Były szef PISF odpowiada Sienkiewiczowi. Zarzucił ministrowi nieprawdę
W kwietniu tego roku Bartłomiej Sienkiewicz odwołał z funkcji dyrektora PISF Radosława Śmigulskiego, zarzucając mu nieprawidłowości w pracy. Teraz Śmigulski w oświadczeniu stwierdził, że wszystkie środki były wydatkowane zgodnie z prawem, a "odzyskanie" kilku milionów zł to tak naprawdę strata kilkudziesięciu milionów.
To oświadczenie było oczekiwane już od dawna - od 11 kwietnia, kiedy minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz mocnym pakietem decyzji odwołał kilka osób zasiadających na stanowiskach dyrektorskich w podlegających ministerstwu instytucjach kultury. Jedną z nich był Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Wydatki zgodne z prawem
Jego dyrektor, Radosław Śmigulski, został odwołany po kilku latach pracy na tym stanowisku. Minister podczas konferencji prasowej wspomniał o nieprawidłowościach finansowych związanych z jego pracą. - Lista jest dość poważna. Nierzetelne rozliczanie środków. Dopiero po naciskach kontroli NIK-u odzyskaliśmy 7 milionów, których dyrektor Śmigulski uznał, że nie musi odprowadzać - mówił Sienkiewicz. Śmigulski tego samego dnia zapowiedział wydanie oświadczenia w tej sprawie. Zrobił to dopiero dziś.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Majka Jeżowska o wysokich zarobkach w TVP. "To jest nieprzyzwoite"
W swoim piśmie odniósł się do zarzutów dotyczących niewłaściwego sposobu wydawania środków budżetowych PISF-u. Wyjaśnia bardzo szczegółowo: "Kartami służbowymi opłacane były hotele, bilety lotnicze moje oraz pracowników PISF, kolacje i spotkania lobbystyczne i integracyjne dla grup od kilku do kilkuset osób, w których uczestniczyli przedstawiciele branży filmowej. Ponadto nie jest prawdą, że środki PISF były wydatkowane w prywatnych procesach sądowych. Wszelkie procesy sądowe prowadzone przez Instytut dotyczyły li tylko działalności PISF i jego organów".
Strata, a nie odzyskanie
Jeszcze bardziej drobiazgowo były dyrektor PISF odniósł się do podnoszonej przez ministra kwestii "odzyskania 7 mln złotych przez MKiDN". Śmigulski wyjaśnia: "kwota ta stanowiła środki pomocowe (przyznane na podstawie ustawy o finansowym spieraniu produkcji audiowizualnej), niewykorzystane przez jednego z producentów, które moją decyzją wróciły do puli dla innych projektów. Jednak MKiDN zażądało zwrotu tych środków do swojego budżetu, co stanowiło utratę części finansowania dla polskiej kinematografii".
Śmigulski odwraca logikę zaprezentowaną przez Sienkiewicza i stwierdza, że to nie żadne "odzyskanie", ale tak naprawdę utrata środków, które PISF pozyskałby na skutek odpowiedniego zainwestowania tych pieniędzy.
Jak stwierdza Śmigulski: "decyzja MKiDN o niewydatkowanie przedmiotowej kwoty przyczyniła się do braku wpływu do polskiej gospodarki ok. 24 mln złotych. Pragnę przypomnieć, że gospodarka finansowa PISF oceniona przez Najwyższą Izbę Kontroli pod koniec roku 2023, zakończyła się oceną pozytywną dla prowadzonej przeze mnie instytucji. PISF w latach 2017 -2024 wydatkował przeszło 2 miliardy złotych".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: