Fred Savage: Absurdalny pozew sądowy omal nie zniszczył jego kariery
Miał 12 lat, kiedy otrzymał nominację do Emmy, a „Cudowne lata” biły w telewizji rekordy oglądalności. - Chciałbym się ożenić, mieć dziecko i wciąż pozostawać w przemyśle rozrywkowym nie tylko jako aktor, ale i reżyser – mówił o swoich planach na przyszłość.
Miał 12 lat, kiedy otrzymał nominację do Emmy, a „Cudowne lata” biły w telewizji rekordy oglądalności. - Chciałbym się ożenić, mieć dziecko i wciąż pozostawać w przemyśle rozrywkowym nie tylko jako aktor, ale i reżyser – mówił o swoich planach na przyszłość.
Los mu sprzyjał. Dziś 39-letni Fred Savage może sobie pogratulować, bo młodzieńcze marzenie się spełniło.
Może i jego nazwisko nie znajduje się na pierwszych stronach gazet, może i częściej pojawia się w telewizji niż na kinowym ekranie, ale tak naprawdę *Savage chwali sobie to spokojne życie.* Z dala od mediów, wścibskich fotoreporterów i rozpowszechnianych przez dziennikarzy, niemających wiele wspólnego z prawdą plotek.
Zwłaszcza że jedna z nich – głosząca, że chłopak napastował seksualnie swoją koleżankę z planu – o mało nie zrujnowała mu kariery.
Dziecięce marzenie
Urodził się 9 lipca 1976 roku. Zakochany w kinie, o aktorstwie marzył od najmłodszych lat. I dzięki rodzicom, którzy zachęcali swoje dzieci do wkroczenia w świat show-biznesu, to marzenie szybko się spełniło.
W 1986 roku dostał rolę w serialu „Morningstar/Eveningstar”, później była kultowa „Narzeczona dla księcia” i „Małe potwory”, w których wystąpił wraz ze swoim rodzeństwem, bratem Benem i siostrą Kalą.
Prawdziwą sławę przyniosły mu jednak „Cudowne lata”.
Krzywdząca plotka
Serial emitowany od 1988 roku stał się telewizyjnym fenomenem i uczynił z Savage'a osobę rozpoznawalną. I, jak to często bywa, całkowicie go zaszufladkował.
Po zakończeniu zdjęć do ostatniego sezonu okazało się, że dla „cudownego dziecka” nie ma pracy.Twierdzono, że widzowie będą postrzegać Savage'a przez pryzmat Kevina i radzili mu odczekać kilka lat, aż publika trochę o nim zapomni.
Ale być może niekoniecznie chodziło o to, że aktor się opatrzył. W świat poszła bowiem plotka, że w 1991 roku Savage został oskarżony o napastowanie seksualne – jego ofiarą paść miała Danica McKellar, czyli ekranowa Winnie, a także jej siostra, Crystal, którą młody Fred miał zgwałcić.
Pozew o napastowanie
Kiedy Savage na jakiś czas zniknął z ekranów, plotka przybrała na sile – mówiono, że został wykluczony z branży za swoje nieprzyzwoite zachowanie.
Oczywiście niemal wszystko to było kłamstwem. Niemal, gdyż faktycznie przeciwko Fredowi i Jasonowi Herveyowi, grającemu Wayne'a, wystosowano pozew i oskarżono ich o napastowanie.
Oskarżającą była jednak nie McKellar, a 32-latka odpowiedzialna za kostiumy, która została zwolniona w trakcie zdjęć, gdy wyszło na jaw, że nie potrafi wywiązać się ze swoich obowiązków. I najwyraźniej postanowiła się zemścić.
''To absurd''
Kobieta twierdziła, że 16-letni Savage przyszedł do niej, oświadczył, że się zakochał i zapytał, czy nie mogliby mieć romansu. Hervey zaś miał rzucić kilka dwuznacznych uwag o jej seksualnej sprawności.
Po kilku miesiącach pozew został odrzucony.
- To jest śmieszne – oburzała się na tę cała sytuację Alley Mills, grająca w serialu matkę, twierdząc, że Fred jest niezwykle grzecznym młodym mężczyzną.
- To absurd. Gdyby Fred powiedział coś takiego, na pewno byśmy usłyszeli, bo niemal cały czas miał przy sobie mikrofon – dodawała inna osoba z ekipy.
Dziewczyna z sąsiedztwa
Poproszony o komentarz w tej sprawie Savage odparł tylko:
- Zostałem oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać. To było okropne doświadczenie.
Nic dziwnego, że po takiej burzy medialnej chłopak nie miał zamiaru pchać się przed reflektory i pozostawać w centrum uwagi.
Zamiast tego zaczął układać sobie życie. W 1999 roku ukończył anglistykę na Stanford University. W sierpniu 2004 roku poślubił Jennifer Stone (na zdjęciu) – była jego sąsiadką; poznał ją jeszcze jako mały chłopiec.Wciąż są razem i wychowują troje dzieci.
Więzień ''Cudownych lat''
Spełniło się również marzenie Savage'a o pozostaniu w branży. Wciąż grywa, choć głównie w produkcjach telewizyjnych – już niedługo wyemitowany zostanie nowy serial z jego udziałem, „The Grinder”.
Zajmuje się również reżyserią. Pracował między innymi przy „Współczesnej rodzinie” czy „Dwóch spłukanych dziewczynach”. Podkreślał, że choć nie zawsze jest kolorowo, cieszy się, że ma odskocznię, kochającą rodzinę i przyjaciół.
- Tylko jedna rzecz mnie przeraża: kiedy ludzie częściej mówią do mnie „Kevin” niż „Fred” - mówił w „People”. - Ale wiem, że nie mogę ich za to obwiniać, w końcu pod takim imieniem znali mnie przez tyle lat. (sm/gk)