Juliusz Machulski o zarzutach wobec "Seksmisji": "Burza w szklance wody"
"Seksmisja" Juliusza Machulskiego od prawie 40 lat niezmienne bawi Polaków, choć w ostatnich latach pod adresem reżysera pojawiły się zarzuty o seksizm i antyfeminizm. Machulski po raz kolejny zmierzył się z nimi w jednym z ostatnich prasowych wywiadów. I znów zadeklarował, że nie będzie za nic przepraszał.
"Seksmisja" z niezapomnianymi rolami Jerzego Stuhra i Olgierda Łukasiewicza to jedna z kultowych komedii wszech czasów z całą masą doskonale pamiętanych do dziś cytatów. Juliusz Machulski, który wyreżyserował ten film w połowie lat 80., doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że dziś taki film najpewniej nie mógłby powstać. I choć reżyser od lat przekonuje, że jego zamysłem nie była kpina z kobiet, a z totalitarnego systemu, to z zarzutami o seksizm i antyfeminizm mierzy się od lat.
Ten wątek pojawił się także w ostatnim wywiadzie reżysera, którego udzielił "Gazecie Wyborczej". Machulski wspominał m.in. o tym, jak fatalnie z uwagi na kontekst kulturowy, "Seksmisja" została przyjęta w USA. Jak wspominał w rozmowie z Martą Górną, jego film wywołał furię wśród amerykańskich feministek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!
"Seksmisja" wywołała furię feministek w USA
"Chciały, żeby 'Seksmisja' została zakazana jak rasistowskie 'Narodziny narodu'. Co dziś rozumiem, bo one nijak nie mogły się połapać w naszym komunistycznym kontekście" — stwierdził Machulski, przekonując, że jego komedia, wbrew nazwie, więcej wspólnego miała z polityką niż seksem.
"Seks był kamuflażem, żeby przemycić tęsknotę za wolnością, normalnością, niezgodę przeciwko politycznemu zniewoleniu. Chcę przypomnieć, że w Polsce nie było wtedy znane słowo seksizm, o feminizmie wiedzieli nieliczni" - tłumaczył twórca słynnej komedii, który kilka lat temu także w Polsce musiał zderzyć się z zarzutami, że wykreowany przez niego świat realnie zaszkodził kobietom.
Krytyka "Seksmisji" w Polsce
Kilka lat temu w programie "Rzeczpospolitej" tak opowiadała o tym Paulina Młynarska.
- Tam jest to przesłanie, że świat, którym rządziłyby kobiety, byłby piekłem. Patrząc z psychoanalitycznego spojrzenia, mam za sobą 11 lat doświadczenia. Nigdy nie żartujemy sobie z czegoś tak po prostu. Ten film zaszczepił bardzo dużo nieufności do kobiecości. Uważam, że za ten kawałek dotyczący spraw związanych z traktowaniem kobiet Machulski mógłby przeprosić — powiedziała w programie #RZECZoPOLITYCE dziennikarka i pisarka.
Machulski nie będzie przepraszać za "Seksmisję"
Machulski zdecydowanie nie zgadza się z tą opinią. Także we wspomnianym wywiadzie dla "Wyborczej" podkreśla, że zawsze miał dobre relacje z kobietami, co udowodnił, chociażby swoją późniejszą twórczością. Krytykę i postulaty ze strony rodzimych dziennikarek, które dziś domagają się od niego przeprosin, nazywa "burzą w szklance wody".
"Gdybym chciał zrobić serio film przeciwko władzy ludowej i ZSRR, cenzura by tego nie puściła, a że to była komedia z seksownymi dziewczynami… Ta burza w szklance wody z 'Seksmisją' mnie rozbawiła. Żądanie niektórych bojowych dziennikarek, bym przeprosił za 'Seksmisję', brzmi, zachowując wszelkie proporcje, równie surrealistycznie i poniewczasie, jak domaganie się od Niemiec zadośćuczynienia za II wojnę" - podsumował reżyser.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.