Kelly McGillis: gwiazda "Top Gun" drży o życie
27.07.2016 | aktual.: 22.03.2017 12:01
Coraz częściej mówi się o planach nakręcenia kontynuacji przeboju sprzed lat, choć na razie na spekulacjach się kończy. Ale decyzja o wskrzeszeniu „Top Gun” wydaje się całkiem rozsądna – w końcu w rankingu filmów ociekających kultem dzieło Tony'ego Scotta z pewnością znalazłby się gdzieś w czołówce zestawienia.
Coraz częściej mówi się o planach nakręcenia kontynuacji przeboju sprzed lat, choć na razie na spekulacjach się kończy. Ale decyzja o wskrzeszeniu "Top Gun" wydaje się całkiem rozsądna – w końcu w rankingu filmów ociekających kultem dzieło Tony'ego Scotta z pewnością znalazłby się gdzieś w czołówce zestawienia.
Już w roku premiery „Top Gun” okazał się prawdziwym hitem i rządził w box office. W 1986 roku każdy chciał mieć kurtkę pilotkę i okulary aviatory. Ale chyba mało kto się spodziewał, że „Top Gun” okaże się takim przebojem. Początkowo nikt nie chciał zabrać się do reżyserowania, a kolejni aktorzy odrzucali propozycję udziału w projekcie.
Ally Sheedy, tłumacząc, dlaczego nie chce zagrać Charlotte, stwierdziła, że nikt nie będzie chciał oglądać filmu o pilotach. Szybko się przekonała, w jak wielkim była błędzie. Rolę ukochanej Mavericka powierzono mało znanej aktorce, Kelly McGillis, która po premierze błyskawicznie stała się gwiazdą.
Jak przyznawała, było jej to niezwykle potrzebne, bo dzięki temu mogła choć na chwilę zapomnieć o tragedii sprzed lat.
Niewinne początki
Kelly McGillis, urodzona 9 lipca 1957 roku, już od najmłodszych lat przejawiała zamiłowanie do aktorstwa i chętnie grywała w szkolnych przedstawieniach.
Po ukończeniu liceum przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła studia w prestiżowej Juilliard School.
- Byłam wtedy strasznie naiwna – twierdziła. - Nie wiedziałam nic o świecie.
Ufna, pełna wiary w ludzi, nie spodziewała się, że los tak dotkliwie ją doświadczy.
''Myślałam, że już po mnie''
Pierwsze rozczarowanie przeżyła w 1981 roku, gdy zaledwie po dwóch latach rozpadło się jej małżeństwo z kolegą z Julliard, Boydem Blackiem. McGillis zamieszkała więc z jedną ze swoich koleżanek. W tym samym czasie została napadnięta na ulicy przez nieznajomego mężczyznę i sterroryzowana bronią. To wydarzenie wywołało u niej ogromną traumę.
Ale prawdziwa tragedia miała jeszcze nadejść. W lutym 1982 roku do jej mieszkania włamało się dwóch mężczyzn. Zaciągnęli McGillis do sypialni, gdzie brutalnie ją zgwałcili.
- Powiedzieli mi, że będą mnie bili, dopóki nie umrę – wspominała aktorka. - W tamtym momencie myślałam, że już po mnie.
Mała kara
McGillis przeżyła, bo ktoś – zaalarmowany jej krzykami – wezwał policję. Napastnicy uciekli, a aktorkę odwieziono do szpitala, gdzie udzielono jej pomocy.
Po miesiącu funkcjonariuszom udało się złapać gwałcicieli, ale finał sprawy nie był dla ofiary satysfakcjonujący.
Okazało się, że jeden z włamywaczy miał zaledwie 15 lat i skazano go tylko na trzy lata więzienia. Drugi napastnik, 20-letni, został uniewinniony, bowiem dowody w jego sprawie okazały się niewystarczające.
''Nie mogłam jeść ani spać''
McGillis wyznawała, że długo nie mogła się pozbierać po tym wydarzeniu.
- Przez kilka tygodni nie mogłam jeść ani spać. Miałam tiki nerwowe – opowiadała w jednym z wywiadów.
Przerażona, pogrążona w depresji, przestała o siebie dbać. Przytyła kilkanaście kilo, a pocieszenia szukała w alkoholu. Próbowała stworzyć normalny związek, ale twierdziła, że nie była w stanie zaufać żadnemu mężczyźnie.
Wreszcie, w 1984 roku, zdecydowała się pójść na odwyk i na terapię.
- Zrozumiałam, że jeśli nic z tym nie zrobię, nie będę miała żadnej przyszłości – mówiła w „People”.
Kara od Boga
Wreszcie, po wielu miesiącach ciężkiej pracy, McGillis wyszła na prostą. Zaczęła grywać w filmach, a „Top Gun” przyniósł jej sławę i uznanie krytyki.
W 1989 roku poślubiła Freda Tillmana (na zdjęciu), z którym ma dwie córki. Małżeństwo jednak nie przetrwało - para rozstała się w 2002 roku.
Siedem lat później McGillis oznajmiła, że jest lesbijką.
Twierdziła, że wiedziała o tym już jako 12-latka, ale wstydziła się do tego przyznać sama przed sobą. I wyznała, że długo nie mogła pozbyć się myśli, że gwałt, którego stała się ofiarą, był karą od Boga za jej orientację seksualną.
Przyciąga nieszczęścia
McGillis przez jakiś czas pomagała uzależnionym w ich walce z alkoholem i narkotykami, chcąc się odwdzięczyć za wsparcie, którego jej samej udzielono wiele lat wcześniej.
Obecnie uczy aktorstwa w The New York Studio for Stage and Screen. Na ekranie pojawia się rzadko i zazwyczaj w rolach drugoplanowych – ostatnio można ją było oglądać w filmie „Blue”. W czerwcu tego roku aktorka znowu stała się ofiarą napadu. Do jej domu wtargnęła pewna kobieta – rzuciła się na McGillis, zaczęła ją szarpać i bić.
McGillis udało się uciec i zawiadomić policję, ale to wydarzenie przypomniało jej o traumie sprzed lat. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że w obawie o swoje bezpieczeństwo zastanawia się, czy nie powinna wystarać się o pozwolenie na broń.
(sm/gk.)