Leon Niemczyk: prasa całymi latami rozpisywała się o jego ekscesach

Leon Niemczyk: prasa całymi latami rozpisywała się o jego ekscesach
Źródło zdjęć: © PAP

29.11.2016 | aktual.: 19.04.2019 20:35

Jego życie to gotowy materiał na film. Zresztą Leon Niemczyk wielokrotnie wyznawał, że przydarzyło mu się tak wiele dziwnych rzeczy, tak wiele razy był w niebezpieczeństwie, że pewnie mało kto uszedłby z podobnych sytuacji cało. Jemu się jednak udało.

Gdy zakończyła się wojenna zawierucha, a on został aktorem - jednym z najwybitniejszych polskich artystów - prasa całymi latami rozpisywała się o jego ekscesach.

Bo też i było o czym pisać. Niemczyk, niebywały hulaka, uwielbiał imprezy i kochał kobiety. Z wzajemnością. Dopiero na łożu śmierci postanowił pojednać się z Bogiem, mimo protestów niektórych duchownych, niewierzących w nawrócenie zagorzałego grzesznika. Niemczyk zmarł 10 lat temu, 29 listopada 2006 roku.

1 / 9

Brakowało mu ojca

Obraz
© PAP

Kiedy wspominał swoje dzieciństwo, miał mieszane uczucia. Ojca widywał rzadko. Mężczyzna nie był gotów na stabilizację i życie rodzinne, toteż gdy tylko mógł, wymykał się z domu, aby imprezować i uwodzić kolejne kobiety. Jego żona opiekowała się szóstką dzieci niemal zupełnie sama. I choć była niezwykle troskliwą i kochającą matką, chłopcom bardzo brakowało ojcowskiej miłości.

Z czasem dla Leona wzorem do naśladowania stał się starszy brat Ludwik. To za jego przykładem zdecydował się wstąpić do Armii Krajowej.

*- Ludwik był wyżej usytuowany w podziemnych strukturach i brał udział w poważniejszych akcjach. Moja komórka zajmowała się małym sabotażem *– wspominał w książce „Bohaterowie są zmęczeni” autorstwa Marii Nurowskiej.

2 / 9

Niebezpieczna misja

Obraz
© East News

Niemczyk wiele razy otarł się o śmierć. Na jakiś czas musiał nawet uciec do Krakowa, gdyż polowali na niego gestapowcy. Potem wrócił do stolicy, aby wziąć udział w powstaniu.

- Nie dostałem wymarzonego karabinu do ręki, ale przenosiłem broń kanałami i przeprowadzałem ludzi – opowiadał Nurowskiej.

Z Ludwikiem, który niejednokrotnie mu pomagał, spotkał się dopiero po wojnie, we Wrocławiu.

- Naradzaliśmy się, co dalej, widoki tutaj były raczej marne i nie zanosiło się na szybkie zmiany. Ludwik od pewnego czasu przeprowadzał ludzi przez zieloną granicę. Szlak wiódł przez Czechosłowację, Niemcy i Austrię, teraz kompletował trzecią grupę, a ja zdecydowałem się do niej dołączyć – wspominał aktor.

3 / 9

"Znosił nieludzkie tortury"

Obraz
© East News

Jednak bohaterska akcja nie miała pozytywnego zakończenia. Którejś nocy bracia i ich towarzysze zostali otoczeni przez wojsko.

- *Gdy już staliśmy pod ścianą i bezpieka po kolei ujawniała nasze prawdziwe dane, szeptem ustaliliśmy z Ludwikiem, że nie przyznajemy się do przynależności do AK. Wtedy groziło za to ciężkie, długoletnie więzienie, a może nawet i czapa *– opowiadał aktor. Tyle że Ludwik nie zachował się tak, jak uradzili.

- Mój brat od razu oświadczył przesłuchującym, że był żołnierzem Armii Krajowej i jest z tego dumny. Starali się mu wybić tę Armię Krajową razem z zębami. Znosił nieludzkie tortury, sadzanie na nodze od stołka, która wbijała się w odbyt, bicie prętem po piętach, polewanie wodą przy otwartym oknie i mrozie. I to wszystko przez jego gadulstwo – kwitował.

4 / 9

Aktorskie początki

Obraz
© East News

Obu braciom udało się przeżyć, ale Leon miał żal do Ludwika i na "sam dźwięk imienia brata" reagował niechęcią. Przyznawał jednak, że ta sytuacja miała też swoje plusy. Kłamał tak przekonująco i był tak wiarygodny, że postanowił spróbować swoich sił na scenie, a niedługo potem trafił na ekrany.

Aktorstwo nie było dla niego tylko pracą. Występowanie stało się jego pasją, dawało mu satysfakcję i sprawiało, że czuł się człowiekiem spełnionym. Nawet gdy zaczął chorować, nie chciał iść na emeryturę.

- Po śmierci będę odpoczywał przez całą wieczność. Dopóki szare komórki pracują, a ręce i nogi poruszają się w miarę sprawnie, trzeba pracować – tłumaczył na łamach „Gazety Wyborczej”.

I dodał, że choć żałował w życiu wielu rzeczy, to za nic w świecie nie zmieniłbym swojego zawodu na żaden inny.

5 / 9

Znajomy prezydent

Obraz
© PAP

Wystąpił w wielu uznanych polskich filmach, zgarnął wiele ważnych nagród, a koledzy z planu nazywali go aktorem wybitnym i opowiadali o jego niezwykłym poczuciu humoru.

