"Lęk" i samobójstwo wspomagane. W drodze po godność
Gdy wiesz, że umierasz i nic nie możesz z tym zrobić, możesz tylko walczyć o swoją godność. I o prawo do decydowania o swoim własnym ciele. Sławomir Fabicki w nowym filmie przedstawia historię dwóch sióstr z Polski, które ruszają w drogę po śmierć.
Szwajcaria była pierwszym krajem, w którym dopuszczono do przeprowadzania tzw. samobójstw wspomaganych. Swego czasu było o tym bardzo głośno. W 2014 r. donoszono, że w szwajcarskich klinikach na zakończenie swojego życia w taki sposób zdecydowały się 752 osoby. W lutym tego roku swissinfo.ch informował, że jedna z organizacji działających na terenie Szwajcarii pomogła w tym 1125 osobom w 2022 r. Średnia wieku osoby decydującej się na samobójstwo wspomagane to 76 lat. 60 proc. pacjentów klinik stanowią kobiety. I jeśli dalej wymieniać jakieś cyfry, to samobójstwa w Szwajcarii stanowią 1,5 proc. wszystkich zanotowanych śmierci.
Historie o eutanazji zawsze wywołują poruszenie. Co musi przeżywać osoba, która decyduje się na śmierć na własnych warunkach? A co czuje jej rodzina, która nierzadko towarzyszy choremu w ostatnich chwilach? A może da się jeszcze przedłużyć jego życie? Jak przekonać kogoś do dalszej egzystencji? W oderwaniu od liczb, wszystkich statystyk i medialnych doniesień jest "Lęk" Sławomira Fabickiego. Obraz z Magdaleną Cielecką i Martą Nieradkiewicz walczy o Złote Lwy na festiwalu filmowym w Gdyni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
Małgorzata umiera. Dlaczego? Jej historię poznajemy powoli, w miarę pokonywanych przez nią i siostrę Lucję kilometrów na trasie Polska-Szwajcaria. Od niemal pierwszej sceny wiadomo, że to nie jest zwykła podróż na urlop. Małgorzata (w tej roli Magdalena Cielecka) ma cięty język, wydaje się oschła i zdecydowanie nie chce spędzić z siostrą wielu godzin sam na sam przy trudnych rozmowach. Ale w końcu nie mają wyjścia. Łucja (fenomenalna Marta Nieradkiewicz) jest przeciwieństwem siostry. Spontaniczna, trochę zagubiona, bardzo emocjonalna. Wiezie siostrę do szwajcarskiej kliniki, z której ma już wrócić z urną.
Każda z sióstr ma inne podejście do tej podróży. Dla Małgorzaty to przede wszystkim możliwość uwolnienia się od nowotworu, który sieje spustoszenie w jej organizmie. Odbiera siłę i godność. Obie wiedzą, jaki finał będzie miała ta choroba. Straciły już matkę. A sytuacja Małgorzaty wygląda jeszcze gorzej. Ale Łucja nie traci nadziei. W trasie wymyśla coraz to różne sytuacje, które mają odwlec w czasie dotarcie do kliniki. Jest wzruszająco, ale w "Lęku" jest też sporo zaskakujących scen, które rozładowują napięcie.
Jak ta, gdy Łucja nakrywa kołdrą śpiącą siostrę, wyobrażając sobie, jak to będzie, gdy podobny gest wykonają nad ciałem zmarłej. - To twoja próba generalna - rzuca Małgorzata i wymyśla, jaką minę będzie miała jej twarz po śmierci. Inna scena, która zaskoczy widzów, a w tym rollercoasterze emocji głównych bohaterek wydaje się niepotrzebna? Scena, w której Łucja pomaga Małgorzacie osiągnąć orgazm w samochodzie. Do momentu pojawienia się w tej scenie wiemy już, że są ze sobą blisko i że ze względu na chorobę towarzyszą sobie w różnych, intymnych sytuacjach.
W "Lęku" najsilniejsze są aktorki. W tym kinie drogi są kluczowe. Inne postaci pojawiające się nawet nie na drugim czy trzecim planie są jedynie tłem dla tych dwóch talentów. A szczególnie porusza to, co pokazuje na ekranie Marta Nieradkiewicz. W jednym momencie dusi emocje, w innym – wybucha. Raz czule pomaga siostrze, gdy ta przeżywa kolejny napad obezwładniającego bólu, innym razem rzuca Małgosi w twarz, że jest zimną suką. Dokąd to wszystko zmierza? Film Fabickiego ma swoje silne strony (popisy aktorskie) i słabsze (potrzeba więcej wzruszeń!), ale na pewno zapisze się jako pierwszy taki polski film, w którym od strony chorego i jego rodziny poruszany jest niesamowicie trudny temat eutanazji.
Film nie ma jeszcze daty premiery kinowej, ale warto śledzić doniesienia dystrybutora. Fenomenalna Marta Nieradkiewicz zaskoczy was, widzów. Kradnie niemal każdą scenę i jej rolę zapamiętamy na bardzo długo. Kto wie, być może 48. festiwal w Gdyni zakończy ze statuetką dla najlepszej polskiej aktorki. Należy się jej.
LĘK | Pierwszy ZWIASTUN
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.