Janda nie rozumie postawy Polaków. "Nie mogę się z tym pogodzić"
Aktorka jest załamana sytuacją w Ukrainie. Wspomina też o uchodźcach, którzy gromadzili się na granicy polsko-białoruskiej i pyta, dlaczego wtedy Polacy nie ruszyli tak ochoczo na pomoc.
Po tym jak wojska Putina zaatakowały Ukrainę, miliony mieszkańców tego kraju uciekły przed wojną do Polski. Na ukraińskie miasta od ponad miesiąca spadają bomby i coraz więcej ludzi próbuje uciec z kraju, często zabierając ze sobą niewiele rzeczy. W Polsce na Ukraińców czeka pomoc. Prywatne osoby przyjmują potrzebujących pod swój dach, dając im schronienie. Do tego organizowane są zbiórki odzieży oraz przygotowywane są posiłki dla uchodźców.
Krystyna Janda jest jedną z gwiazd, która ruszyła z pomocą. W rozmowie z magazynem "Viva!" powiedziała: - Oddaliśmy im do dyspozycji nasz letni dom, a to wszystko zainspirowały i zorganizowały nasze dzieci i wnuki.
Aktorka nie może jednak pogodzić się z tym, że potrzebujący na polsko-białoruskiej granicy nie mogli liczyć na taką pomoc ze strony Polaków.
- Wciąż wracam do kwestii potrzebujących, głodnych, zmarzniętych, umierających na granicy białoruskiej. Czym się różnią dzieci, ludzie, których teraz przyjmujemy, od uciekinierów z białoruskiej granicy? Nie mogę się z tym pogodzić.
ZOBACZ TEŻ: Krystyna Janda. Wielokrotnie zwracałam uwagę w sklepie tym, którzy nie noszą maseczek
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski