"Will Smith powinien zwrócić Oscara". Kolega z branży nie ma litości
Nie milkną echa po skandalu, który swoim zachowaniem na gali wręczenia Oscarów wywołał Will Smith. Aktor przepraszał i poniósł już konsekwencje, ale zdaniem jednego z członków Amerykańskiej Akademii Filmowej to za mało, bo powinno się skończyć na dobrowolnym oddaniu przez Smitha Oscara dla najlepszego aktora.
Will Smith podczas oscarowej gali wparował na scenę, spoliczkował, a następnie wulgarnie zrugał komika, który zażartował z jego żony. Kilkanaście minut później odebrał ze łzami w oczach i łamiącym się głosem Oscara dla najlepszego aktora. Gwiazdy zgromadzone w Dolby Theater w Los Angeles oklaskiwały go na stojąco.
Smith w czasie przemowy przepraszał Akademię Filmową, ale nie Chrisa Rocka, którego zaatakował na scenie. Dopiero później zrozumiał swój błąd i w ramach pokuty zrzekł się członkostwa w Akademii Filmowej, która wykluczyła go z uczestnictwa w Oscarach na dziesięć lat. Dla Harry'ego Lennixa to za mało.
Członek Akademii Filmowej i aktor znany z ponad 130 ról filmowych i telewizyjnych ("Stan gry", "Batman kontra Superman", "Ray", "Czarna lista" itd.) napisał w "Variety", że kara dla Smitha jest jak chwilowe odsunięcie łobuza od zabawy na podwórku.
Jego zdaniem zachowanie Akademii "obnaża płytkość hollywoodzkiej moralności", a "brutalność Smitha pozbawiła cały wieczór jego prestiżu". Lennix wyktnął swojemu środowisku, że "oszołomieni uczestnicy oscarowej gali zgotowali owację na stojąco komuś, kto właśnie dokonał napaści na ich oczach".
"Tej plamy nie da się łatwo wywabić" – pisał Lennix, który uważa, że jedynym zadośćuczynieniem dla Smitha byłoby dobrowolne oddanie Oscara.