W kinie film przeszedł bez echa. Na TikToku sceny z "Saltburn" idą w miliardy odtworzeń

Martin Scorsese, Wes Anderson, Pedro Pascal - byli wielcy i bez TikToka, ale ta aplikacja zbudowała ich wielkość na nowo i zupełnie inaczej. Nie tylko zresztą gwiazdy coraz częściej doceniają potęgę TikToka, ale i filmowi twórcy. Nawet jeśli ich film w kinach przejdzie bez echa, w tiktokowym świecie może być hitem. Tak jak "Saltburn".

Scena z filmu "Saltburn" z Jacobem Elordi i Barrym Keoghanem
Scena z filmu "Saltburn" z Jacobem Elordi i Barrym Keoghanem
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

15.03.2024 | aktual.: 15.03.2024 11:07

Materiał powstał przy współpracy z TikTokiem.

TikTok niezwykle skutecznie kreuje mody. Materiały, które się tam pojawiają, potrafią mieć oglądalność liczoną w miliardach odsłon. Nic więc dziwnego, że aplikacja skutecznie tworzy własne bohaterki i bohaterów.

Często to osoby, które nie istnieją w innych mediach, ale zdarza się też, że w TikToku drugie, czy raczej - inne życie dostają gwiazdy doskonale znane wcześniej z innych miejsc, z innych dziedzin. Szczególnie wdzięcznie nadają się do tego gwiazdy filmu czy seriali - w końcu TikTok to medium wizualne, oparte na krótkich filmikach, a więc chętnie korzysta z fragmentów innych filmów, cytatów z nich czy ich parodii, często bazuje też na znanych z ekranu twarzach.

Badania potwierdzają siłę TikToka, wynika z nich, że co drugi użytkownik TikToka z Europy i co trzeci użytkownik z Polski poszedł na film, o którym dowiedział się właśnie z tej platformy (Ipsos 2023 "UNLOCKING CULTURE IN EUROPE").

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tatuś nad tatusiami

Tak było choćby w przypadku Pedro Pascala, aktora, który w ostatnim czasie i bez TikToka był bardzo popularny, ale to właśnie ta aplikacja sprawiła, że jego popularność wystrzeliła w kosmos, a on sam stał się bohaterem memów i twarzą pokolenia Z.

Owszem, Pascal od lat pracował na swoją popularność, stając się rozpoznawalnym aktorem już po wczesnej roli w serialu "Narcos". Pech - a raczej: specyfika konwencji tego filmu - jednak chciał, że w swej potencjalnie najbardziej przysparzającej sławy roli, w serialu "The Mandalorian", występował w takim kostiumie, że nie było widać jego twarzy.

Nic się nie stało, można powiedzieć: TikTok dał mu twarz. Wszystko zmieniło się wraz z premierą serialu "The Last Of Us", którym zachwycił się świat i zachwycili się użytkownicy TikToka. Na początku ubiegłego roku popularność aktora w tym serwisie wybuchła nagle i przyniosła mnóstwo efektów w postaci filmików, opartych głównie na fragmentach jego dawnych i niedawnych ról. Pascal stał się tak popularny, że na trendy z jego udziałem można było zagłosować nawet w plebiscycie Top Seriale 2024, gdzie jego nominacja podpisana była krótko – "król TikToka".

Pascal bardzo szybko zyskał też nieco specyficzną twarz "tatusia nad wszystkimi innymi tatusiami" - to tylko trochę ironiczne, ale jednak bardzo pozytywne określenie wzięło się z typu ról, które grał, ale i z jego charakterystycznego wizerunku. Pochodzący z Chile aktor zachwycił cały świat swoją niezwykłą męskością - nieoczywistą, na swój sposób miękką, nieco nieśmiałą i delikatną. I czarującym, niemal zniewalającym, uśmiechem.

I skromnością, którą słychać choćby w jego wywiadach - w słynnej już rozmowie w programie BBC "The Graham Norton Show", aktor był niemal rozczulająco onieśmielony wobec spadającej na niego lawiny pochwał. Na pytanie, czy cieszy go ta nagła popularność, zdołał powiedzieć tylko, z nieodłącznym szerokim uśmiechem na ustach: "tak".

Kolacja w stylu Wesa Andersona

Przykładem zupełnie innej sławy, którą TikTok zapewnił znanemu twórcy filmowemu, był trend "wesandersonizacyjny", który zawładnął serwisem na początku ubiegłego roku. O co chodziło? Jedna z użytkowniczek serwisu opublikowała filmik ze swojej podróży pociągiem, inspirowanej filmami Wesa Andersona. Jej klip zyskał zaskakująco potężną popularność, ale - co ważniejsze - pociągnął za sobą powstanie całego trendu.

Polegał on na tym, że użytkownicy serwisu publikowali materiały inspirowane bardzo wyrazistą estetyką wymyśloną przez tego reżysera i od lat stosowaną w jego filmach. W tym przypadku TikTok nie był odkrywcą tego fenomenu - ten istniał już od jakiegoś czasu wśród fandomu reżysera i owocował np. oficjalnymi i czysto prywatnymi grupami zrzeszającymi fanów czy pokaźnym albumem, będącym swego rodzaju encyklopedią i przewodnikiem po jego świecie.

