Bob Hoskins: mało kto wiedział, że jego dni były policzone
Charakterystyczna twarz, zapadający w pamięć głos, poczucie humoru i ogromny talent komediowy. To wszystko sprawiło, że choć Bob Hoskins nie miał wyglądu amanta, bez większych problemów przebił się do Hollywood i z miejsca stał się jednym z najbardziej lubianych aktorów w fabryce snów.
Choć zazwyczaj pojawiał się na drugim planie, jego kreacje rzadko kiedy pozostawały niezauważone. Zgrabnie balansował między wielkimi hollywoodzkimi hitami, a ambitniejszymi i często niezależnymi projektami.
Gdy w 2012 roku oznajmił, że odchodzi na emeryturę, widzowie byli zrozpaczeni. Dwa lata później media poinformowały zaś o jego śmierci.
Charakterystyczny wygląd
Miał ogromne poczucie humoru i wielki dystans do samego siebie. Wielokrotnie śmiał się ze swojego „niewyjściowego” wyglądu i chętnie opowiadał anegdotkę, jak któregoś razu, jeszcze jako niesforne dziecko, nie przyszedł na czas do domu.
Jego mama zaczęła natychmiast się martwić. Sądziła, że na pewno został porwany. A wtedy ciotka stwierdziła:
- Nie panikuj. Nawet jeśli ktoś go porwał, co jest wątpliwe, bo przecież wiesz, jak wygląda, to pewnie zaraz odstawią go nam z powrotem do domu.
Dopiął swego
Hoskins szybko nauczył się samodzielności. Miał 15 lat, kiedy rzucił szkołę i zaczął pracować. Dorabiał jako portier, mył okna i zatrudnił się w cyrku. Próbował również ukończyć kurs na księgowego, ale szybko został odprawiony z kwitkiem.
I dobrze się stało, bo Hoskins nie chciał ślęczeć nad liczbami - od dawna marzyła mu się aktorska kariera.
Wkrótce okazało się, że ma do tego wrodzony talent. Zachwycił krytykę przede wszystkim swoją naturalnością. Zaczynał od niewielkich rólek w teatrze, aż wreszcie udało mu się trafić przed kamery.
Nie dał się zaszufladkować
Hoskins nigdy nie pozwolił, aby go zaszufladkowano. Grywał w najróżniejszych produkcjach, od komedii do dramatów, wcielał się zarówno w nieudaczników i zwykłych, ciepłych gości, jak i gangsterów czy polityków. Zagrał nawet papieża.
Wystąpił między innymi w filmach "Mona Lisa", za który otrzymał nominację do Oscara, "Kto wrobił królika Rogera?", "Syreny", "Hook", "Super Mario Bros.", "Nixon", "Wróg u bram", "Pokojówka na Manhattanie" czy "Doomsday". Jego ostatnim filmem była "Królewna Śnieżka i Łowca".
Smutne wieści
W 2011 roku u aktora zdiagnozowano chorobę Parkinsona. Rok później Hoskins oznajmił, że ze względu na zły stan zdrowa przechodzi na emeryturę i całkowicie wycofuje się z życia publicznego.
W kwietniu 2014 roku aktor trafił do londyńskiego szpitala z powodu komplikacji związanych z zapaleniem płuc. Mimo starań lekarzy nie udało się go uratować. Hoskins pozostawił pogrążoną w żalu żonę i czwórkę dzieci, a także rzeszę fanów i kolegów po fachu, którzy twierdzili, że bez niego Hollywood nie będzie już tym samym miejscem.