Edyta Herbuś dla sztuki się rozbierze
Kiedyś nawet nie chciała słyszeć o rozbieraniu się na scenie. Ale dla wielkiej sztuki zrobiła wyjątek.
Edyta Herbuś (29 l.) właśnie wystąpiła w "Traviacie" w reżyserii Mariusza Trelińskiego (49 l.). Choć szczęśliwi widzowie mogli zobaczyć nieco więcej ciała tancerki niż zwykle - Edyta nie żałuje swojej decyzji.
– Właśnie spełniło się największe marzenie mojego życia – mówi Edyta Herbuś w rozmowie z Faktem. – Nie zabraknie tam scen, w których wystąpiłam mocno roznegliżowana. Ale dla Mariusza Trelińskiego, wielkiego artysty, jestem w stanie odstąpić od swoich zasad.
I świetnie się stało, bo na deskach warszawskiej opery, Edyta wyglądała olśniewająco. I choć w blond peruce oraz mocno wyciętym kostiumie, z trudem można było ją rozpoznać, niejednemu widzowi zaparło dech w piersiach. Edyta jednak do swojego debiutu podchodzi z wyjątkową skromnością.
– Zdaję sobie sprawę, że to nie ja jestem tam gwiazdą. Jestem tylko dodatkiem do prawdziwych gwiazd występujących w spektaklu – mówi. – Ale może jest to początek mojej międzynarodowej kariery? – rozmarza się Edyta.