Ale TikTok dał nowe narzędzia, które skrzętnie podchwycili i skutecznie wykorzystywali wesandersonowscy neofici. W serwisie królowały filmy, na których czy to za sprawa własnych umiejętności plastycznych albo dekoracyjnych, czy też przy pomocy cyfrowych narzędzi do obróbki obrazu, na estetykę znaną z filmów Andersona przerabiane były mieszkania, samochody, wycieczki, pikniki i inne sprawy.

- Trendy na TikToku błyskawicznie przychodzą i odchodzą - komentuje Sylwia Wamej, dziennikarka serwisu Spider's Web, pisząca o TikToku. - Gdy zagościł tam trend tworzenia rolek w stylu filmów Wesa Andersona, polscy użytkownicy i użytkowniczki natychmiast to podchwycili. Nic dziwnego, bo były to obrazki bardzo przyjemne dla oka. Myślę, że siła tkwi w estetyce, kolorach i kreatywności. Ci, którzy znają filmy Wesa Andersona, wiedzą, jaką estetyką operuje. Są to symetryczne ujęcia i szybkie cięcia, a do tego pastelowe kolory i klimaty vintage, które łatwo można skomponować w rolce. Mam wrażenie, że w przypadku filmów tego reżysera, dla ludzi czasem ważniejsza jest sama estetyka, niż fabuła. Do tego wszystkiego tym trendem można było się łatwo bawić, pokazując swoje zainteresowania czy przemycając ważne tematy, ubierając w pastelowe kolory i okraszając muzyką z filmów amerykańskiego reżysera.

Scorsese: lekcja żywego języka

Przykład jeszcze innej obecności na TikToku i tworzenia tam sławy uzupełniającej tę pierwotną, ale i na swój sposób odrębnej, była niespodziewana popularność Martina Scorsese. Wiekowy mistrz epickiego kina miał w tym roku ważny powód do większej aktywności w mediach różnego rodzaju - premierę miał przecież jego znakomicie przyjęty film "Czas krwawego księżyca".

Ale TikTok - jak to TikTok - zbudował zupełnie osobną opowieść o reżyserze, specyficzną i działającą na własnych zasadach. Choć obecność medialna Scorsese w ostatnim czasie była kierowana i napędzana przez promocyjną ekipę filmu, fenomen jego tiktokowej popularności wydarzył się zapewne trochę obok tych działań.

Wszystko za sprawą córki reżysera, która publikowała na TikToku filmy o tym, jak… uczy go młodzieżowej gwary, języka Gen Z. Było to mocno absurdalne, ale zarazem na swój sposób urocze. I to starczyło, żeby spodobało się milionom osób używających TikToka, a Scorsese, mocno zaskakująco chyba nawet dla samego siebie, stał się najpopularniejszym reżyserem w uniwersum tego serwisu społecznościowego.

Zaskakujące momenty o kontrowersyjnym wydźwięku

TikTok może zapewnić popularność nie tylko konkretnym osobom, związanym z filmami czy serialami, ale także samym filmom. Tak było niedawno w przypadku "Saltburn", najnowszego dzieła reżysera Emeralda Fennella.

Na ekranach film nie zagościł zbyt długo i wielkiego hałasu nie zrobił, zyskując opinię dzieła co najwyżej nieco osobliwego, z mocno zaskakującymi momentami o często kontrowersyjnym wydźwięku. Nie trzeba było długo czekać, żeby fragmenty filmu pojawiły się w serwisie. Czy twórcom mogło przeszkadzać, że ich dzieło było tak licznie cytowane na TikToku? Wprost przeciwnie.

Publikacja tak wielu fragmentów, cytujących "Saltburn", miała podwójny skutek. Z jednej strony okazała się bardzo wyraźnym trendem w serwisie - najpopularniejsze sceny mają dziś "na liczniku" wyniki oscylujące wokół dwóch miliardów odtworzeń. Z drugiej - ta popularność w serwisie przeniosła się oczywiście na popularność samego filmu. Zachęceni tym, co widzieli na upublicznionych na TikToku fragmentach użytkownicy serwisu, sięgali też po cały film. Łatwo policzyć, co to oznaczało dla oglądalności filmu, nawet jeśli zrobiłaby to tylko co setna osoba z tych dwóch miliardów.

W popularnym serwisie imbd.com, film ma dziś ocenę 7 na 10, czyli więcej niż wiele popularnych ostatnio nowości z podobnej półki, np. "Priscilla" Sofii Coppoli (6,6) czy "Club Zero" z Mią Wasikowski w roli głównej (5,8). "Saltburn" rozbił bank w kategorii "limited release", czyli "ograniczona dystrybucja" - miał jeden z najlepszych wyników ostatnich miesięcy. A w ciągu kilku następnych tygodni - głównie za sprawą viralowej popularności - jego wynik wzrósł czterokrotnie. W krótkim czasie film, na samych tylko rynkach angielskojęzycznych, zarobił 20 mln dolarów.

Takiej promocji nie wymarzyliby sobie producenci tego obrazu nawet w najśmielszych snach. TikTok, mówiąc krótko, zrobił robotę.

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Teleshow
tiktokfilmyviral
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)