Guillaume Depardieu: Kiedy amputowano mu nogę, chciał się zabić
Francuska prasa i telewizja przez lata donosiły o trudnych relacjach ojca i zbuntowanego syna, który publicznie nie ukrywał nienawiści do słynnego rodzica. Gdyby żył, syn popularnego aktora obchodziłby swoje 43. urodziny.
W opinii Francuzów to Gerard Depardieu od zawsze był naczelnym enfant terrible tamtejszej kinematografii. Ostatnio o aktorze mówi się przede wszystkim w kontekście jego przeprowadzki do Rosji, niewybrednych komentarzy odnośnie tamtejszej opozycji i reklamy luksusowych zegarków (więcej tutaj)
. Jednak kilka lat temu media znad Sekwany nie donosiły o niczym innym jak o rodzinnej tragedii, po której aktor ledwo się pozbierał...
Śmierć 37-letniego Guillaume'a wstrząsnęła całą tamtejszą opinią publiczną.
Francuska prasa i telewizja przez lata donosiły o trudnych relacjach ojca i zbuntowanego syna, który publicznie nie ukrywał nienawiści do słynnego rodzica. Gdyby żył, syn popularnego aktora obchodziłby właśnie 43. urodziny.
Zaczynał u boku ojca
Guillaume Jean Maxime Antoine Depardieu urodził się 7 kwietnia 1971 roku w Bougival. Był jedynym synem aktora Gerarda Depardieu i aktorki Elisabeth Guignot.
Na ekranie zadebiutował już w wieku trzech lat w filmie "Nie taki zły". 17 lat później pojawił się u boku słynnego ojca w dramacie muzycznym "Wszystkie poranki świata".
Za tę kreację otrzymał swoją pierwszą nominację do nagrody Cezara za najbardziej obiecujący debiut.
Nie mógł znieść kolejnych zdrad ojca
Kiedy w 2008 roku w jednej z francuskich gazet pojawił się jego nekrolog, można było w nim przeczytać, że młody Depardieu żył na granicy autodestrukcji.
I tak w istocie było. Artysta od najmłodszych lat był niepokorny. Jak sam kiedyś przyznał, duży wpływ na jego postępowanie miało dorastanie w cieniu cenionego rodzica, którego szczerze nienawidził.
W jednym z wywiadów powiedział, że nie mógł znieść kolejnych zdrad ojca, o których dowiadywał się z prasy.
Narkotyki, alkohol i niewyparzony język
Do pojednania ojca z synem doszło dopiero pod koniec lat 90. To właśnie wtedy Gerard Depardieu przyznał, że zaniedbywał syna i popełnił rażące błędy wychowawcze. Z kolei Guillaume z rozbrajająca szczerością stwierdził, że popełnił wszystkie możliwe pomyłki ojca.
A wspomnianych życiowych błędów było całkiem sporo. Syn odtwórcy słynnego Obeliksa za kratki trafił po raz pierwszy, gdy miał zaledwie 15 lat. Powodem była kradzież.
Prasa plotkarska donosiła również o jego problemach z narkotykami i alkoholem, wdawaniu się w burdy oraz niewyparzonym języku.
Niegrzeczny, ale utalentowany
Image niegrzecznego chłopca nie przystawał zupełnie do opinii na temat jego artystycznych dokonań. Guillaume’a czterokrotnie nominowano do prestiżowego Cezara.
Nagrodę zdobył w 1996 roku w kategorii „Najbardziej obiecujący aktor” za komedię „Praktykanci” Pierre’a Salvadoriego.
Natomiast za rolę Pierre'a w dramacie romantycznym Leosa Caraxa "Pola X" z 1999 r. został uhonorowany nagrodę na festiwalu filmowym w Gijón, w północno-zachodniej Hiszpanii.
17 operacji i amputacja nogi
Życie aktora zmieniło się dramatycznie w 1995 roku, kiedy młody Depardieu uległ wypadkowi podczas jazdy na motocyklu.
Z bagażnika samochodu, który go wyprzedzał, *zsunęła się źle przymocowana walizka. W wyniku kolizji aktor trafił do szpitala ze złamaną nogą, gdzie w sumie *przeszedł aż 17 (!) operacji.
Niestety, podczas jednej z nich Depardieu został zakażony gronkowcem. Koniec końców, w 2003 roku, źle zrastającą się kończynę trzeba było amputować.
Biorąc prysznic starał się nie patrzeć w dół...
W wywiadzie udzielonym w niezwykle trudnym dla siebie okresie aktor przyznał, że nie potrafił poradzić sobie z szokiem i depresją.
Przez pewien czas unikał luster, a biorąc prysznic starał się nie patrzeć w dół. Utrata nogi wywołała u 32-latka myśli samobójcze.
Kiedy pierwszy szok minął, Guillaume poddał się rehabilitacji, podczas której kategorycznie zabronił rodzicom, aby odwiedzali go w klinice, gdzie wracał do zdrowia.
Pomagał takim jak on
W czasie rehabilitacji wyciszył się, odkrywając przy okazji swój kompozytorski i rzeźbiarski talent.
Dramatyczne doświadczenia stały się dla niego również impulsem do założenia stowarzyszenia "Fondation Guillaume Depardieu" mającego na celu pomoc ofiarom zakażeń szpitalnych.
Proteza nie przeszkodziła mu w kontynuowaniu zawodu. Wręcz przeciwnie – syn Gérarda Depardieu od 2003 roku, aż do swojej śmierci wystąpił w kilkunastu produkcjach.
Strzelał do swojego fana
Choć po operacji w rozmowach z dziennikarzami zapewniał, że przestaje pić, zamierza się ustatkować i poświęcić rodzinie (w 2001 roku na świat przyszła córka Louise), nie trzeba było czekać na kolejny skandal z jego udziałem.
22 sierpnia 2003 roku aktor postrzelił na ulicy mężczyznę, który okazał się jego fanem. Prokurator nie dał wiary w mętne tłumaczenia Guillaume’a.
Depardieu został skazany na dziewięć miesięcy więzienia za napaść i nielegalne posiadanie broni. Do odsiadki jednak nie doszło - artysta został wypuszczony za kaucją w wysokości 5 tys. euro.
Zabiło go zapalenie płuc
Aktor zmarł 13 października 2008 roku w szpitalu w Garches na przedmieściach Paryża.
Jednak wbrew pozorom powodem odejścia młodego Depardieu nie było ani przedawkowanie narkotyków, ani wypadek pod wpływem alkoholu.
Przyczyną śmierci Guillaume okazało się zapalenie płuc, którego nabawił się w Rumunii podczas zdjęć do dramatu fantastyczno-naukowego zatytułowanego „Dzieciństwo Ikara”. Miał zaledwie 37 lat. (gk/mn)