Wszyscy pamiętamy, że w trylogii *Christophera Nolana o Batmanie główny bohater przemawiał specyficznym, zachrypniętym głosem. Dziś odtwórca tej roli, Christian Bale, wyjaśnił, dlaczego po włożeniu kostiumu wypowiadał swoje kwestie na ściśniętym gardle.*
Głos Batmana z trylogii o Mrocznym Rycerzu wielokrotnie krytykowano, wyśmiewano i parodiowano. Sam Bale postanowił wyjaśnić, dlaczego jego Batman brzmiał tak, a nie inaczej.
- No dobra, nadszedł ten moment. Wcisnęli mnie w pancerz Vala Kilmera - wspomina Bale. - Nie był najlepiej dopasowany. Stałem sobie w nim i czułem się jak idiota. Jaki facet spaceruje po ulicach przebrany za nietoperza, a potem mówi: "Cześć, jak się masz?". Stwierdziłem, że muszę ignorować ten kostium. Zapomnieć, że jestem przebrany, a pamiętać o cierpieniu, jakiego doświadczył Bruce Wayne. "Jako Batman nie mogę mówić swoim zwykłym głosem", zdecydowałem. "Muszę stać się bestią, aby kupić tę całą ideę". Potem, po zdjęciach, poszedłem do domu i pokazałem żonie, jaki głos wymyśliłem dla Batmana. "Ale schrzaniłeś", skomentowała. Na szczęście twórcy filmu przymknęli na to oko.
Następcą Bale'a w roli Batmana jest Ben Affleck, który już niebawem wcieli się w Człowieka-Nietoperza w sequelu "Człowieka ze stali".
- Ten głos nie jest zarezerwowany dla Batmana, Ben może mówić jak chce - przyznał aktor. - Dla mnie był to jedyny sposób, aby jakoś uzasadnić ten cholerny kostium. Bez tego głosu byłby to po prostu wariat w przebraniu nietoperza. Tak jak to postrzegam.
Bale wystąpił ostatnio w filmach "Out of the Furnace" i "American Hustle: Jak się skubie w Ameryce".