Kristen Stewart o zmysłowych scenach w filmach. "Już nie mogę na to patrzeć"
Współczesne kino przesiąknięte jest rozmaitymi scenami erotycznymi. Takich zmysłowych obrazków nie brakuje w najnowszym filmie Rose Glass "Love Lies Bleeding", w którym główną rolę odegrała Kristen Stewart. Gwiazda znana m.in. z sagi "Zmierzch" przyznała, że czuje się znudzona sztampowymi scenami seksu w produkcjach filmowych.
Kristen Stewart największą popularność zawdzięcza występom w kultowej sadze "Zmierzch", w której wcieliła się w Bellę Swan. Jej filmowym partnerem był Robert Pattinson, który odegrał rolę przystojnego wampira, Edwarda Cullena. Na brak zmysłowych scen podczas kręcenia produkcji para zdecydowanie nie mogła narzekać. Choć nie sposób nie dostrzec wyjątkowej chemii między głównymi bohaterami, Stewart przyznała, że intymne chwile na ekranie były dość kłopotliwe.
- Nienawidziłam, kiedy te sceny były przekombinowane. Było groteskowo i bardzo niekomfortowo. Pewnego dnia mieliśmy nakręcić najwspanialszą scenę seksu wszech czasów. To miało być transcendentne i przekraczające rzeczywistość, nieludzkie. Najlepszy seks, jaki możesz sobie wyobrazić. Zastanawialiśmy się: jak sobie z tym poradzić? To były prawdziwe męczarnie. Co jest okropne, bo chciałam, żeby to było takie dobre - wyznała aktorka po latach w wywiadzie dla brytyjskiego "Harper's Bazaar".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Love Lies Bleeding | Official Trailer HD | A24
Kristen Sterwart wystąpiła niedawno w filmie "Love Lies Bleeding" w reż. Rose Glass, którego światowa premiera miała miejsce 20 stycznia br. Produkcja przybliża historię Lou, menadżerki siłowni, która zakochuje się w kulturystce Jackie. Między bohaterkami rodzi się pełne pożądania uczucie. Obraz od namiętnych scen zdecydowanie nie stroni.
Kristen Stewart o erotycznych scenach w filmach. "To takie nudne"
Aktorka udzieliła niedawno wywiadu NBC News. W rozmowie przyznała, że jest znudzona scenami erotycznymi, których coraz więcej we współczesnych produkcjach filmowych. Stwierdziła, że "nie jest już w stanie na nie patrzeć".
- To takie nudne, robimy to już rutynowo. Aktorów traktuje się tak, jakby robili to automatycznie. "Dobra, to teraz mamy się trochę poobściskiwać i uprawiać seks". A w prawdziwym życiu to tak nie wygląda, już nie mogę na to patrzeć - powiedziała gwiazda.
W "Love Lies Bleeding" Stewart odgrywa ze swoją filmową partnerką Kate O’Brian kilka scen erotycznych. Jak sama przyznała w rozmowie z branżowym portalem Variety, zmysłowe chwile na ekranie mogą wprawić publiczność w osłupienie, gdyż zostały nagrane w bardzo bezpośredni sposób. Dodała ponadto, że namiętne sceny w najnowszej premierze cechuje zupełnie inna jakość od tych, które krytykowała poprzednio.
- Chodzi bardziej o to, by w dopracowany sposób opowiedzieć o fizycznym doświadczeniu niż patrzeć na nie. Chodzi o werbalizację, rozmowę, dzielenie ze sobą przestrzeni. Nie chcieliśmy dzielić tego na mnóstwo różnych ujęć. Miałam poczucie, że to naprawdę coś pięknego, że dajemy widzom dosłowne doświadczenie, a nie fałsz - zdradziła aktorka w wywiadzie.
W 51. odcinku podcastu "Clickbait" typujemy, kto zgarnie Oscara, a kto będzie musiał obejść się smakiem. Kto naszym zdaniem zgarnie najwięcej statuetek? Przekonaj się, słuchając nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: