Magazyn WP FilmMarcin Wrona: Wujek Dobra Zemsta, czyli żartowniś bez powodu

Marcin Wrona: Wujek Dobra Zemsta, czyli żartowniś bez powodu

Film *Nicolasa Windinga Refna ma banalny scenariusz, o tym jak sąsiad pomaga sąsiadce z dzieckiem, podczas gdy jej mąż tymczasowo urlopuje się w kryminale. Potem gdy szanowny małżonek wraca na łono rodziny, „Wujek Dobra Zemsta” nadal chce pomagać i pomścić Bogu ducha winnego, biednego bandytę, który w nieładny sposób zostaje uwikłany w skok na lombard.*

Marcin Wrona: Wujek Dobra Zemsta, czyli żartowniś bez powodu
Źródło zdjęć: © ITI Cinema

„Wujek” grozi największym tuzom świata przestępczego paluszkiem: „Oj, ty niedobry bandyto, ja ci tu zaraz pokaże, jak nie zostawisz tej przykładnej rodziny w świętym spokoju. Zwłaszcza mojej przemiłej sąsiadki, a jeszcze bardziej jej milusińskiego syneczka”. Wujek ma pomóc w skoku na lombard - oczywiście tylko ten jeden raz. Aż trudno uwierzyć, że ta postać jest tak naiwna.

Reżyser o dwóch imionach dostał kolejną szanse zrobienia filmu w Stanach, jednak z kiepskim scenariuszem. Musiał o tym wiedzieć, bo bronił się zaciekle, by ten szmirowaty banał wydawał się filmem. Momentami całkiem skutecznie. Jednak w wypadku większości scen przekroczył granice, kiedy film jest wiarygodny. Staje się po prostu pustym śmiechem. Na projekcji, w której uczestniczyłem, sala co rusz wybuchała gromkim rechotem.

W głównym bohaterze nie wiadomo skąd, nagle pojawiają się mordercze skłonności. Rozumiem wybór Ryana Goslinga z jego twarzą dziecka, ale umiejętność, a przede wszystkim skłonność do działania postaci należy umotywować. Tego w filmie brakuje, nie wystarczy, że coś jest po prostu fajne.

Co z wątkiem wyścigowym, z którego z taką beztroską scenarzysta rezygnuje w połowie filmu? Wiec po co w ogóle to wprowadzać? Nie wiemy nawet jakie są oczekiwania głównego bohatera wobec tego pomysłu. Za to wiemy jaki hardy gość jest z niego – nie od razu podaje rękę przyszłemu szefowi. To ci genialna scena na opisanie bohatera! Prawdziwy twardziel z żurnala wycięty. Każdy chciałby być jak on!

Zupełnie niewiarygodne są sceny zemsty. Nie mam też zielonego pojęcia po co w finale filmu bohater zakłada maskę (oprócz tego, że fajnie wygląda – jak z prawdziwego filmu o mścicielach!). Może po prostu Ryan Gosling miał wtedy inne sprawy do roboty i grał za niego dubler?

Przez te i inne zabiegi, najbrutalniejsze sceny są po prostu najśmieszniejsze, a chyba takie nie miały być. Refn zrobił napuszoną wydmuszkę, nie będąc prawdopodobnie świadomym, że robi pastisz kina akcji (stąd chyba nagroda w Cannes za reżyserię).

Brak tu jakiejkolwiek psychologii. „Wujek Dobra Zemsta” angażuje się nieswoje sprawy, żeby było fajnie. Oferuje nam bohatera typu MacGyvera skrzyżowanego z "Drużyną A".

Reżyser zupełnie nie wykorzystał potencjału świetnych aktorów (wszyscy wiemy jak Carey Mulligan i Ryan Gosling potrafią dobrze grać). Kina uczył się chyba od niemal nastoletniego Xaviera Dolana, według którego receptą na dobry film są sceny robione w slow motion z plumkającą muzyką w stylu new romantic. Dzięki temu, również i ci delikatniejsi chłopcy na widowni, będą mogli patrzeć na ten okrutny świat pełen brutali i przemocy, która w codziennym życiu byłaby raczej „fu”.

Są jednak rzeczy przemawiające na korzyść tego „dzieła”. Na pewno budowanie suspensu a la mistrz Alfred (z zachowaniem odpowiednich proporcji oczywiście). Jednak u Refna zdecydowanie za często polega to na tym, że aktorzy grają cały czas to samo, patrząc na siebie i nie odzywając się. Po pół godzinie ten styl inscenizacji trwa nadal i czuć ewidentnie, że reżyser nie pozwala aktorom zagrać czegokolwiek, albo też nie wie, co można by z daną sceną zrobić.

Drugim pozytywem jest to, że ten przeszacowany formalizm, jak również dobry casting pozwolił choć trochę uciec temu filmowi od arcysztampowego scenariusza.

Jednak potwierdza się teza, że wydelikaceni faceci nie powinni robić filmów o bandytach i krwawych mścicielach, bo po prostu jest to śmieszne.

O jejku, jejku, ale to przecież taki śliczny i fajowy film.

marcin wronafelietondrive
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)