Magazyn WP Film''Czułam się zbrukana''. Agnieszka Włodarczyk gorzko pożałowała udziału w "Sarze"

''Czułam się zbrukana''. Agnieszka Włodarczyk gorzko pożałowała udziału w "Sarze"

''Czułam się zbrukana''. Agnieszka Włodarczyk gorzko pożałowała udziału w "Sarze"
Źródło zdjęć: © East News
Grzegorz Kłos

23.05.2017 | aktual.: 23.05.2017 14:36

Maj 1997 roku. Premiera "Sary" Macieja Ślesickiego (na zdjęciu). Na film do kin ściągają tłumy i przez kolejne miesiące widzowie nie są w stanie mówić o niczym innym. Film sensacyjny – dozwolony od lat 16 – opowiadający historię romansu nastoletniej dziewczyny i jej znacznie starszego ochroniarza, wzbudził ogromne emocje.

Film Ślesickiego zebrał świetne recenzje i stał się ważnym rozdziałem w polskiej kinematografii. Ale było coś jeszcze, co rozpętało w mediach prawdziwą burzę.

Na ekranie Agnieszka Włodarczyk wielokrotnie zrzucała ubranie, prezentując swoje wdzięki. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że debiutująca aktorka miała zaledwie 16 lat.

1 / 7

Rozbieranki za zgodą mamy

Obraz
© Materiały prasowe

Były komandos Leon (Bogusław Linda) wraca do domu, ale nie może liczyć na spokój. Żona go opuszcza, a on pocieszenia zaczyna szukać w butelce. Wreszcie, nim stoczy się na samo dno, otrzymuje kolejne zlecenie: szef gangu wynajmuje go na ochroniarza dla swojej córki Sary (Agnieszka Włodarczyk). Gdy Leon ratuje jej życie, nastolatka zakochuje się w swoim obrońcy, a ten, początkowo niechętny, wreszcie ulega urokowi dziewczyny.

Dla Włodarczyk "Sara" była filmowym debiutem. By zagrać – ze względu na erotyczne, rozbierane sceny – potrzebowała zgody matki. Ta zaś nie protestowała, zachęcając córkę do przyjęcia roli. Dorosła Włodarczyk wyznawała, że przez wiele lat miała jej to za złe.

2 / 7

Ambitna matka

Obraz
© East News

Po premierze filmu Włodarczyk zaczęła zresztą głośno narzekać na swoje relacje z matką, Anną Stasiukiewicz, twierdząc, że ta za wszelką cenę próbowała wepchnąć ją do show-biznesu.

Kiedy przyszła na świat, jej rodzice byli bardzo młodzi. Matka marzyła o aktorstwie, ale nie udało jej się zrealizować tego marzenia. Swoimi ambicjami próbowała więc zarazić córkę. Agnieszka wychowywała się bez ojca.

- Był marynarzem, nigdy go nie było w domu – wspominała w wywiadzie dla "Glamour". Wkrótce małżeństwo jej rodziców się rozpadło. Mała Agnieszka wraz z mamą wyprowadziły się w poszukiwaniu szczęścia do Warszawy.

3 / 7

14-latka w szpilkach i mini

Obraz
© East News

To właśnie matka zachęcała Włodarczyk, aby próbowała swoich sił na scenie.

- Mama prowadzała mnie na castingi, gdy byłam jeszcze dzieckiem. Chciałam śpiewać, grać, tak aby wszystko kręciło się wokół mnie – opowiadała w "Glamour". - Chyba chciałam być sławna.

Bardzo szybko wkroczyła również w dorosłość.

- Mama zawsze chodziła na szpilkach i w mini. Gdy miałam 14 lat, kazała mi się tak ubierać – wspominała.

4 / 7

Rodzinny konflikt

Obraz
© Materiały prasowe

Nastoletnia Włodarczyk wzięła udział w konkursie Miss Polski Nastolatek, potem zaś, dzięki zaangażowaniu mamy, trafiła do musicalu "Metro". A na przesłuchaniu do "Sary" okazała się bezkonkurencyjna.

Nie kryła jednak żalu do rodzicielki. Uważała, że przez nią nie miała normalnego dzieciństwa, twierdziła też, że matka chciała zrobić z niej swoją kopię.

- Te słowa ogromnie mnie zabolały – odpowiedziała wreszcie na te zarzuty Stasiukiewicz.
- Dałam jej wszystko. Agnieszka nie zaistniałaby beze mnie. Moja córka chciała się dostać do teatru Janusza Józefowicza, ale była za młoda. Gdybym wtedy nie ubrała jej poważniej, nie miałaby szans.

5 / 7

''To było niepotrzebne''

Obraz
© ons.pl

Dopiero po latach Włodarczyk pojednała się z mamą i łaskawiej spojrzała na jej działania.

- Chodziło jej raczej o to, żebym się uniezależniła finansowo, żebym nie liczyła, jak inne kobiety, wyłącznie na swoich mężów czy kochanków – mówiła w "Vivie", dodając, że ona sama w tak młodym wieku chciała zacząć pracować i zarabiać.

Mówiła też, że nawet gdyby mogła cofnąć czas, niewiele by zmieniła. Ale o filmie Ślesickiego nie chce opowiadać.

- Postąpiłabym tak samo, choć może nie we wszystkim – twierdziła. - Niechętnie rozmawiam o "Sarze" i rozbieraniu się na ekranie. To było niepotrzebne, za bardzo to przeżywałam. Z drugiej strony, gdybym nie zagrała w "Sarze", moja kariera nie potoczyłaby się tak szybko.

6 / 7

''Czułam się zbrukana''

Obraz
© ons.pl

Choć jej udział w filmie wzbudził niemały skandal, Włodarczyk zapewniała, że nigdy nie miała żadnych pretensji ani żalu do reżysera.

- On miał taką wizję, to był jego film – mówiła w "Vivie". - Pretensje mogę mieć tylko do dziennikarzy, którzy potem molestowali mnie o "Sarę" i nagość. Wtedy zdałam sobie sprawę, że rozebrałam się nie wobec trzech osób na planie, lecz dla milionowej widowni. Czułam się zbrukana.

- Ludzie patrzą na piersi, a nie na to, jak się gra – dodawała. - Dobrze, że dostałam potem na festiwalu na Ukrainie nagrodę za debiut. Byłam z niej dumna, chociaż u nas prasa wcale tego nie nagłośniła. Od tamtej pory zahartowałam się bardzo.

7 / 7

''Seksiara''

Obraz
© ons.pl

Po premierze Włodarczyk usamodzielniła się i wyprowadziła z domu. Niedługo potem wzięła udział w sesji dla magazynu dla panów. I szybko miała pożałować tej decyzji, bo zorientowała się, że widzowie zaczęli ją postrzegać wyłącznie przez pryzmat ciała.

- Zaczęłam żałować, że zrobiłam sesję dla "Playboya” i poszłam w tzw. seksiarę – mówiła w "Glamour". - Nie chcę już iść w tę stronę, wracać do tego. Choć to prawda, że nagością łatwiej się w Polsce wylansować.

Teraz, po latach, zupełnie zmieniła podejście do erotyki na ekranie. Na przykład kiedy zaproponowano jej rolę w "Kac Wawa”, oznajmiła, że chętnie ją przyjmie, pod warunkiem, że w scenach rozbieranych będzie miała dublerkę.

Źródło artykułu:WP Film
bogusław lindaAgnieszka Włodarczykpremium
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (98)