Janusz Rewiński został samotnikiem. "Nie potrzebuję kontaktu z rodziną"

Janusz Rewiński porzucił scenę i aktorstwo kilkanaście lat temu. Żyje w samoizolacji na wsi. Nie wie, co słychać u synów, z których każdy robi karierę. Na co dzień woli towarzystwo koni, owiec i kóz.

Janusz Rewiński występował na scenie przez 30 lat
Janusz Rewiński występował na scenie przez 30 lat
Źródło zdjęć: © AKPA

Pierwsze skojarzenie, jakie nachodzi wielu na hasło:"Janusz Rewiński", to oczywiście Stefan "Siara" z "Killera". Wcześniej, w latach 70.i 80., aktor był filarem kabaretu Tey, założonego przez Zenona Laskowika. Za "komuny" próbował zahaczyć się także w Teatrze Dramatycznym, którym kierował Gustaw Holubek, niestety wypadł blado.

- Marek Walczewski załatwił mi spotkanie z mistrzem. Wszedłem do jego zaczarowanego gabinetu. Mistrz siedział, ja usiadłem i po pięciu sekundach zorientowałem się, że mówię tak samo cicho jak on. Poszeptaliśmy i w końcu Holoubek powiedział, że będzie myślał. I tyle - wspominał Rewiński w rozmowie z serwisem wywiadowcy.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kabareciarz znakomicie odnalazł się w nowym ustroju. Założył popularną partię piwoszy, a z każdej roli na ekranie robił perełkę ("Superprodukcja" Juliusza Machulskiego, "Uprowadzenie Agaty" Marka Piwowskiego, "Tygrysy Europy" Jerzego Guzy). Dobra passa trwała do początku lat 2000. Nagle propozycje się urwały. Janusz Rewiński odciął się od show-biznesu i przeprowadził na ranczo pod Mińskiem Mazowieckim.

- Na 12 hektarach ziemi mam las, stawy rybne, łąki i pastwiska. Hoduję cztery konie, 10 owiec, cztery kozy, kury i kaczki. Koszę łąki, suszę siano, wycinam gałęzie, zabezpieczam sobie drewno na zimę - opowiadał w Wirtualnej Polsce.

Aktor ma dwóch synów. Starszy Jonasz pracuje w TVP, a Aleksander jest solistą operowym. Senior rodu nie tęskni za dziećmi.

- W tym wieku na szczęście nie potrzebuję kontaktu z rodziną. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny - wyznał 74-letni ojciec w "Szykownej rozmowie".

Janusz Rewiński lubi swoją samotność i lubi w duchu wracać do przeszłości.

- Generalnie, bywają dni, kiedy się nawet telefon do mnie nie odzywa i wtedy jest mi bardzo dobrze. A jak chcę, to sobie wspominam różne rzeczy i myślę, że lepszych wspomnień nie będzie, od tych które były - stwierdził artysta.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia""Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (280)