Czas na nowego ''Strażnika czasu''

Obraz
Źródło zdjęć: © DTS

[

Obraz

]( http://film.org.pl )

W ostatnich latach zrimejkowano (tudzież zsiquelowano) chyba wszystkie hiciory epoki VHS. Ugrzeczniono „Pamięć absolutną”, podeptano pamięć Johna McClane’a, zgwałcono Indianę Jonesa, odarto z grozy „Autostopowicza”, a już wkrótce zaskrzypi nowy „Robocop”. Co remake, to, jeśli zestawiać nowe ze starym, gorzej. A włodarze z Universalu właśnie ogłosili, chyba na 20-lecie obrazu Petera Hyamsa (jak ten czas leci!), że planują nową wersję „Strażnika czasu”.

Tu jednak już nie byłbym taki pewien, czy nowa wersja będzie tylko cieniem oryginału. A to dlatego, że „Strażnik czasu” A.D. 1994 sam był… cieniem dobrego akcyjniaka SF. No dobra, nie był może taki ostatni, szczególnie gdy popatrzymy na filmografię JCVD po „Timecopie”. Belgijski karateka (a w wolnych chwilach także damski bokser), uwielbiający wcielać się w role bliźniaków albo francuzów, stworzył w „Strażniku czasu” – jednym ze swoich najciekawszych filmów, jednego ze swoich najciekawszych bohaterów. Jego Walker zmagał się nie tylko z czasem i przeciwnikami, ale też z koszmarnymi wspomnieniami, wszak źli ludzie z czasów obecnych, w przeszłości zabili mu kobietę. Walker, jako tytułowy strażnik czasu, na naszych oczach prowadził dochodzenie, które sprawiało, że jego kobietę mordowano w przeszłości, co
doprowadzało do tego, że zostawał on strażnikiem czasu w czasie obecnym… i tak w kółko, samospełniające się proroctwo, wąż zjadający własny ogon, syndrom dziadka w nowym wydaniu, ciekawe prawda?

Nie oszukujmy się jednak, bo „Timecop” to „taki sobie” film akcji, wart zapamiętania tylko i wyłącznie dzięki czterem scenom: 1. Karabiny z celownikami laserowymi w deszczu – z prologu, 2. Ja Wam Dam każący czytać złodziejaszkowi napis na podeszwie buta, 3. JCVD lądujący po podróży w czasie tuż przed pędzącą ciężarówką, oraz 4. tenże sam JCVD lądujący szpagatem na blacie kuchennym unikając w ten sposób dostaniem paralizatorem po cojones. Dziwi nieco fakt, że Universal chce robić remake z wszech miar przeciętnego filmu, którego główną siłą napędową w dniu premiery było gorące – jeszcze – wówczas nazwisko JCVD. Dziś, niegdysiejszy Frank Dux i Karate Tygrys III, tkwi po uszy w produkcjach klasy B i kolejnych liter alfabetu, z fatalnie zmontowanymi, ospałymi walkami, będącymi dalekim echem dawnej świetności ruchliwego Belga. Jego nazwisko, poza sentymentem, niewiele dziś znaczy w świecie kina, a jego filmy z ostatnich lat są tak złe i głupie,
że w jednym z nich JCVD goni wrogów po płycie lotniska jadąc schodami (tak, schodami). Jedynym przebłyskiem w jego karierze i jednocześnie niezłym popisem aktorstwa był film bez kopania, strzelania i jeżdżenia schodami, zatytułowany „J.C.V.D.” będący interesującą próbą rozliczenia się aktora z własną przeszłością i karierą.

Jak pokazał na premierze „Niezniszczalnych 2”, wciąż ma twardy brzuszek i jest w formie, ale czy to wystarczy, by 53-letni dziś, grający wciąż na jednej nucie przebrzmiały gwiazdor kina akcji trafił do obsady jako główny bohater nowego „Timecopa”? Nie sądzę, jeśli w ogóle zostanie zaproszony, może dostanie mu się jakiś drugi plan, na przykład starsza wersja głównego bohatera w przyszłości? Młodszą zagra pewnie Colin Farrell; szpagatu nie umie, ale mięśni też nie ma, a mimo to nowego Douglasa Quaida zagrał. Jeśli nie Colin, to może Jason Statham, on chociaż jest dobrze zbudowany i nie trzeba mu walk montować w sieczkarni żeby tuszować jakieś braki. Co by nie mówić o „Strażniku czasu” (ocena na IMDb to 5,7/10) i Van Damme’ie, nowa wersja z kim i o czym by nie była, polegnie w porównaniu z oryginałem pod jednym względem – nikt nie potrafi kopać przed kamerą z taką finezją i
lekkością jak ongiś JCVD, mający za sobą wykształcenie baletowe. Także nie kto inny jak on, dał kinu kopanemu cios (uwaga, skupcie się) nogą z obrotu o 180 stopni w powietrzu połączony ze szpagatem. Czy „Timecop” XXI wieku, ociekający z pewnością efekciarstwem, szybkim montażem, CGI i znanymi nazwiskami w obsadzie, będzie w stanie zaoferować nam takie atrakcje?

Polecamy w serwisie internetowym Film.org.pl:
Dźwięk w filmie cz.1: Kino przemówiło

Wybrane dla Ciebie
Gwiazdor "Tulsa King" zapowiada szokujący finał. "Tylko poczekajcie"
Gwiazdor "Tulsa King" zapowiada szokujący finał. "Tylko poczekajcie"
Emocji jak na lekarstwo. Film o ikonie rocka nie porywa
Emocji jak na lekarstwo. Film o ikonie rocka nie porywa
Prześladowca groził nawet jej córce. Aktorka wzięła sprawy w swoje ręce
Prześladowca groził nawet jej córce. Aktorka wzięła sprawy w swoje ręce
Najbardziej tajemnicza produkcja. Zwiastun widziały miliony widzów
Najbardziej tajemnicza produkcja. Zwiastun widziały miliony widzów
Wojna na obelgi. "Załamany starzec. Przez całe lata poniżał się"
Wojna na obelgi. "Załamany starzec. Przez całe lata poniżał się"
Radziwiłowicz wrócił do "Gliny". "Nie jest możliwe znów być sobą sprzed lat"
Radziwiłowicz wrócił do "Gliny". "Nie jest możliwe znów być sobą sprzed lat"
Dwie spluwy, dwie ikony kina. Dziś w tv hit box office
Dwie spluwy, dwie ikony kina. Dziś w tv hit box office
Budzi kontrowersje. Do obejrzenia w domu na własną odpowiedzialność
Budzi kontrowersje. Do obejrzenia w domu na własną odpowiedzialność
Zapomina imion, nie kończy myśli. Aktor doznał udaru
Zapomina imion, nie kończy myśli. Aktor doznał udaru
Jeff Daniels skrytykował Trumpa. "Nixon by tego nie zrobił"
Jeff Daniels skrytykował Trumpa. "Nixon by tego nie zrobił"
"To historia grozy". Hollywoodzka gwiazda o filmie Polaka
"To historia grozy". Hollywoodzka gwiazda o filmie Polaka
"Gdy wnętrzności próbują wyjść na zewnątrz". Tak wiedział, że trzeba powiedzieć sobie "dość"
"Gdy wnętrzności próbują wyjść na zewnątrz". Tak wiedział, że trzeba powiedzieć sobie "dość"