Małgorzata Szumowska, autorka jednego z najlepszych polskich filmów ostatnich lat - "33 sceny z życia" - podzieliła się na łamach czerwcowego numeru miesięcznika "Film" swoimi wrażeniami po obejrzeniu najnowszego obrazu Larsa von Triera.
Do oglądania "Antychrysta" zasiadłam bez emocjonalnego nastawienia. Bardzo chciałam ocenić go rzetelnie i z dystansem. Po pół godzinie już nie pamiętałam, że mam coś oceniać rzetelnie, tylko schowana za poduszką, w każdej chwili gotowa ukryć się za nią ze strachu, oglądałam... - pisze Małgorzata Szumowska w tekście zatytułowanym "La(r)s i jego diabeł".
Wiem, że ten film podzieli widzów bardziej, niż jakikolwiek inny dotychczas. Będą wśród nich i tacy, którzy odrzucą go całkowicie. Mogę ich zrozumieć, choćby przez wzgląd na niesłychaną brutalność scen erotycznych, w pewnym momencie wręcz nie pozwalających patrzeć na ekran. Zresztą ta erotyka zyskuje anty-erotyczny wymiar. Zamienia się w bezwzględną siłę natury - zauważa polska reżyserka.
Całość do przeczytania w najnowszym numerze miesięcznika "Film".