Cezary Pazura, z którym Niemczyk wystąpił w filmie „Chłopaki nie płaczą”, na swoim kanale w serwisie YouTube wspominał sytuację, kiedy razem wyjeżdżali z płatnego parkingu. Niemczyk nie lubił „płacić niepotrzebnie” i uważał, że parkingi powinny być darmowe, zwłaszcza dla artystów. Kiedy parkingowy podszedł, aby go skasować, Niemczyk zapytał:

- Proszę pana, czy pan zna prezydenta Kwaśniewskiego?
- Tak, znam.
- To jak przyjdzie, to zapłaci.

- No i tak właśnie Leonek sobie radził w życiu – kwitował Pazura.

6 / 9

„Jedna używa grzebyka, a druga Niemczyka”

Obraz
© AKPA

Poczucie humoru i charyzma zjednywały mu rzesze fanów. Sprawiały również, że dla Niemczyka niejedna dziewczyna straciła głowę. Popularny stał się wierszyk: „Jedna używa grzebyka, a druga Niemczyka”.

Jego pierwszą żoną została Tatiana Zuanar, studiująca w łodzi na wydziale aktorskim, której zupełnie zawrócił w głowie.

- Była na roku z wieloma potem znanymi aktorami* – opowiadała w „Vivie!” ich córka Monika Misiejuk. *- Z Elżbietą Czyżewską bardzo się przyjaźniła. Leon Niemczyk, o wiele od niej starszy, imponował tym młodym dziewczynom. Potrafił być czarujący. Uroczy gawędziarz. W towarzystwie zawsze go uwielbiano. Był już bardzo popularny. I zainteresował się nią.

Misiejuk jednocześnie dodała, że nie zdziwiło jej, że to małżeństwo szybko się rozpadło.

- Nawet nie wiem, czy to była miłość. Zakochanie na pewno. Ale miłość? Do tego potrzeba czegoś więcej, jakiejś głębi. A między nimi jej nie było. Zresztą ojciec, jako człowiek, był szalenie egocentryczny i egoistyczny.

7 / 9

"Dziecko to niepotrzebny balast"

Obraz
© East News

O tym, że Niemczyk ma córkę, świat dowiedział się dopiero po jego śmierci. Misiejuk przyznała, że wcale jej to nie dziwi, bo ojcostwo nie pasowało do jego wizerunku uwodziciela, podrywacza, jaki sam pracowicie budował.

- Dziecko to niepotrzebny balast - łumaczyła córka akrora, dodając że Niemczyk towarzystwo kobiet bardzo sobie cenił. Z wzajemnością. Jego kontakt z córką był rzadki i „trochę wymuszony”.

- Nie mam z dzieciństwa związanych z nim zbyt miłych wspomnień. Bo ja to ojca się trochę bałam, jak twierdzi moja mama – dodawała Misiejuk.

Zresztą aktor zaraz po rozwodzie ożenił się po raz drugi. Jego wybranką była Krystyna. Ten związek również nie przetrwał. Z czasem kobieta miała bowiem dość wyskoków męża i szybko przeprowadzono rozwód.

8 / 9

Puste kieszenie

Obraz
© East News

*- Byłem żonaty z Jugosłowianką, Rosjanką, Kubanką, Polkami, Niemką *– wymieniał Niemczyk w wywiadzie dla „Gali”, choć ponoć minął się wówczas z prawdą i jego dwa pierwsze małżeństwa były jedynymi, jakie zawarł.

On jednak do końca życia trzymał się swojej wersji i śmiał się, że żony zmienia „jak olej w samochodzie”. A na gali Tele Kamer bez wahania pokazał puste kieszenie spodni, mówiąc, że „to mu zostało po sześciu żonach”.

Pod koniec życia znalazł nową miłość, o pół wieku młodszą kobietę, która wspierała go, gdy usłyszał brzmiącą jak wyrok diagnozę: rak płuc.

Walka z nowotworem trwała rok. Aktor ignorował zalecenia lekarzy. Wrócił do pracy, która zawsze była jego całym światem, dalej żył pełnią życia. Rozpierała go energia.

- Chyba nie jestem w najgorszej formie. A poza tym jestem w cudownych rękach – odpowiadał, pytany o samopoczucie. Nie przestawał żartować, wciąż emanował optymizmem, którym zarażał innych.

9 / 9

"I łotrowi na krzyżu zostało przebaczone"

Obraz
© AKPA

Niektórzy twierdzili, że aktor nie bał się śmierci, ponieważ w ostatnich chwilach zrozumiał popełnione niegdyś błędy i pojednał się z Bogiem. Niemczyk zaprzyjaźnił się także z księdzem Januszem Koplewskim, którego odwiedzał w Międzyzdrojach.

Jednak kiedy aktor wyznał, że chciałby być pochowany w obrządku katolickim, ksiądz z jego parafii odmówił mu pochówku. Wtedy właśnie interweniował Koplewski.

- Leon przed śmiercią wyspowiadał się, dostał rozgrzeszenie z całego życia, przyjął sakrament chorych i komunię – zdradził. - Miał sześć żon, nie udało się. Jego postępowanie było niemoralne, ale nie można przekreślać człowieka. I łotrowi na krzyżu zostało przebaczone.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)