"Wybraniec" o Donaldzie Trumpie. Widzowie w kinach nie zobaczą pewnej sceny
Jeremy Strong, który w najnowszym filmie o początkach kariery Trumpa wciela się w jego doradcę i adwokata wyjawił, że nagrał scenę, która ostatecznie nie znalazła się w filmie. A szkoda...
Jeremy Strong, znany z roli w serialu "Sukcesja", opowiedział o swojej nowej roli Roya Cohna w filmie "Wybraniec", który skupia się na wczesnej karierze Donalda Trumpa. Aktor wypowiedział się na ten temat w programie "The Late Show With Stephen Colbert".
Jeremy Strong w "Wybrańcu"
Jeremy Strong, znany w branży ze swojego poważnego podejścia do ról, w nowym filmie wciela się w postać Roya Cohna, kontrowersyjnego prawnika i politycznego doradcy. Film "Wybraniec" reżyserowany przez Ali Abbasi, opowiada o mentorstwie Cohna nad młodym Donaldem Trumpem, w którego wciela się Sebastian Stan.
W telewizyjnym wywiadzie Strong opowiedział o prawdziwej obsesji Cohna na punkcie... żab. Ponoć miał pokój pełen żab i figurek żab.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmy, których nie można przegapić. To będą petardy
- Był prawdziwą zagwozdką. Jednym najgorszych ludzi XX wieku i demonicznym Piotrusiem Panem, który nigdy nie dorósł - powiedział Colbertowi. - Więc nakręciliśmy taką scenę, przed którą poprosiłem naszą kostiumografkę, by znalazła mi kostium żaby. I tak siedziałem w tym kostiumie w sypialni z "Donaldem" i zaśpiewałem całą piosenkę z "Klatki dla ptaków". Nie trafiła do filmu, ale uważam, że powinna.
Jeremy Strong znany jest w branży jako człowiek, który oddaje się w stu procentach swojej aktualnej pracy i roli. Często na planach filmowych robi rzeczy, wykonuje zdania, których nie ma w scenariuszu. Nie inaczej było na planie "Sukcesji", gdy nagrywał ostatni odcinek kultowej serii.
"Wybraniec". Film o początkach Trumpa
"The Apprentice", bo taki jest oryginalny tytuł obrazu, miał już swoją festiwalową premierę, ale teraz wiemy, że film o początkach kariery Donalda Trumpa pojawi się w kinach 18 października. W młodego Trumpa wciela się Sebastian Stan, a jego mentora, Roya Cohna, gra Jeremy Strong. Reżyser Ali Abbasi pokazuje, jak majętny Cohn "tworzy" Trumpa. Podpowiada mu, jak ma wyglądać, co robić i jak mówić.
Kontrowersje wywołuje nie tylko sam temat filmu, czyli stworzenie Donalda Trumpa jako króla amerykańskiego biznesu, ale też niektóre sceny, które pokazują małżeństwo Donalda i Ivany. W jednym z fragmentów filmu ma być pokazane, jak Trump zmusza swoją żonę Ivanę do seksu. O sprawie było głośno przez wiele lat.
W rozmowie z Hollywood Reporter Strong opisał swoje podejście do roli jako "humanistyczne". - Podszedłem do tego nie jako demokrata czy republikanin, ale jako humanista - powiedział.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: