Najnowszy film <a href="http://film.wp.pl/paul-thomas-anderson-6032105723671169c">Paula Thomasa Andersona</a> z niezrozumiałych względów szerokim łukiem ominął polskie kina. Prawdopodobnie jedyną okazją, aby obejrzeć go na wielkim ekranie jest 15. Międzynarodowy Festiwal Filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty (więcej <a href="http://gorna-polka.pl/17-najciekawszych-premier-nowych-horyzontow/" rel="nofollow">tutaj</a>). Jeśli jednak nie planujecie wycieczki do Wrocławia, to nic straconego. <a href="http://film.wp.pl/wada-ukryta-6029130370712193c">„Wada ukryta”</a> właśnie zadebiutowała na Blu-ray i DVD.
W zeszłym roku Anderson powrócił na ekrany po dwuletniej przerwie, tym razem z ekranizacją przedostatniej powieści Thomasa Pynchona, zaliczanego obok Philipa Rotha do grona najwybitniejszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Akcja filmu rozgrywa się w 1970 roku na Zachodnim Wybrzeżu – w schyłkowej erze hipisów, którym po piętach depcze widomo zbrodni dokonanej przez Rodzinę Charlesa Mansona. Sportretowana w filmie Kalifornia to zaludniona przez ćpunów, neonazistowskie gangi, Czarne Pantery, dziwki, newage'owy sekty i twardogłowych gliniarzy Nixonowska Ameryka uchwycona w krzywym zwierciadle, tak daleka od tej, jaką znamy z twórczości Normana Rockwella. Przewodnikiem po tym paranoicznym świecie jest Larry „Doc” Sportello (rewelacyjny Joaquin Phoenix) – relikt minionej epoki, wiecznie zjarany prywatny detektyw, będący karkołomnym połączeniem Jeffreya Lebowskiego, duetu Cheech&Chong oraz bohaterów z kart Raymonda Chandlera czy filmów Johna Hustona. Zresztą dwa ostatnie nazwiska nie padają tu bez powodu,
bowiem formalnie „Wada ukryta” to nic innego jak klasyczny film noir.
Kryminalna intryga jest tu jednak zaledwie punktem wyjścia – z jednej strony do rozrachunku z niezbyt chlubną kartą amerykańskiej historii, z drugiej do rozsadzenia ram gatunkowych i radosnego kontestowania skostniałej konwencji. Widać to szczególnie wyraźnie na przykładzie bohatera, którego permanentnym hajem można tłumaczyć charakterystyczną dla czarnego filmu nieprzejrzystość fabuły i chaotyczną narrację. Całość utrzymana jest w nieco ironicznym, momentami nostalgicznym tonie, przywodzącym na myśl klimat z dokonań braci Coen. Niespodzianką nie będzie fakt, iż „Wada ukryta”, jak przystało na Paula Thomasa Andersona, zniewala przemyślanymi ujęciami i perfekcyjnie dobraną obsadą – na ekranie przewija się cały tłum pierwszoligowych nazwisk, począwszy od wspomnianego Phoeniksa, a skończywszy na Owenie Wilsonie. Dlatego nie zważajcie na irracjonalne dystrybutorskie decyzje (tym razem kompletnie nietrafione) i dajcie się porwać opowieści z pogranicza kryminału i narkotycznego odjazdu. „Wada ukryta” to kapitalne,
ba!, za kilka lat może nawet kultowe kino.
Ocena: 8/10
Wydanie Blu-ray :
Ekranizacja powieści wydanej w 2009 roku ukazała się na polskim rynku za sprawą Galapagos. Fani Andersona i tak zaopatrzą się w Blu-ray albo DVD, jednak warto wspomnieć, że na dyskach znalazła się odrobina dodatków. W zakładce „Extras” znajdziecie cztery kilkumianowe materiały promocyjne poświęcone postaciom i fabule. Niby nic, ale każdy pretekst jest dobry, aby posłuchać kojącego głosu Joanny Newsom.
Ocena: 5/10