Dotychczas milczeli. W końcu opowiedzieli o dzieciach
Maja Ostaszewska i Michał Englert nie opowiadają w mediach ani o swoim życiu, ani o dzieciach, ani o wspólnej pracy. Teraz jednak zrobili wyjątek i zdradzili, jak udaje im się łączyć zawodowe obowiązki z wychowywaniem dwójki dzieci.
Historia ich miłości podzieliła w przeszłości polski show-biznes. W 2001 r. reżyserka Małgorzata Szumowska została żoną operatora Michała Englerta. Kiedy w 2005 r. mężczyzna pracował na planie filmu "Solidarność, Solidarność", poznał Maję Ostaszewską. Aktorka wpadła w oko operatorowi nie tylko w zawodowym znaczeniu. Szybko okazało się, że Maja odwzajemnia zainteresowanie mężczyzny.
Między tym dwojgiem narodziła się tak silna więź, że Englert rozstał się z żoną. I choć Szumowska bardzo przeżyła to rozstanie, dziś przyjaźni się z byłym mężem i jego ukochaną.
Po kilku latach na świat przyszły dzieci Ostaszewskiej i Englerta. I choć zarówno aktorka, jak i operator stronią od opowiadania o swoich pociechach, dla najnowszego wywiadu w "Vogue" zrobili wyjątek.
- Gdy dzieci były małe, naturalnie i z przyjemnością ograniczyłam pracę. Z pierwszym dzieckiem siedziałam pół roku w domu, bez pomocy niani. Przy drugim byłam już doskonale zorganizowana, z bezcenną nianią. Teraz z Michałem dużo pracujemy, dużo wyjeżdżamy, więc dbamy o jakość czasu spędzanego z dziećmi. Na wakacje wyjeżdżamy tylko we czwórkę. (...) A to, że realizujemy swoje pasje, jest dla nich naturalne, nie chcemy budować obrazu rodziców, którzy poświęcają się dla dzieci - powiedziała Ostaszewska.
- Mimo bezgranicznej miłości nigdy nie traktowaliśmy ich z wymuszoną infantylnością, tylko jak najlepszych życiowych kompanów - dodał Englert.