyklętym. Został zabity przez agenta UB. Jednak po śmierci jego ciało było wielokrotnie wykopywane przez władze, pod pretekstem upewnienia się, że "Odrowąż" na pewno jest martwy. Chcąc zapewnić mu spokój, rodzice pakują trumnę z ciałem na wóz i wyruszają w podróż przez Polskę, by zapewnić mu spokojne miejsce pochówku. Nie będzie to bezpieczna wyprawa.
Umęczony wojną kraj pogrążony jest w chaosie. Rządzi tu bezprawie, a władzę mają ci, którzy akurat trzymają w dłoniach naładowaną broń. Nieufność i uraz żywiony do byłych niemieckich oprawców miesza się z terrorem wprowadzanym przez sowieckich żołnierzy. W tym wszystkim reżyser nie skupia się ani na wojnie, ani na bohaterstwie. Nie próbuje też stanąć po żadnej ze stron sporu o żołnierzy wyklętych. To, co go interesuje, jest bardziej uniwersalne. Kolski stawia pytania fundamentalne: jak zachować godność gdy wokół tylko upodlenie? Na czym oprzeć swoją moralność, gdy wszystko już zawiodło? Jak pozostać człowiekiem?
W tej niespiesznej historii wspaniale odnalazła się Grażyna Błęcka-Kolska, która wciela się w rolę Anny. Jest cicha i spokojna, ale emocje się w niej gotują. Jest twarda, ale ma wielkie serce. Partneruje jej Jan Jankowski, w równie zniuansowanej roli. Choćby dla tej dwójki warto obejrzeć "Ułaskawienie".
Nowy film Kolskiego nie ma w sobie nic z realizmu magicznego, który często w twórczości reżysera odnajdujemy. Nie ma też w niej sentymentalizmu ani nostalgii znanej z innych jego filmów. Dostajemy za to coś na kształt przypowieści – historię, która odkrywa pewną prawdę o ludziach: to współczucie i możliwość wyboru są podstawą. Niby frazes, a jednak aktualny.
7/10