Leonard Pietraszak odszedł, nie pojednawszy się z synem. Nie doczekał się telefonu
6 listopada przypada 88. rocznica urodzin Leonarda Pietraszaka, cenionego aktora znanego z pamiętnych ról. Zmarł niemal dwa lata temu w domu, w obecności kochającej żony. Niestety jedno jego życzenie nie zdążyło się spełnić.
Leonard Pietraszak przez lata tworzył szereg pamiętnych ról zarówno w kinie, telewizji jak i teatrze, co zapewniło mu stałe miejsce w sercach publiczności. Wśród jego najsłynniejszych kreacji można wymienić szlachcica Krzysztofa Dowgirda z serialu "Czarne chmury", doktora Karola Stelmacha, oddanego przyjaciela inżyniera Stefana Karwowskiego z "Czterdziestolatka". Widzowie na pewno pamiętają jego Kramera w "Vabanku", gdzie zagrał u boku nieodżałowanej Elżbiety Zającówny.
Pod względem zawodowym Pietraszak mógł mieć poczucie spełnienia, często otrzymywał uznanie za swoje wybitne dokonania artystyczne, widzowie go kochali. Jednak w życiu osobistym, mimo że doświadczył prawdziwej miłości, pozostawała niezakończona kwestia, która zaprzątała jego myśli do końca życia. Aktor żywił pragnienie pogodzenia się z jedynym synem, który nigdy nie przebaczył ojcu rozstania z matką.
- Naiwnie czekał na telefon od tego, który przez kilkadziesiąt lat nie uznawał więzów krwi - wyznała wdowa po aktorze, Wanda Majerówna, wspominając ich ostatnią wspólną wigilię.
Wanda Majerówna i Leonard Pietraszak przeżyli wspólnie ponad pięć dekad, połączeni najpierw wspólną pasją, a potem ogromnym uczuciem, które pozostało silne przez całe ich życie. To właśnie z miłości do Majerówny Pietraszak podjął decyzję o zakończeniu swojego pierwszego związku małżeńskiego z malarką Hanną Grygiel, z którą miał jedynego syna, Mikołaja.
Aktor na łamach swoje autobiografii "Ucho od śledzia" wydanej w 2015 r. swoje pierwsze małżeństwo nazywa nieudanym, a rychłą decyzję o założeniu rodziny "niedojrzałą". Tak zaś wspominał rozstanie z matką jedynego syna:
"Przyjechałem do Poznania i powiedziałem, że chyba powinniśmy się rozstać, poznałem kogoś i chcę ułożyć sobie życie na nowo. Hanka przyjęła to spokojnie" - relacjonował na łamach książki aktor.
Mikołaj, syn aktora, nigdy nie zaakceptował faktu, że jego ojciec opuścił rodzinę dla innej kobiety. W biografii poświęconej Pietraszakowi aktor wyrażał nadzieję, że wraz z wiekiem Mikołaj zrozumie jego decyzję życiową. Jednak upływające lata nie przyniosły poprawy ich relacji, które pozostawały napięte. Pietraszak niejednokrotnie otwarcie opowiadał o trudnych stosunkach z synem zarówno w swojej książce, jak i w udzielanych wywiadach prasowych.
"Ciąży mi ten brak więzi. Nie daje mi to spokoju. Ciężko mi z tym. Czekam na kontakt ze strony mojego syna, bo sam wielokrotnie wyciągałem rękę, prosiłem, ale bezskutecznie. Kiedyś myślałem, że jego niechęć do mnie minie, ale ona nie ustępuje" - wyznał w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo".
Zerwane więzi
Chociaż aktor do końca życia oczekiwał pojednania z synem, ten nigdy nie pogodził się z decyzją ojca. Wdowa po Pietraszaku po jego śmierci podkreśliła, że mąż bardzo pragnął naprawić relacje z synem. Wanda Majerówna w rozmowie z Plejadą przyznała, że podczas ostatnich świąt z mężem, widziała, jak aktor gaśnie z każdym dniem.
"Grudzień 2022 r. to były ostatnie jego święta. Czy o tym wiedział? Domyślam się, że tak, chociaż oczywiście nie rozmawialiśmy o tym. Czuł się coraz gorzej, słabł w szalonym tempie" - wyznała aktorka, dodając jednocześnie, że Pietraszak odszedł z tego świata niepogodzony z synem, choć bardzo na to liczył.
"Naiwnie czekał na telefon od tego, który przez kilkadziesiąt lat nie uznawał więzów krwi. Konsekwentnie do końca. Nawet z uzyskaną wiadomością o jego odchodzeniu" - podsumowała gorzko wdowa po aktorze.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: