Andrzej Precigs "zawdzięczał" swoje nazwisko komunistom. Imię też miał mieć inne

Andrzej Precigs był popularnym aktorem, znanym m.in. z serialu "M jak miłość". Zmarł 26 sierpnia br. po ciężkiej chorobie. Nie wszyscy wiedzą, że jego rodowe nazwisko brzmiało pierwotnie inaczej. Poza tym naprawdę niewiele brakowało, żeby na chrzcie Precigs dostał inne imię, ale bunt podniosła jego mama.

Andrzej Precigs miał 74 lata
Andrzej Precigs miał 74 lata
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

Andrzej Precigs miał w sobie krew Wikingów. Jego dziadek był Szwedem, który w czasie pierwszej wojny światowej handlował uszlachetnioną ceratą na terenach dawnego zaboru rosyjskiego. Ponieważ materiał ten świetnie chronił przed wilgocią, to cieszył się sporym wzięciem w walczących armiach. Szczęście w nieszczęściu - dziadek został ranny.

- Trafił do polskiego szpitala, a tam pracowała moja babcia. Nie była pielęgniarką, należała do służby cywilnej, opiekowała się rannymi. Pokochali się, pobrali - opowiadał aktor w rozmowie z "Super Expressem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po 1918 r. dziadek osiedlił się z miłości w odrodzonej Polsce, zbudował fabrykę i został "królem ceraty", tym razem produkowanej już na cywilne potrzeby. Rodzina zamieszkała w podwarszawskim Wołominie. Po drugiej wojnie straciła cały majątek i nie tylko.

- Zostaliśmy też bez przyrostka "son". Z Precigson zostaliśmy z nazwiskiem Precigs. W tamtych czasach lepiej było nie chełpić się kapitalistycznym pochodzeniem - wspominał aktor.

Co ciekawe Andrzej Precigs powinien, zgodnie z tradycją, nosić również inne imię.

- Dziadek był ewangelikiem i każdy pierwszy syn w rodzinie dostawał imię Jan. O mały włos, a też byłbym Janem, tyle że mama się zbuntowała: "Dość tych Janów! Trudno już się połapać". I po długich naradach wybrano mi imię Andrzej. Na drugie... znowu chcieli dać mi Jana, a mama znowu: "Nie!". Dostałem Cezary, bo takie imię sobie przyniosłem w dniu narodzin - mówił pamiętny Teofil Różyc z "Nad Niemnem".

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie""Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)