Hit czy kit? Mel Gibson nakręcił szalony thriller
Mark Wahlberg z wielką, zakrwawioną łysiną? Tego jeszcze nie widzieliśmy. Za kamerą nowego akcyjniaka stanął Mel Gibson i to już jest powód, by czekać na ten film.
Nie ma roku bez filmu z Markiem Wahlbergiem, który - choć był dwukrotnie nominowany do Oscarów, to lubi sobie zagrać w podrzędnych produkcjach, w filmach familijnych czy po prostu w gniotach. Tym razem zobaczymy go w "3000 metrów nad ziemią", którą wyreżyserował powracający kolejny raz do kina akcji Mel Gibson ("Breveheart. Waleczne serce", "Apocalypto", "Przełęcz ocalonych").
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmy, których nie można przegapić. To będą petardy
Mark Wahlberg i Mel Gibson ruszają w ryzykowną podróż
W thrillerze Gibson stanął za kamerą, a Wahlberg wcielił się w pilota Daryla Bootha. – Cieszę się, że znowu mogłem spotkać się z Melem. To było fenomenalne doświadczenie. Lubię pracować z ludźmi, którzy mają tak wielki talent, jak on. To przywilej móc ich obserwować i się od nich uczyć. Inna sprawa, że prywatnie się z Melem przyjaźnię – tak Wahlberg podsumował swoją rolę w trakcie konferencji prasowej.
Przy okazji aktor opowiedział o zabawnym zdarzeniu, do którego doszło tuż przed realizacją zdjęć. – Pracując nad wyglądem zewnętrznym pilota Daryla Bootha,ostrzygłem się prawie na łyso. Po wizycie u fryzjera poszedłem do domu w kapeluszu. Gdy go zdjąłem, moja najmłodsza córka była tak przerażona, że uciekła z krzykiem do swojego pokoju. Chyba jej się nie spodobałem w nowym wcieleniu – przyznał. Jego metamorfozę możecie zobaczyć w poniższym zwiastunie.
3000 metrów nad ziemią - Zwiastun PL (Official Trailer)
O czym jest "3000 metrów nad ziemią"? Awionetką lecą trzy osoby. Agentka Harris (Michelle Dockery), skuty kajdankami świadek (Topher Grace) i pilot Daryl Booth (Mark Wahlberg). Gdy wszystko wskazuje na to, że będzie to łatwa misja, gdzieś nad skutym lodem pustkowiem, okazuje się, że nie wszyscy obecni na pokładzie są tymi, za których się podają.
Mark Wahlberg nie był świętoszkiem
Tego aktora chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, bo pewnie każdy widział choć jeden film z jego udziałem. Grał w końcu chyba w każdym filmowym gatunku. "Ted", seria "Transformers", "Dzień patriotów", "Kontrabanda", "Sztanga i cash" - wymieniać można długo.
Wahlberg dziś jest wziętym aktorem, ale nie zawsze miał łatwo w życiu.
Jako jedenastolatek tak bardzo przeżył rozwód rodziców, że zaczął sprawiać poważne problemy wychowawcze. Najpierw porzucił szkołę Copley Square High School w Bostonie, a jako czternastolatek zaczął kraść i handlować narkotykami. Uzależnił się też od kokainy i brał udział w licznych bójkach i rozbojach w Bostonie. W 1988 roku jako szesnastolatek spędził za kratami czterdzieści pięć dni za pobicie dwóch Wietnamczyków. To doświadczenie było dla niego jak kubeł zimnej wody.
Jego aniołem stróżem był jego starszy brat Donnie. Występował w zespole "New Kids on the Block". To on skomponował dla Marka kilka utworów w klimacie hip-hopowym i zaproponował mu pseudonim sceniczny – Marky Mark. To był strzał w dziesiątkę. Niemal z dnia na dzień Mark Wahlberg stał się bożyszczem nastolatków. Jego debiutancka płyta "Music for the People" z 1991 roku obsypała się platyną. Dwa lata później znowu był na ustach całego świata, ale tym razem nie ze względu na jego muzyczne dokonania. Nic dziwnego, że spróbował swoich sił także w świecie filmu.
Zaczęło się właściwie od zagrania w telewizyjnym thrillerze "Zastępstwo" (1993 r.). Potem przyszła kolej na komediodramat "Inteligent w armii" (1994 r.), w którym wystąpił, m. in. u boku Danny’ego DeVito. Dzięki pierwszym produkcjom został dostrzeżony i doceniony. Jego ostatnia kinowa przygoda to film "Mój pies Artur", który zrobił ponad 34 mln dolarów w kinach na całym świecie, co jest wynikiem dość przeciętnym nawet jak na kino familijne. Wahlberga można było także oglądać w netfliksowej produkcji "Związek", gdzie zagrał u boku Halle Berry.
"3000 metrów nad ziemią" pojawi się w kinach 31 stycznia 2025 r.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o nowości Prime Video, czyli "Gąsce", sprawdzamy, jak prezentuje się "Diuna: Proroctwo" i zachwalamy "Matki Pingwinów". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: