Corey Feldman ujawnił mroczne sekrety Hollywood. Trauma dziecięcej gwiazdy z lat 80.
W latach 80., obok znanych hollywoodzkich gwiazd, ogromne uznanie zdobywali także młodzi aktorzy, występujący w przebojowych produkcjach młodzieżowych. Jednym z nich był Corey Feldman, który zdecydował się otwarcie mówić o traumach, jakich doświadczył.
Corey Feldman, który przyszedł na świat 16 lipca 1971 roku, niedawno był widziany w Hollywood na kolejnej celebryckiej imprezie. Dziś kończy 54 lata. Przeszedł w ostatnim czasie ogromną metamorfozę - przede wszystkim wizerunkową. Choć jego aktywność w branży filmowej znacznie zmalała, jego "złote lata" przypadały na okres, kiedy miał zaledwie kilkanaście lat. Dzięki rolom w takich hitach jak "Gremliny rozrabiają", "Goonies", "Stań przy mnie", "Straceni chłopcy" i "Prawo jazdy" zyskał sławę na całym świecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziecięce gwiazdy dziś
Jak Corey Feldman podpalił Hollywood
W 2013 roku Corey Feldman w głośnym wywiadzie ujawnił, że kariera młodych gwiazd w latach 80. skrywała także ciemne strony. Aktor opowiedział wtedy o ludziach z show-biznesu, którzy mieli wpływ na "fabrykę snów". Poruszył temat molestowania seksualnego, którego był ofiarą, oraz pedofilii panującej na planach filmowych. - Zacząłem zdawać sobie sprawę, że przez cały ten czas otaczali mnie ludzie, którzy byli prawdziwymi potworami - opowiadał.
Feldman wspominał o swoim przyjacielu, Corey'u Haimie, który wyjawił mu, że "jeden z dorosłych przekonał go, iż kontakty intymne z młodszymi chłopcami są czymś normalnym i powszechnym". Wówczas 14-letni Haim dał się wykorzystać i zgodził się na stosunek seksualny (Haim zmarł w 2010 roku, zmagając się z uzależnieniem od narkotyków).
Feldman twierdzi: "Ludzie, którzy wyrządzili krzywdę mnie i Haimowi, nadal pracują w branży i są jednymi z najbogatszych oraz najpotężniejszych osób w tym środowisku".
Aktor opowiadał w mediach i produkcjach dokumentalnych, że gdy był młodym dzieciakiem, jego ojciec zatrudnił mężczyznę o imieniu Ron, który podawał mu narkotyki i molestował go. - Nie wiem, dlaczego nie potrafiłem skonfrontować się z Ronem. Zżerało mnie poczucie winy. Czułem, jakby to wszystko, co się wydarzyło, było moją winą. Rozpaczliwie chciałem go powstrzymać, ale jednocześnie bałem się, że stracę przyjaciela... - wyznawał były dziecięcy gwiazdor.
Dużo swego czasu mówiło się o jego relacji z Michaelem Jacksonem. Choć Feldman twierdził zawsze, że król popu pomógł mu uporać się z traumami i raczej pomógł jako przyjaciel wyjść z dołka, wielu uważało, że Corey będzie "sypał" oskarżeniami przeciwko Jacksonowi. - Michael nigdy nie zrobił mi niczego niewłaściwego. Zawsze traktował mnie z szacunkiem i uprzejmością - tłumaczył m.in. w CNN.
W niektórych okresach Feldman sugerował jednak, że niektóre zachowania Jacksona mogły być "niewłaściwe" lub "dziwne", choć nigdy nie oskarżył go bezpośrednio o molestowanie. W 2019 roku, po premierze kontrowersyjnego dokumentu "Leaving Neverland", Feldman początkowo bronił Jacksona, ale później przyznał, że dokument wywołał w nim wątpliwości. Nigdy jednak nie oskarżył muzyka.
Miażdżony "Jurrasic World", obskurna Warszawa w hicie Prime Video i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: