Film "Powstanie Warszawskie" trafi do kin 9 maja

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Film "Powstanie Warszawskie", zmontowany z nakręconych przez operatorów Armii Krajowej w 1944 roku materiałów dokumentalnych, które poddano koloryzacji i udźwiękowiono, trafi do kin 9 maja - poinformował dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.

"Pierwszy na świecie dramat wojenny non-fiction" - takiego określenia używają twórcy - przypomniał na czwartkowej konferencji prasowej Ołdakowski.

Film, nad którym prace rozpoczęto ponad dwa lata temu, trwa 116 minut. Powstał dzięki połączeniu w jeden fabularny ciąg krótkich fragmentów powstańczych kronik. Z tych pochodzących z 1944 r. zdjęć skonstruowano fabularną historię dwóch głównych bohaterów filmu, braci-operatorów, dokumentujących przebieg powstania. Czarno-biały materiał poddano po montażu koloryzacji i udźwiękowiono.

Efekt jest taki, że film - w którym na kolejnych kadrach widoczni są powstańcy oraz ludność cywilna - wygląda, jakby nakręcono go współcześnie.

"Widzowie będą mieć do czynienia z czymś niezwykle wstrząsającym i fascynującym" - zapowiadała już kilka miesięcy temu Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który dofinansował tę produkcję. Ołdakowski podkreślał zaś, że prace nad filmem wywołały duże zainteresowanie nie tylko w kraju, ale także za granicą - m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Nigerii, Kazachstanie, Chinach. "Pisały o nim gazety +Washington Post+, +Daily Mail+, +Le Figaro+" - wymieniał.

Zdjęcia, z których film powstaje, wybrano z łącznie sześciogodzinnego oryginalnego materiału, pochodzącego z kronik nakręconych przez operatorów Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej AK - m.in. przez Antoniego Bohdziewicza "Wiktora", Stefana Bagińskiego "Stefana" i Jerzego Zarzyckiego "Pika".

W pracach nad filmem "Powstanie Warszawskie" udział wzięli m.in. specjaliści od czytania z ruchu warg. Ich zadaniem było ustalenie, co mówili bohaterowie kronik, ponieważ materiał z kronik pozbawiony jest dźwięku. Ponadto do filmu wymyślono dodatkowe dialogi, a do ich zaprezentowania zaangażowano następnie aktorów, którzy użyczyli głosów bohaterom.

Ołdakowski podkreślał w czwartek, że nie jest to film dokumentalny; że krótkie fragmenty archiwalnych kronik twórcy filmu ułożyli kolejno w jedną całość, samodzielnie narzucając rytm fabularny. Ponadto prawdziwe wypowiedzi łączą się w filmie z fikcyjnymi - dodał szef muzeum.

"Jest to dramat wojenny non-fiction. Utworzyliśmy specjalną kategorię, ponieważ ten film nie ma odpowiednika. W sferze obrazu jest prawdziwy, realistyczny, jednak aby króciutkie kawałki kronik mogły być ułożone w całość, musieliśmy zdecydować się na fabularyzację, na nadanie tym fragmentom pewnego ciągu. Nie jest to w żadnym razie klasyczny dokument. Odtwarzamy, co naprawdę mówią bohaterowie, ale nasze główne dialogi to te, które wypowiadają operatorzy spoza filmu, dialogi wymyślone" - tłumaczył Ołdakowski.

"Musieliśmy stworzyć fabułę. Powstańcy oszczędzali taśmy, fragmenty ich materiałów są bardzo krótkie. Trzeba było narzucić jakiś rytm fabularny" - opowiadał.

W liczącej kilkadziesiąt osób ekipie, która pracuje nad filmem "Powstanie Warszawskie", znaleźli się m.in.: specjaliści ze Studia Produkcyjnego Orka (koloryzacja czarno-białego materiału i postprodukcja powstańczych kronik) oraz reżyser dźwięku Bartosz Putkiewicz, nadzorujący proces udźwiękowienia filmowego materiału.

"Materiały filmowe użyte w +Powstaniu Warszawskim+ były mocno wyeksploatowane bądź zniszczone, dlatego w wielu przypadkach ciężko było dobrać właściwy kolor. Każde ujęcie wymagało, po wstępnym pokolorowaniu, dokładnego opisu i wielu godzin pracy konsultantów historycznych" - zaznaczyli twórcy.

Opisując prace nad udźwiękowieniem, podkreślili natomiast, że "setki godzin spędzone w studiu, +łowienie+ dźwięków miasta, powstańczej ulicy, odgłosów wystrzałów, wybuchów czy współpraca z kryminologiem odczytującym słowa z ruchu warg to tylko część wyzwań, którym musiał sprostać Bartosz Putkiewicz".

Plakat do filmu "Powstanie Warszawskie" zaprojektował grafik Tomasz Opasiński, który pracował przy znanych hollywoodzkich produkcjach, m.in. "Incepcji" i "Ultimatum Bourne'a". "Zobacz prawdziwy obraz Powstania" - taki napis widnieje na plakacie.

Wybrane dla Ciebie
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"