Znamy przyczyny śmierci Carrie Fisher. Opublikowano raport z sekcji zwłok 60-letniej aktorki
Ponad pół roku od śmierci Carrie Fisher ujawniono wyniki sekcji zwłok aktorki. W raporcie znalazła się m.in. wzmianka o narkotykach.
W opublikowanym właśnie raporcie koronera czytamy, że przyczyną śmierci 60-letniej aktorki był bezdech senny. Sekcja zwłok wykazała też daleko posuniętą miażdżycę oraz ślady zażywania narkotyków. Jednak nie ma dowodów, że to niedozwolone substancje doprowadziły do śmierci aktorki.
Carrie Fisher zmarła we wtorek 21 października 2016 r. w szpitalu w Los Angeles. Informację o jej śmierci potwierdził rzecznik Simon Hale, który wydał oświadczenie w imieniu córki Fisher, Billie Lourd.
- Billie Lourd z głębokim smutkiem potwierdza, że jej ukochana matka zmarła dziś rano o 8:55 - czytamy w oświadczeniu.* - Była kochana na całym świecie i wielu będzie za nią tęsknić. Cała nasza rodzina dziękuje za wasze myśli i modlitwy.*
Trzy dni przed śmiercią Carrie Fisher podróżowała z Londynu do Los Angeles. Podczas 11-godzinnego lotu aktorka dostała zawału serca. Według doniesień świadków Fisher miała nie oddychać przez 10 minut. Na pokładzie samolotu był obecny ratownik medyczny, który udzielił jej pierwszej pomocy. Po wylądowaniu gwiazda została przetransportowana do szpitala UCLA Medical Center.
Wieloletnie uzależnienie Carrie Fisher od narkotyków było hollywoodzką tajemnicą poliszynela. Aktorka opisała swoją walkę z nałogiem w autobiografii "Księżniczka po przejściach". Dzień po śmierci Fisher zmarła jej matka, legendarna hollywoodzka aktorka Debbie Reynolds.