''Jeździec znikąd'': Jak ludzie to zobaczą, nie uwierzą.
„To ogromne przedsięwzięcie. Naprawdę niebezpieczne. Nie tylko niebezpieczne, ale również trudne. Tak, to najtrudniejszy film w mojej karierze. Ale to dobrze, bo mam wrażenie, że tworzymy coś zupełnie nowatorskiego i ekscytującego” – opowiada Gore Verbinski, reżyser niezapomnianych „Piratów z Karaibów”, którego najnowszy film –„Jeździec znikąd” – 19 lipca wchodzi na ekrany kin.
„Współcześni widzowie są wyczuleni na wszelkie oszustwa, natychmiast wychwytują efekty komputerowe” – twierdzi producent jednego z najbardziej oczekiwanych hitów tego lata, Jerry Bruckheimer i dodaje, że „tego filmu po prostu nie dało się zrobić w studiu”. Ale zdaniem odtwórcy tytułowego Jeźdźca Znikąd, Armie Hammera, kręcenie w plenerze – zdecydowanie trudniejsze – opłaciło się.
„Wszystko jest jak trzeba: pocisk, maska, ogier Silver, uwertura z Wilhelma Tella” – wylicza Gore Verbinski. A do tego tory wybudowane gdzieś na pustkowiu, prawdziwy pociąg, prawdziwe kontuzje, czyli złamane żebro Johnny’ego Deppa. „Jeździec znikąd” powala swoim realizmem, rozmachem realizacyjnym i spektakularnymi scenami akcji.
„To jest super! Jak ludzie to zobaczą, pomyślą: to tak naprawdę?” – zachęca William Fichtner, odtwórca roli Butcha Cavendisha, filmowego szwarccharakteru.
Making of:
Obfitujący w szalone pościgi i potyczki na dachach pędzących pociągów „Jeździec Znikąd” wejdzie na ekrany polskich kin już w 19 lipca.