Carrie Fisher, ku wielkiemu rozczarowaniu fanów, zapowiedziała, że w nadchodzącym filmie "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" nie będzie miała charakterystycznej fryzury.
Grana przez aktorkę postać to księżniczka Leia, którą wyróżniały warkocze upięte w rodzaj obwarzanków. Kultowej już w kinematografii fryzury nie zobaczymy jednak w nowej odsłonie sagi, którą kręci J.J. Abrams.
- W kwestii mody idziemy do przodu - zapowiada gwiazda. - Obwarzanki są passé, nie zobaczycie więc futurystycznych obwarzanków. Mamy coś innego, co myślę, że wam się spodoba. Nie będzie to jednak metalowe bikini - dodała, nawiązując do swego seksownego, złotego stroju z "Powrotu Jedi".
Fabularne szczegóły produkcji "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" trzymane są w tajemnicy. Oficjalnie wiadomo tylko, że akcja rozgrywać się będzie 30 lat po wydarzeniach z filmu "Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi".
Światowa premiera zapowiedziana została na 18 grudnia. Do Polski produkcja ma dotrzeć kilka dni później - 25 grudnia.