Wszyscy w Los Angeles mówią: Joanna Kulig!
Na kilka tygodni przed ogłoszeniem nominacji do Oscara Joanna Kulig nie schodzi z ust filmowców i mediów w Hollywood. Artur Zaborski, dzienikarz i wykładowca, mówi mi: "Pisze o niej prasa, a żeby Amerykanie napisali, to naprawdę trzeba stanąć na głowie!"
17.12.2018 | aktual.: 17.12.2018 19:15
Europejskie Oscary, festiwale na całym świecie, kolejne publikacje. Sukces "Zimnej Wojny" niesie Joannę Kulig na wielkiej i stale rosnącej fali.
Aktorka ma świetną prasę. Poza branżowymi publikacjami, pełnymi zachwytu nad jej talentem, pojawiają się też artykuły w największych magazynach lifestylowych - przepustkach do świata hollywoodzkiego show-biznesu. Wszędzie pojawia się to samo słowo: Oscar.
Nawet, jeśli zignorowałoby się napisy do tego filmu, to jego emocje przenosiłyby się przez jej mroczny, przejmujący serce śpiew. Ogólny występ Kulig jest tak mocny, że w rzeczywistości sugeruje się, iż w sprawiedliwym świecie Kulig otrzymałaby nominację do nagrody dla Najlepszej Aktorki - pisze dziennikarka amerykańskiego Vogue'a.
- Pisze o niej prasa, a żeby Amerykanie napisali, to naprawdę trzeba stanąć na głowie! - mówi mi Artur Zaborski, dziennikarz filmowy, aktualnie przebywający w Los Angeles.
W poście na Facebooku dodaje: "Tak jak dotąd dziennikarze stąd pytali mnie o PiS, tak teraz pytają o nią"
Recenzenci rozpływają się nad rolą Kulig w filmie Pawlikowskiego. Nazywając ją wprost "wybitna".
- Kulig nie gra Zuli, tylko nią jest. Że lekkość, z jaką wchodzi w postać, i bezczelność, z jaką patrzy w kamerę, stawia ją obok największych diw kina - wylicza Zaborski. - Tu jest ogromna kampania, wszędzie wiszą plakaty z Kulig, więc każdy chce wiedzieć, kim jest.
Pytam, czy Joanna dostanie nominację do Oscara:
- Na bank! - wróży dziennikarz.