Eva Green tłumaczy się przed sądem. Chodzi o wulgarne wiadomości
W Londynie rozpoczął się proces sądowy, który Eva Green wytoczyła niedoszłym producentom swojego filmu. Aktorka domaga się pieniędzy za niezrealizowany film, powołując się na zapis w umowie. Wytwórnia wytoczyła jednak ciężkie działa w postaci obciążających ją zapisów rozmów.
Sprawa dotyczy filmu "A Patriot", który miał być realizowany w 2019 r. Eva Green dostała w nim główną rolę, a kontrakt, który podpisała, zapewniał, że otrzyma swoją gażę niezależnie od tego, czy film w ogóle ujrzy światło dzienne. Produkcja była dwukrotnie przekładana, aż w końcu projekt trafił do kosza. Teraz Green domaga się 1 mln dol. na drodze sądowej, bo wytwórnia White Lantern Films miała nie wywiązać się z umowy.
Jak informowaliśmy wcześniej, sprawa nie jest czarno-biała, o czym świadczą dowody przedstawione przez pozwanych. Zdaniem producentów Green celowo sabotowała projekt, który w rozmowie przez WhatsApp nazwała "je...ym koszmarem". W niewybrednych słowach wypowiadała się też o producentach jeszcze przed złożeniem pozwu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mosty między księciem Harrym i jego rodziną są już spalone?
Pod adresem jednego z nich miały paść takie epitety jak "szaleniec", "przebiegły psychopata" czy "pieprzony kretyn". Kiedy zapisy rozmów zostały pokazane w sądzie, Green zaczęła się tłumaczyć.
- Mam bardzo bezpośredni sposób mówienia - stwierdziła aktorka. - Nie spodziewałam się, że moje wiadomości WhatsApp zostaną ujawnione w sądzie. To już jest bardzo upokarzające - dodała Green, która "problemy ze słownictwem" tłumaczyła swoim francuskim pochodzeniem.
Gwiazda "Casino Royale" zaprzeczyła, jakoby wizja pracy przy "A Patriot" była "je...ym koszmarem" i tego, że chciała uciec z planu. - Czasami mówisz rzeczy, których nie masz na myśli. Nienawidzisz kogoś i mówisz, że kogoś zabijesz, ale czy naprawdę zamierzasz zabić tę osobę? Nie - tłumaczyła 42-latka.
- Jest słynny przykład Daniela Craiga, który powiedział: "Wolałbym podciąć sobie żyły, niż zrobić kolejny film o Bondzie". Ale czy podciął sobie żyły? Nie, nakręcił kolejny film o Bondzie - mówiła przed sądem, czym rozbawiła zgromadzonych. - Znam tę historię, bo znam Daniela Craiga - dodała partnerka filmowego Bonda.
Czy brytyjski sąd przyjmie taką narrację i nakłoni producentów do zapłacenia obiecanego 1 mln dol.? Zapewne przekonamy się niebawem.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o prawdopodobnie najlepszym serialu 2023 roku (sic!), załamujemy ręce nad Złotymi Malinami i nominacjami do Oscarów, a także przeżywamy rozstanie Shakiry i Gerarda Pique. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.