Maja Komorowska: Słynna aktorka skończyła 76 lat
Maja Komorowska, artystka wielokrotnie nagradzana, uważana za jedną z najlepszych i najbardziej utalentowanych polskich aktorek, już od kilku lat nie pojawia się na dużym ekranie
Maja Komorowska, artystka wielokrotnie nagradzana, uważana za jedną z najlepszych i najbardziej utalentowanych polskich aktorek, już od kilku lat nie pojawia się na dużym ekranie. Karierę, której mogłaby jej pozazdrościć niejedna gwiazda kina, zaczęła dość skromnie, podkładając głos Żagiewce w animowanej baśni, opartej na prozie Marii Konopnickiej, „Marysia i krasnoludki”.
Z teatrem związała się już na początku lat 60., na ekranie zadebiutowała dekadę później, w „Życiu rodzinnym” Krzysztofa Zanussiego. Obecnie skupia się przede wszystkim na swojej drugiej pracy – prowadzi zajęcia z młodzieżą, jest profesorem na warszawskiej Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza.
23 grudnia aktorka skończyła 76. lat. Z tej okazji przypominamy historię jej kariery.
href="http://film.wp.pl/maja-komorowska-slynna-aktorka-skonczyla-76-lat-6025252660380289g">CZYTAJ DALEJ >>>
Wspaniałe dzieciństwo
Dzieciństwo wspomina z nostalgią – wychowywała się w pięknym Komorowie, dorastając pod opieką kochających rodziców, w towarzystwie brata bliźniaka, Piotra (który, biorąc przykład z siostry, również został aktorem). Już wtedy, jako kilkulatka, interesowała się teatrem.
- Ogród, zabawy, gimnastyka na trawie. Chodziłam na rękach, robiłam mostki, stawałam na głowie. W domu, wspólnie z rodzeństwem, przygotowywaliśmy przedstawienia teatralne – opisywała swoje dzieciństwo w wywiadzie dla Polityki.
Koniec sielanki
Ale ta idylla szybko się skończyła. Jej mama poważnie zachorowała. Potem wybuchła wojna i ojciec, wywodzący się ze szlacheckiego rodu, stracił cały majątek. Rodzina musiała przyzwyczaić się do nowej, niewesołej sytuacji materialnej. Ale, jak podkreślała Komorowska, jej rodzice nigdy się nie poddali.
- Potrafili zachować godność – mówiła w Polityce. - Podziwiałam pracowitość mojego ojca, który codziennie rano z ciężką teczką jechał kolejką do pracy do Warszawy, potem robił zakupy i wracał do nas. I tak dzień za dniem.
Potrzeba edukacji
Po maturze Komorowska zdawała egzaminy na Wydział Lalkarski w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Dostała się.
W 1960 ukończyła naukę i zadebiutowała na deskach teatru; w następnym roku związała się z teatrem Jerzego Grotowskiego. Nie ukrywa, że to właśnie pod opieką znanego i cenionego reżysera stała się prawdziwą aktorką, a jej talent w pełni się ukształtował i rozwinął.
''Uczył mnie myślenia''
- Grotowski uczył mnie pracowitości. Uczył mnie panowania nad ciałem. Ale najważniejsze, co już wcześniej mówiłam, było rozgimanstykowanie wyobraźni. Mogę powiedzieć, że uczył mnie myślenia, stawiania pytań – mówiła w wywiadzie dla Magazynu VIP.
- Wielogodzinne ćwiczenia w teatrze u Jerzego Grotowskiego były zastrzykiem na całe życie. Rzeczywiście, nigdy nie miałam problemów z gimnastyką, staniem na głowie, czy jazdą konno, i to mnie zawsze bardzo cieszyło. Nie korzystałam z dublerów, np. w filmie „Cwał”.
Utalentowana piękność
Na dużym ekranie zadebiutowała w 1960 roku, mając już za sobą wieloletnie doświadczenie teatralne. Piękna, inteligentna i utalentowana aktorka nie musiała zbyt długo czekać na kolejne propozycje zawodowe.
Grywała u najwybitniejszych polskich reżyserów i zdobywała kolejne nagrody. W jej bogatej filmografii znajdują się cenione dzieła polskiej kinematografii, takie jak „Wesele”, „Panny z Wilka”, „Człowiek z żelaza”, „Lawa”, „Cwał”.
Artystka zaangażowana
Ale Komorowska nigdy nie ograniczała się jedynie do aktorstwa; od dawna pozostaje osobą żywo zaangażowaną społecznie, politycznie i kulturalnie.
Podczas stanu wojennego pomagała internowanym. Wsparła budowę hospicjum onkologicznego. Szerzy polskie tradycje i przypomina arcydzieła literatury polskiej, odwiedzając rozmaite ośrodki polonijne.
''W moich czasach było inaczej''
Choć na dużym ekranie nie pojawiła się już od kilku lat, nie zamierza zabiegać o role. Nie kuszą jej również propozycje występów w serialach. Woli poświęcić się teatrowi.
- Tak się ułożyło moje życie, mam pracę w dwóch teatrach. Jestem profesorem Akademii Teatralnej. W moich czasach było inaczej, niż jest teraz. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że obecnie dla młodych ludzi, aktorów, którzy nie zaangażowali się do teatru, seriale często są jedyną możliwością, żeby zaistnieć, no i co tu dużo mówić, zarobić. Mam tego świadomość – twierdziła w Magazynie VIP.
''Teatr przypomina życie, film jest przygodą''
Oczywiście zdaje sobie sprawę, że to jej role filmowe, nie teatralne, zostaną utrwalone i zapamiętane przez publiczność. Przyznaje jednak, że występowanie na scenie daje jej największą przyjemność i satysfakcję.
- Teatr bardziej przypomina życie. Natomiast film jest przygodą. W teatrze spotykam się z prawdziwym człowiekiem, tu i teraz. Przy filmie pracuje wielu ludzi, jest montaż, aktor nie ma wpływu na ostateczny kształt roli. Kiedyś Krzysztof Zanussi powiedział:* im lepiej pani zagra w złym filmie, tym gorzej*. Ja swoim studentom dodaję: dobrze krzyczysz w złej sprawie – mówiła w wywiadzie dla Polityki.
(sm/mn)