Klęska w kinach, teraz hit. "Nie chciała dublerki do scen erotycznych"
O filmie "Pokusa" było głośno do czasu kinowej premiery. Miał rozpętać w Polsce rewolucję obyczajową. Gdy w styczniu tego roku pojawił się na ekranach kin, napięcie opadło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Teraz "Pokusa" stara się rozpalić emocje na platformie Amazon Prime Video.
Do filmu "Pokusa" jak ulał pasuje powiedzenie: "Z dużej chmury mały deszcz". Produkcja o mocnym erotycznym zabarwieniu miała stać się przebojem w polskich kinach. Tymczasem ekranizacja bestsellerowej powieści Edyty Folwarskiej okazała się bardzo słabym filmem, który w zestawieniu z delikatnym i bolesnym tematem wykorzystywania seksualnego kobiet, jest niczym więcej, jak ogłupiającą i szkodliwą rozrywką. Na dodatek fatalnie zrealizowaną.
Atmosfera obyczajowego skandalu, towarzysząca premierze filmu, miała zapewne sprawić, że widzowie rzucą się do kin. Tak się jednak nie stało. Podczas premierowego weekendu "Pokusę" obejrzało jedynie 49,1 tys. widzów, podczas drugiego 30 tys. widzów, a gdy pojawił się w kinach kolejny polski erotyk "Heaven in Hell", który cieszył się większą popularnością, "Pokusa" niemal całkowicie wypadła z kinowego repertuaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pokusa" (2023) - zwiastun filmu.
Po trzech miesiącach od kinowej premiery "Pokusa" pojawiła się na platformie Amazon Prime Video i, jak można było się spodziewać, cieszy się na niej dużą popularnością. Niejeden już bowiem polski tytuł, który w kinach poniósł klęskę, na platformie VOD bardzo dobrze sobie radzi. Polacy wciąż lubią oglądać polskie filmy, ale w ostatnich latach bez konieczności wychodzenia z domu.
O filmie "Pokusa" było głośno, lub miało być głośno, za sprawą odważnych scen erotycznych, w których główną rolę odgrywała młoda i atrakcyjna Inez, czyli Helena Englert. Jej filmowy partner Piotr Stramowski w wywiadzie dla Kozaczka powiedział: - Nie boimy się krytyki. Uważam, że nakręciliśmy piękne sceny erotyczne, które się będzie miło oglądać, bo uciekaliśmy od wulgaryzmów. Chcieliśmy pokazać to w dosyć estetyczny sposób.
Edyta Folwarska, autorka książki, na której podstawie nakręcono film, była pod ogromnym wrażeniem pracy córki Jana Englerta: - To było wyzwanie, Helena musiała się rozebrać, pokazać biust, grać nago w scenach z innymi aktorami, ale nie miała dublerki w żadnej scenie, nie chciała tego. Stwierdziła, że jej ciało służy też do jej pracy i do grania, jest to część jej zawodu. Nie chce dublerki, bo jej rodzice też są aktorami i to rozumieją. Podeszła do tego czysto zawodowo i naprawdę profesjonalnie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach