Lucia Bose: dziewczyna znikąd, która podbiła świat kina. Wypatrzyli ją w cukierni
Nie spodziewała się, że ona, zwykła, skromna dziewczyna, która dzieciństwo spędziła na farmie z dala od wielkiego świata, w przyszłości zostanie prawdziwą gwiazdą i stanie się ikoną kina włoskiego neorealizmu.
Wszystko się zmieniło, gdy wygrała konkurs i została Miss Włoch - zaraz potem zainteresowali się nią filmowcy i Lucia Bose błyskawicznie podbiła wielkie ekrany.
Prasa śledziła każdy jej krok, zwłaszcza kiedy ogłosiła, że zamierza się rozstać z mężem. Wreszcie Bose, mająca dość rozgłosu, postanowiła porzucić aktorstwo i dziś wiedzie spokojne, samotne życie z dala od kamer.
Niespodziewana wizyta
Młode lata spędziła w Porta Vigenta, jednej z prowincji Mediolanu, na farmie. I chociaż jej rodzinie się nie przelewało, twierdziła, że miała "cudowne dzieciństwo".
Jako nastolatka zatrudniła się w cukierni. Pewnego dnia do sklepu zawitał Luchino Visconti, reżyser i scenarzysta w towarzystwie znanego aktora Giorgio De Lullo.
- Nie wiedziałam, kim są - przyznawała Bose. - Visconti powiedział mi: "Powinnaś grać w filmach".
Wówczas jednak uznała, że żartuje i wcale nie myślała o aktorskiej karierze.
Wielka wygrana
Sytuacja zmieniła się, gdy jako 16-latka postanowiła wziąć udział w konkursie piękności i, ku swojemu zdziwieniu, zdobyła tytuł Miss Włoch. Wtedy Visconti przypomniał o sobie, napisał do niej list: "Pamiętasz? Miałem rację" - i namówił dwóch włoskich reżyserów, Giuseppe De Santisa oraz Michelangelo Antonioniego, by przy kompletowaniu obsady do swoich następnych filmów, zwrócili uwagę na śliczną Bose.
Sam chciał obsadzić ją w przedstawieniu teatralnym, ale odmówiła - wyznawała, że wówczas ciężko chorowała na płuca i bała się o swoje zdrowie.
Wielka sława
Przyjaciele Viscontiego jednak o niej nie zapomnieli i w 1950 roku Bose zadebiutowała na ekranie w dwóch filmach: "Nie ma pokoju pod oliwkami" de Santisa oraz "Kronice pewnej miłości" Antonioniego. Wkrótce stała się prawdziwą gwiazdą, choć ona sama twierdziła, że nigdy nie zależało jej na karierze. W 1956 r. na jakiś czas zrezygnowała z pracy, by poświęcić się rodzinie - poślubiła hiszpańskiego matadora Luisa Miguela Dominguína (na zdjęciu), z którym miała troje dzieci.
Ostatecznie jednak postanowiła rozstać się z mężem.
- Gdy ogłosiliśmy separację, wybuchł ogromny skandal – przyznawała.
Spokojne życie
Po rozwodzie znów rzuciła się w wir pracy, ale z czasem była coraz bardziej zmęczona rozgłosem. Na początku lat 80. coraz rzadziej pojawiała się na ekranie.
- Spędzam czas w domu, zajmuję się ogródkiem. Podróżuję i gram w golfa. Wreszcie robię rzeczy, które sprawiają mi przyjemność, nie muszę starać się zadowolić innych – mówiła przed laty w jednym z ostatnich wywiadów.
Przyznawała też, że ma dość mężczyzn i po rozwodzie zdecydowała, że będzie sama. - Nigdy nie znalazłam odpowiedniego faceta. Być może po prostu nie istnieje - kwitowała.
Ostatni raz na ekranie pojawiła się w 2013 r., w filmie "One More Time".