Aktora rekrutowali scjentolodzy. Opisał, co się stało

Wiele gwiazd Hollywood należy do scjentologów. Organizacja próbowała zrekrutować Johna Stamosa. Opowiedział, jak źle im poszło.

John Stamos o Kościele scjentologicznym
John Stamos o Kościele scjentologicznym
Źródło zdjęć: © Getty Images | Dimitrios Kambouris
oprac. MD

John Stamos, znany amerykański aktor ("Ostry dyżur", "Pełna chata"), podzielił się swoją nietypową historią związaną z Kościołem Scjentologicznym, kiedy to w wieku 17 lat, został nakłoniony do dołączenia do tej organizacji. Jak wspomina w podcaście "Friends in High Places", wszystko zaczęło się od propozycji uczestnictwa w spotkaniu, na które zaprosiła go "atrakcyjna dziewczyna" z jego klasy aktorskiej. Motywacją Stamosa była nie tylko dziewczyna, ale także podziw dla Johna Travolty, który w tym czasie był znaczącą postacią w Kościele Scjentologicznym, ale i też wziętym aktorem z "Grease" na koncie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

John Stamos o wizycie u scjentologów

Pod wpływem chwili, młody Stamos postanowił pojawić się na spotkaniu w budynku scjentologów, gdzie jego pierwszym zadaniem było zapoznanie się z tzw. "E-Metrem" - urządzeniem, które według scjentologów miało pomóc w identyfikacji różnych stanów emocjonalnych. Jednak zamiast traktować to poważnie, Stamos zdecydował się na żartobliwą interakcję z urządzeniem. - Nie spodobało im się to - wspomina po latach.

Jego żarty skończyły się tym, że Stamosa wyrzucono z budynku. Jak sam przyznał w rozmowie z prowadzącym podcast Mattem Friendem, jego zachowanie było na tyle irytujące dla przedstawicieli Kościoła, że nie zobaczyli w nim materiału na członka organizacji.

To nie pierwszy raz, gdy Stamos wspomina to, że był rekrutowany do wstąpienia w szeregi scjentologów. W wydanej w 2023 r. biograficznej książce "If You Would Have Told Me" Stamos opowiada więcej o dziewczynie o imieniu Mia, która próbowała go przekonać do scjentologii. "Pytali mnie o to, czy popełniłem jakieś przestępstwa i czy mam negatywny stosunek do ich założyciela, Rona Hubbarda, pytali o jakieś dziwne sprawy związane z seksem" - opisywał. Siedzibę scjentologów przedstawił jako "cholernie dziwne" miejsce. "Nie nadaję się na scjentologa" - komentował.

W ostateczności, Kościół scjentologiczny nie skomentował publicznie twierdzeń Stamosa, pozostawiając tę historię jako jeden z wielu nietypowych epizodów w życiu gwiazdy. Jak podkreślił Stamos, mimo chwilowego zafascynowania, szybko uświadomił sobie, że scjentologia nie jest dla niego, zawodząc tym samym swoją nową znajomą - Mię.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opisujemy historię wielkiego, amerykańskiego skandalu z menadżerem gwiazd, który wyłudził setki milionów dolarów. Jest o reakcjach na finał "Rodu smoka" i o filmie, który przebił "Pasję". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)