Aktorka Eva Green wysyłała skandaliczne wiadomości do współpracowników. Ostatecznie film nie powstał
Przed Evą Green duży proces sądowy związany z filmem "A Patriot", który miał być realizowany w 2019 r. Ostatecznie produkcja nie powstała, a aktorka i tak żąda od twórców pieniędzy. Druga strona konfliktu ujawniła treść wiadomości, które gwiazda wysyłała do producentów.
"A Patriot" to film science-fiction, który miał powstać w 2019 r. Eva Green miała zagrać w nim główną rolę, a kontrakt, który podpisała, zapewniał, że otrzyma swoją gażę niezależnie od tego, czy film powstanie, czy nie. Zdjęcia przekładano dwa razy, a w końcu porzucono plany o realizacji. Aktorka nie dostała jednak zapłaty.
Teraz przed Evą Green proces sądowy, w którym będzie domagać się swoich pieniędzy. Producenci w kontrze do aktorki przekonują, że robiła wszystko, by sabotować projekt i by jego realizacja nigdy nie doszła do skutku.
Gwiazda oczywiście wszystkiemu zaprzecza i przekonuje, że nic takiego nie miało miejsca. O co więc w tym wszystkim chodzi? Ponoć w ostatniej chwili budżet zmniejszył się o połowę, a sama Green ostatecznie nie mogła mieć wpływu na kwestie takie, jak chociażby dobór ekipy na planie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jung_E" (2023) - zwiastun filmu.
Cały spór doszedł już do punktu, gdzie publicznie zostały przedstawione wiadomości, które Eva Green miała wysyłać do producentów "A Patriot". Określenia, jakie były w nich użyte, względem jednego z producentów to m.in. "zły", "szaleniec", "przebiegły psychopata" czy "pieprzony kretyn". Która ze stron wygra ten trudny sądowy proces, dowiemy się z pewnością już niedługo.