Klęska propagandy Putina. Rosjanie wolą jednak oglądać polski film
W maju z okazji Dnia Zwycięstwa w rosyjskich kinach pojawił się dramat wojenny "1941. Skrzydła nad Berlinem". Propagandowa produkcja miała zapewne nie tylko uświetnić obchody rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem, ale także wzmocnić ducha walki z zachodnią cywilizacją, która sprzeciwiła się agresji Putina w Ukrainie.
Premiera wojennego dramatu została oczywiście poprzedzona dużą kampanią marketingową w rządowej telewizji. "1941. Skrzydła nad Berlinem" reklamowano jako film patriotyczny zrealizowany z hollywoodzkim rozmachem. Można się z tym zgodzić. Rosyjska produkcja opowiada bowiem historię bardzo podobną do tej, którą w 2001 r. nakręcił Michael Bay.
W "Pearl Harbor" Amerykanie, pięć miesięcy po ataku lotnictwa marynarki wojennej Japonii na wojskową bazę na Hawajach, dokonali brawurowej akcji, której celem było zbombardowanie Tokio i kilku innych dużych miast agresora. W "1941. Skrzydła nad Berlinem" Rosjanie realizują misję pierwszego bombardowania stolicy III Rzeszy.
"1941. Skrzydła nad Berlinem" (2022) - zwiastun filmu.
Pierwsze bombardowanie Berlina przeprowadzono w sierpniu 1941 r. Złożoność tego zadania polegała nie tylko na potężnej obronie powietrznej terytoriów niemieckich, ale także na zasięgu lotu. Grupa uderzeniowa musiała pokonać prawie 1800 kilometrów bez tankowania. Trasa przebiegała wzdłuż linii: wyspa Sarema (położona na Bałtyku, obecnie należy do Estonii) – Świnoujście – Szczecin – Berlin. Na jej pokonanie potrzeba było przeznaczyć 7 godzin. Aby uniknąć obrony przeciwlotniczej, lot odbywał się głównie nad morzem i na maksymalnej wysokości – 7 tys. metrów.
Na takiej wysokości temperatura powietrza jest bardzo niska. Sięga minus 35-40 stopni Celsjusza. W kokpicie zamarzały więc szyby, na wszystkich elementach wewnątrz samolotu pojawiał się szron. Piloci przez cały czas musieli mieć założone maski tlenowe. Misja zakończyła się jednak propagandowym sukcesem. W nocy 8 sierpnia 1941 r. pięć maszyn zbombardowało Berlin.
Historia w sam raz na Dzień Zwycięstwa. Na realizację wojennego dramatu "1941. Skrzydła nad Berlinem" Rosjanie przeznaczyli 7 mln dolarów. Przed agresją Putina w Ukrainie patriotyczne produkcje na ogół cieszyły się w Rosji dużą popularnością. Jednak "Skrzydła nad Berlinem" sprzedały się bardzo słabo. Po w miarę przyzwoitym otwarciu w okresie narodowego święta, wojenny dramat w kolejnych tygodniach wyświetlania notował bardzo duże spadki popularności i w sumie zarobił niespełna 2 mln dolarów.
Warto dodać, że szczególnie słabo "Skrzydła nad Berlinem" radziły sobie w stolicy Rosji, gdzie podczas premierowego weekendu zarobiły mniej pieniędzy niż… polskie "Dziewczyny z Dubaju".
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski