Ewan McGregor: ''Musieli wiedzieć. Zionęło ode mnie gorzałą''
Ewan McGregor, który 31 marca skończył 44 lata, przyznaje, że miał wiele szczęścia – w porę zdołał się opamiętać i ocalić nie tylko swoje małżeństwo, ale i karierę.
Właśnie skończył 44 lata. Przyznaje, że miał wiele szczęścia
Teraz, nauczony doświadczeniem, od wielu lat trzyma się na uboczu, chroniąc prywatność swojej rodziny. Do Hollywood go nie ciągnie. Podkreśla, że nie zależy mu na popularności i pieniądzach, chce przede wszystkim robić dobre kino. Co, naturalnie, nie zawsze mu wychodzi.
Spośród kilku ostatnich filmów, w których wystąpił, część zebrała mieszane recenzje, a dwa inne – „Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie” oraz „Bezwstydny Mortdecai” – zostały przez krytykę zrównane z ziemią. Czy jego kolejne zawodowe wybory okażą się bardziej trafione?
Wujek z ''Gwiezdnych wojen''
Dzieciństwo spędził w Szkocji. Jak przyznawał, miłością do branży filmowej zaraził go wujek, Denis Lawson (na zdjęciu), który w oryginalnej trylogii „Gwiezdnych wojen” wcielił się w Wedge'a Antillesa, oraz jego żona, Sheila Gish (znana chociażby z roli pani Norris w adaptacji powieści Jane Austen „Mansfield Park”).
Młody McGregor wyjechał do Londynu, aby rozpocząć kurs aktorstwa w Guildhall School of Music and Drama.
Zaczął od występów na scenie, a wkrótce potem, w 1993 roku, otrzymał swoją pierwszą poważniejszą rolę w miniserialu „Lipstick on Your Collar”.
Dzieciństwo spędził w Szkocji. Dopiero kilkanaście lat później wyjechał do Londynu, aby rozpocząć kurs aktorstwa w Guildhall School of Music and Drama. Jak przyznawał, miłością do branży filmowej zaraził go wujek, Denis Lawson (na zdjęciu), k
Przełomem w jego karierze okazał się występ w „Trainspotting” (1996) w reżyserii Danny'ego Boyle'a. Lecz kiedy zaczęto mówić o kontynuacji, McGregor skrytykował ten pomysł. Udowodnił tym samym, że nie zależy mu na zarobieniu łatwych pieniędzy.
- To był wspaniały i bardzo ważny film zarówno dla mnie, jak i dla brytyjskiego kina. Nie chciałbym, żeby ludziom został w pamięci jakiś słaby sequel – podkreślał.
Ale nie musiał się obawiać widma bezrobocia – jeszcze w tym samym roku zaproszono go na plan filmu „Pillow Book” i „Emmy”, a zaraz potem zaproponowano mu role w „Nocnej straży”, „Życiu mniej zwyczajnym” oraz „Idolu”. I choć McGregor nie należał do czołówki najpopularniejszych gwiazd, a jego nazwisko nie było jeszcze rozpoznawalne, nie miał powodów do narzekań.
Wyjątek dla Obi-Wana
O tym, czym jest popularność, przekonał się w 1999 roku, gdy otrzymał rolę Obi-Wana Kenobiego w „Mrocznym widmie”. Natychmiast zarzucono mu nieszczerość i przypomniano, że wielokrotnie sam wspominał o swojej niechęci do głośnych i dużych produkcji.
I dodał:
Sam twierdził, że nie widzi, by po udziale w „Gwiezdnych wojnach” jego życie drastycznie się zmieniło.
- Płacą mi trochę więcej – mówił. - No i stałem się znany za granicą. Dzieciaki zaczęły mnie rozpoznawać.
''Z wieloma, wieloma kobietami...''
Znacznie ważniejsze jednak od kariery było dla McGregora życie rodzinne. Eve Mavrakis, pochodzącą z Francji scenografkę, poznał na samym początku swojej kariery, w 1995 roku, podczas kręcenia serialu „Kavanagh QC”. Wkrótce potem wzięli ślub i aktor zarzekał się, że była to najlepsza decyzja w jego życiu. Jak przyznawał, wcześniej korzystał z życia i angażował się w liczne romanse.
- Wiedziałem, że naprawdę chcę z nią być, i to w inny sposób niż z tymi wieloma, wieloma kobietami, z którymi się wcześniej spotykałem. Nie myliłem się. To był świetny ruch – powiedział w programie „The Graham Norton Show”.
Para ma cztery córki – dwie biologiczne: Clarę i Esthera, a także dwie adoptowane: Jamayn i Anouk
''Zacząłem się siebie wstydzić''
Ale życie McGregora nie było tak uporządkowane i spokojne, jak mogłoby się wydawać. Przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Przyznawał, że pił, aby zagłuszyć smutek, strach i pustkę.
- Piłem zbyt dużo i to czyniło mnie nieszczęśliwym, więc wreszcie uznałem, że powinienem przestać, a może wtedy znów odzyskam spokój – mówił.
- Zacząłem się siebie wstydzić – zdradził w wywiadzie dla Playboya, dodając, że do dziś nie może zrozumieć, dlaczego nikt nie zwrócił mu uwagi, że ma problem alkoholowy.
Postanowił zerwać z nałogiem, wystraszony, że może stracić to, na co tak długo pracował.
- Wiedziałem, że jeśli nie przestanę, wszystko zniszczę: moją karierę, rodzinę... wszystko.
Zbyt błahy Bond
Dziś walczy o swoją prywatność – ma dość tego, że media rozpisują się o jego domniemanych romansach, wścieka się, gdy fotoreporterzy dręczą jego rodzinę. Stara się również dotrzymać słowa i konsekwentnie wybierać wartościowe filmy, omijając „błahe” blockbustery.
Jak głosi plotka, odrzucił nawet rolę Jamesa Bonda, twierdząc, że nie chce być zaszufladkowany i wiązać się z niekończącą się serią.
Na najbliższe miesiące zaplanowano aż pięć premier z jego udziałem – McGregor wystąpi w westernie „Jane Got a Gun”, biograficznym „Miles Ahead”, thrillerze „Our Kind of Traitor” oraz dramatach „American Pastoral” i „Porno”. (sm/gk)