Arnold Schwarzenegger: Czy aktor mówi całą prawdę?
13.10.2012 | aktual.: 22.03.2017 20:36
Kiedy wyszło na jaw, że Arnold Schwarzenegger przez lata mieszkał pod jednym dachem z żoną i kochanką, które urodziły mu dzieci, na jego reputacji zaczęły pojawiać się grube rysy. Aby uciąć wszelkie spekulacje, legendarny aktor kina akcji postanowił opublikować autobiografię pod wszystko mówiącym tytułem „Total Recall: Niewiarygodnie prawdziwa historia mojego życia”. Zdaniem tych, którzy już czytali książkę, były gubernator Kalifornii pogrążył się jeszcze bardziej.
Kiedy wyszło na jaw, że Arnold Schwarzenegger przez lata mieszkał pod jednym dachem z żoną i kochanką, które urodziły mu dzieci, na jego reputacji zaczęły pojawiać się grube rysy. Aby uciąć wszelkie spekulacje, legendarny aktor kina akcji postanowił opublikować autobiografię pod wszystko mówiącym tytułem „Total Recall: Niewiarygodnie prawdziwa historia mojego życia”. Zdaniem tych, którzy już czytali książkę, były gubernator Kalifornii pogrążył się jeszcze bardziej.
Zdaniem recenzentów tytuł opasłej biografii Arnolda Schwarzeneggera ma mało wspólnego z rzeczywistością.
* „Total Recall”* pomija większość niewygodnych faktów z życia aktora, a sam autor unika jak ognia autorefleksji, kreując się na chodzące spełnienie amerykańskiego snu.
''Najbardziej niemiła biografia napisana kiedykolwiek''
O książce, która ukazała się 1 października, krążą już legendy. Biografia sprzedaje się jak świeże bułeczki, mimo że krytycy nie mają o niej zbyt dobrego zdania.
Głównym zarzutem kierowanym pod adresem Schwarzeneggera jest brak pikantnych szczegółów z jego burzliwego życia.
Janet Maslin z brytyjskiego Guardiana w swojej recenzji, którą zatytułowała „Najbardziej niemiła biografia napisana kiedykolwiek”, zarzuca autorowi, że z rozmysłem pominął niektóre aspekty swojego życia, aby książka nie była dozwolona od 18 lat.
Swoim libido mógł obdarować pułk wojska
Wtóruje jej Piotr Milewski, który w artykule zamieszczonym w polskiej edycji magazynu Newsweek podkreśla, że Arnold milczy na temat czasów, kiedy był częstym gościem willi Hugh Hefnera, "a o jego wydolności seksualnej krążyły legendy”.
Nie jest bowiem dla nikogo tajemnicą, że w swoim czasie Schwarzenegger swoim libido mógł obdarować pułk wojska.
Pean na cześć Arnolda
Recenzentka Guardiana napisała również, że ponad 600-stronnicowa księga to w zasadzie tekst złożony z wycinków i publikacji rodem z gazet nieopatrzonych krytycznym komentarzem czy choćby śladową autorefleksją.
Dlatego „Total Recall” czyta się bardziej jak wspomnienia polityka, któremu zawsze wszystko się udawało, niż celebryty, szczerze ustosunkowującego się do swoich słabości, opisującego kompromitujące wpadki, romanse itp.
Zresztą, pokaźna część tomiszcza poświęcona jest kulturystyce, ćwiczeniom i radom „jak osiągnąć wymarzony cel”. Nawet kariera aktorska byłego gubernatora została potraktowana dość po macoszemu.
Są jego największą życiową porażką
Ci, którzy liczyli na bezceremonialny opis romansu z gosposią Mildred Patty Baen, srogo się zawiodą.
Owszem, Schwarzenegger pisze o chwili słabości, „kiedy oboje znaleźli się sami”, ale w następnym zdaniu mowa jest już o narodzinach jego nieślubnego syna.
Recenzenci zarzucają Schwarzeneggerowi, że nie miał żadnych skrupułów przed napisaniem, że wspomniany syn Joseph i romans z jego matką został przez niego nazwany największą życiową porażką.
Ukryłby prawdę?
Podobnie ma się sprawa jego romansu z Brigitte Nielsen, którą poznał na planie „Czerwonej Sonii” .
Piotr Milewski z Newsweeka pisze, że Schwarzeneggerowi udało się jedynie o nim napomknąć. Więcej o kulisach tego krótkotrwałego romansu możemy dowiedzieć się z wypowiedzi samej Nielsen, która jakiś czas temu ujawniła, co łączyło ją z kolegą z planu.
Złośliwi twierdzą, że gdyby nie ona, Schwarzenegger najprawdopodobniej pominąłby ten wstydliwy fakt milczeniem.
''Państwa córka ma wspaniały tyłek!''
W książce znajdziemy też kulisy związku aktora z jego żoną Marią Shriever, z którą ożenił się w 1986 roku.
Jeden z zagranicznych recenzentów przytacza fragment, w którym Arnold wspomina, że podczas pierwszego spotkania z rodzicami swojej pierwszej żony miał powiedzieć: „Państwa córka ma wspaniały tyłek!”. Zresztą w książce jest więcej taki smaczków.
Ci, którzy już czytali „Total Recall” są zdania, że Maria i tak długo wytrzymała z mężem, który praktycznie nigdy nie konsultował z nią swoich decyzji (tak było m.in. kiedy kandydował na gubernatora Kalifornii), okłamywał i nie liczył się z jej zdaniem.
Sam Schwarzenegger zaznacza, że „nie jest bez wad” i liczy, że kiedyś zejdzie się ze swoją żoną. Jego optymizmu nie podzielają znajomi żony i trudno się im dziwić. (gk/mn)