Judge Reinhold: desperacko pragnął akceptacji i podziwu. Kultowy aktor lat 80. kończy 60 lat

W latach 80. był prawdziwą gwiazdą i praktycznie nie znikał z ekranów - dziś, choć znów wrócił do grania, częściej mówi się o nim w kontekście nieudanych operacji plastycznych i niedawnego aresztowania.

Judge Reinhold: desperacko pragnął akceptacji i podziwu. Kultowy aktor lat 80. kończy 60 lat
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał Nowak

19.05.2017 | aktual.: 07.06.2018 15:08

Tak naprawdę nazywa się Edward Ernest Reinhold Junior, ale swojego prawdziwego imienia nie używał nigdy - śmieje się, że mówią tak do niego wyłącznie policjanci.

Pseudonim "Judge" ("Sędzia"), pod którym Reinholda poznał cały świat, nadał mu ojciec, adwokat sądowy.
- Mój ojciec ukończył wydział prawa na Harvardzie z najlepszym wynikiem na roku. W tym czasie miał praktyki w Waszyngtonie. Rozśmieszało go, kiedy – jako dwutygodniowe niemowlę – wykrzywiałem twarz. Uważał, że przypominałem mu wtedy pewnego sędziego i nadał mi ksywkę "Judge" - mówił w jednym z wywiadów.
Aktorem został, ponieważ "desperacko pragnął akceptacji i podziwu". Jak można się domyślić, nie należał do najgrzeczniejszych dzieciaków. - Byłem rozpieszczony i aroganckim - przyznawał. - Byłem też bardzo wymagający i cieszyłem się niezbyt pochlebną reputacją.

Obraz
© Materiały prasowe

Dopiero kiedy okazało się, że ma talent aktorski, zaczęto przymykać oko na jego trudny charakter i dano mu taryfę ulgową. Po ukończeniu North Carolina School of the Arts Judge zaczął występować na teatralnej scenie. Niedługo potem, w 1979 roku, zadebiutował na ekranie jako Jeff Gordon w serialu "Wonder Woman".

Pojawił się jeszcze gościnnie w kilku kolejnych serialach, ale pierwszą większą rolę otrzymał dopiero trzy lata później, w filmie "Beztroskie lata w Ridgemont High" (1982).Produkcja była dla młodego aktora na swój sposób filmem przełomowym i później żałował, że nie domagał się wprowadzenia do scenariusza poprawek – musiał odegrać tam bowiem scenę, podczas której jego bohater się masturbuje.

Obraz
© Materiały prasowe

- Moja pierwsza scena seksu... i robię to z sobą samym – śmiał się po latach, dodając, że po premierze filmu spotykał się z różnymi niewybrednymi komentarzami.
Całe szczęście wkrótce zapomniano o tym niewdzięcznym epizodzie. Prawdziwą sławę zdobył, gdy wcielił się w detektywa Rosewooda w trylogii "Gliniarz z Beverly Hills". Po sukcesie pierwszej części w 1984 roku, na ekranach pojawiał się w kilku produkcjach rocznie. I choć często były to produkcje klasy B, aktor wcale nie narzekał i inkasował pokaźne honoraria.
Dopiero od roku 2007 jego kariera zwolniła tempo i na jakiś czas aktor zniknął z ekranów. Wtedy zaczęto spekulować, że Reinhold wycofał się z branży, ponieważ nie potrafił zaakceptować upływu czasu - a mówiąc wprost, wpadł w obsesyjny lęk przed nadchodzącą starością. On sam nigdy nie potwierdził tych rewelacji, ale nie da się ukryć, że po kilku latach na plan filmowy wrócił kompletnie odmieniony.

Obraz
© Getty Images

Fani nie kryją przerażenia, bo ich idol coraz mniej przypomina dawnego siebie - twarz Reinholda na opublikowanych w internecie zdjęciach wygląda niczym woskowa maska. I choć on sam nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, internauci już spekulują, jakim zabiegom poddał się ich dawny idol i dlaczego chirurg plastyczny nie podołał swojemu zadaniu… Wśród licznych zabiegów, którym się poddał, wymienia się lifting, botoks i wszczepienie implantów w policzki.

To nie koniec kiepskiej prasy aktora. W grudniu ubiegłego roku media doniosły, że Reinhold został aresztowany na lotnisku Dallas Love Field. Powód? Zakłócanie porządku publicznego. Jeden z pracowników lotniska twierdził, że aktor nie chciał słuchać poleceń w punkcie kontroli bezpieczeństwa.

Obraz
© Getty Images

Reinholda zakuto w kajdanki i odwieziono do aresztu, z którego wyszedł dopiero następnego dnia. Czekającym na zewnątrz dziennikarzom wyznał, że jest bardzo zażenowany całą sytuacją, a później opublikował na Twitterze serię wpisów, przepraszając policje, że "zmarnował ich czas", kpiąc z całego zdarzenia ("powiedzieć mamie, że idzie się do więzienia – bezcenne", w nawiązaniu do popularnej reklamy MasterCard) i dziękując fanom za wsparcie.

Obraz
© Getty Images

Reinholda niedawno można było oglądać w "My Many Sons" i serialu "The Detour", niedługo pojawi się zaś w "Highly Functional" i "Bad Grandmas".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)