Kochanka jej męża miała wylądować w domu publicznym. Pola Raksa miała doskonały powód, by wycofać się z branży
Mężczyźni tracili dla niej głowy, a kobiety zazdrościły zjawiskowej urody. Pola Raksa, śliczna Marusia z "Czterech pancernych” - która świętuje w kwietniu 76. urodziny – nigdy jednak nie wykorzystywała swoich atutów, aby osiągnąć sukces. Przeciwnie, jak twierdzili jej znajomi, czuła się skrępowana zamieszaniem wokół swojej osoby, a zainteresowanie mediów wcale jej nie cieszyło. Kiedy była u szczytu kariery, niespodziewanie oznajmiła, że rezygnuje z grania i całkowicie wycofała się z branży. Jak się okazało, miała ku temu doskonały powód.
14.04.2017 | aktual.: 14.04.2017 11:47
Zresztą, choć odnosiła ogromne sukcesy zawodowe, prywatnie wcale nie była szczęśliwa. Jej pierwsze małżeństwo okazało się pomyłką. Aktorka nie wybaczyła partnerowi zdrady, a po rozwodzie oznajmiła, że już nigdy nie wyjdzie za mąż. Jej kolejne związki również nie przetrwały próby czasu.
Pola Raksa, urodzona 14 kwietnia 1941 roku, już jako nastolatka uważana była za prawdziwą piękność. Znajomi sugerowali, że z taką urodą mogłaby spokojnie zrobić karierę jako modelka lub aktorka.
Jej jednak nie ciągnęło ani na wybieg, ani na plan filmowy. W ogóle nie marzyła o wielkiej sławie. Zaczęła studiować polonistykę na Uniwersytecie we Wrocławiu – i właśnie wtedy dostrzegł ją pewien dziennikarz. Zdjęcie Raksy trafiło na okładkę czasopisma "Dookoła świata”. Tam też wypatrzyła je Maria Kaniewska i zaprosiła studentkę na przesłuchanie do filmu "Szatan z siódmej klasy”. Po premierze Raksa stała się jedną z najpopularniejszych młodych aktorek. Ponieważ wkrótce nie mogła opędzić się od kolejnych propozycji filmowych, postanowiła przerwać studia polonistyczne i wyjechała do Łodzi, gdzie podjęła naukę w PWSFTviT.
Dyplom otrzymała w 1964 roku; wtedy też poślubiła Andrzeja Kostenkę (na zdjęciu), reżysera, scenarzystę i operatora filmowego. Trzy lata później na świat przyszedł ich syn Marcin. Początkowo małżonkowie nie mogli się sobą nacieszyć. Byli praktycznie nierozłączni i często razem pracowali. Już wtedy dało się zauważyć jednak pierwsze zgrzyty w ich związku. Kostenko był o swoją piękną żonę szalenie zazdrosny.
O tej zazdrości Kostenki w książce "Anioły wokół głowy" opowiadał ekranowy partner Raksy z "Popiołów”, Daniel Olbrychski.
- W Łodzi Wajda wita mnie serdecznie, wygląda na to, że wszystko jest w porządku. "Zaraz pozna pan swoją partnerkę, która będzie grała Helenę" - mówi. "Chcę, żeby to była scena tylko we dwoje i właściwie nie zależy mi na tekście. Chcę, żeby było widać, że się kochacie, że macie na siebie ochotę. Rozumie pan...”. I wchodzi dziewczyna, w której od dawna się podkochiwałem. Zresztą któż z nas się w niej nie podkochiwał? Pola Raksa – Wanda z "Szatana z siódmej klasy". Niesłychanej piękności, pierwsza gwiazda młodego pokolenia. I ja mam się do niej dobierać...
- No i zacząłem z takim zapałem próbować tę scenę, że szwenkier co chwila wychylał się zza kamery i krzyczał: "Polu, bardziej w lewo! Daniel, bardziej w prawo! To jest panorama, nie musicie grać tak ciasno”. A Wajda tylko mrugał do nas spod kamery, że wszystko jest w porządku. No to ja dalej w ścisłe, że tak powiem... Wypadło to widać dosyć przekonywająco, bo oboje zostaliśmy zaangażowani. Po tej jednej jedynej scenie! W "Popiołach” natomiast próżno szukać tak szczerze zagranej sceny miłosnej, ponieważ na próbnych zdjęciach wiedziałem już, że ten kamerzysta, Andrzej Kostenko, jest świeżo poślubionym mężem Poli Raksy – wspomina Olbrychski.
Według aktora Kostenko nie miał najlepszego wpływu na grę aktorską Raksy; krępował ją i pilnował, by nie zbliżała się do swoich ekranowych partnerów, przez co nie mogła pokazać pełni swoich umiejętności.
- W tych nielicznych scenach, które grałem z Polą Raksą, w kompleksy wprowadzał mnie szwenkier, Andrzej Kostenko. Wydawało mi się, że musi mnie nienawidzić za dobieranie się do jego żony, grałem więc z ogromnym dystansem, choć być może serce chciałoby inaczej. Ona była nieśmiałą szlachcianką, ja porywczym żołnierzem, ale jakoś nie było tego widać na ekranie. Należało zmienić szwenkiera, może wówczas miałbym więcej odwagi. Dziś nie mam już takich zahamowań. Jeśli trzeba grać zdecydowanie – robię to, nie przejmując się obecnością ewentualnych mężów moich partnerek – kwitował Olbrychski.
Związek Raksy i Kostenki nie przetrwał. Jak podaje "Retro", powodem ich rozstania była zdrada. Andrzej Kostenko pojechał wraz z Gene'em Gutowskim i Romanem Polańskim do alpejskiego kurortu Cortina d'Ampezzo. Tam operator dał się ponieść zabawie i uwiódł pewną młodą pokojówkę. Dziewczyna zeszła na złą drogę. Podobno skończyła w amsterdamskim domu publicznym - czytamy w magazynie. Dla Raksy był to cios. Po rozwodzie postanowiła, że już nigdy nie wyjdzie za mąż.
Kolejne związki Raksy nie przetrwały próby czasu.
- Serial ("Czterej pancerni i pies” - przyp red.) odbił się fatalnie na moim życiu osobistym. Kolejni narzeczeni odchodzili w siną dal, bo nie mogli znieść tego ciągłego szarpania mnie za rękaw i pytania widzów: A co z Jankiem? - wspominała aktorka.
Nie wyszło jej z Bogusławem Lindą, którego przygarnęła do siebie. Głównie dlatego, że aktor nie dogadywał się z jej synem. A kiedy Linda zaczął imprezować i romansować, Raksa wyrzuciła go z domu. Rozstaniem zakończył się również jej związek z reżyserem Markiem Piwowskim.
- Wręcz krępowała ją własna uroda – mówił reżyser. *- Byliśmy ze sobą prawie rok, miałem okazję ją dobrze poznać. Nie była odporna na oznaki adoracji ze strony mężczyzn. Była nadwrażliwa i często zamykała się w sobie. *
W 1993 roku Raksa odeszła z branży. Zajęła się projektowaniem kostiumów scenicznych i malarstwem. Zamieszkała na małej i cichej wsi pod Warszawą. Jak twierdzą jej znajomi – tam wreszcie odnalazła spokój.