Zna go cała Polska. Bińczycki miał wyjątkowo zawiłe życie
23.09.2023 09:27
Jerzy Bińczycki zasłynął jako Rafał Wilczur w adaptacji "Znachora". Nie wszyscy mogą wiedzieć jednak, że odtwórca głównej roli w tamtym hicie, miał dość skomplikowane życie uczuciowe.
O Jerzym Bińczyckim ostatnimi czasy jest znowu głośno z racji nowej wersji "Znachora", który trafi na Netfliksa już 27 września. Tym razem Rafała Wilczura zagrał Leszek Lichota, ale można być pewnym, że Polacy już nigdy nie zapomną kreacji Bińczyckiego z poprzedniej adaptacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z 1982 r.
Bińczycki, który zmarł niemal 15 lat temu, miał dość zawiłe życie uczuciowe. Przeżył dwa ogromne zawody miłosne. Jeszcze jako student szkoły teatralnej (dostał się do niej w zasadzie przez przypadek; poszedł na egzamin, by wesprzeć swojego kolegę) poznał kobietę, która zupełnie zawróciła mu w głowie, Aleksandrę Górską. Po zdobyciu dyplomów oboje wylądowali w Teatrze Śląskim w Katowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziewczyna jednak nie odwzajemniała uczuć swojego adoratora i złamała Bińczyckiemu serce, wychodząc za innego kolegę z pracy, aktora Andrzeja Szajewskiego. To był dla niego prawdziwy cios. Potem w latach 60. pojawiła się Elżbieta Will.
Aktorskie małżeństwo
Jego związek z Will wydawał się szczęśliwy. W 1965 r. aktor przeprowadzili się do Krakowa i znalazł zatrudnienie w Starym Teatrze. Wziął ślub z partnerką, a wkrótce potem świętował narodziny córeczki – Magdy.
Ale ich uczucie nie przetrwało. Rozstali się, choć, jak zapewniali, w zgodzie. O swojej pierwszej żonie Bińczycki wypowiadał się dobrze, ale nie ukrywał, że stracił wiarę w małżeństwo.
– Ludzie się rozstają. Ja też przeżyłem rozwód. (…) Nie wierzę w aktorskie małżeństwa, tego typu związki mają małe szanse na przetrwanie – powiedział w jednym z wywiadów.
Choć Bińczycki nie planował kolejnego związku, to jednak los zgotował mu niespodziankę.
Żona młodsza o 17 lat
Elżbieta Godorowska była na trzecim roku studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdy wpadła na pomysł zrobienia wywiadu z Bińczyckim. Potem została zaproszona na spektakl, w którym występował aktor. Zaczęli się regularnie spotykać i nie przeszkadzało im, że dzieli ich 17 lat różnicy.
- Takiej kobiety szukałem. Zarówno mnie jak i jej zależało na tym, żeby mieć prawdziwy dom, rodzinę. Tego nam brakowało. Mimo różnych temperamentów i rytmów wewnętrznych nasze marzenia i wyobrażenia o domu gdzieś się spotkały. To układanie wspólnego życia było dla mnie czasem wielkiego renesansu. Zaczęło się coś na nowo w mojej biografii, co zmieniło sens mojego życia - powiedział aktor w rozmowie z magazynem "Pani".
Uchodzili za małżeństwo idealne. Gdy w 1982 r. na świat przyszedł ich syn Jan, aktor nie posiadał się ze szczęścia. Trwało ono do 2 października 1998 r., gdy zmarł na zawał serca. Został pochowany w Alei Zasłużonych Cmentarza Rakowickiego.