Marian Kociniak: "Chętnie wrócę do Ateneum"

Obraz
Źródło zdjęć: © AKPA

Franek Dolas z serialu *"Jak rozpętałem II wojnę światową" i Murgrabia z "Janosika", przede wszystkim zaś człowiek teatru, przez 50 lat związany z warszawskim Teatrem Ateneum. Znany z tego, że konsekwentnie nie udziela wywiadów. W zeszłym roku, z okazji 50-lecia pracy artystycznej, przerwał długoletnie milczenie i udzielił wywiadu-rzeki Remigiuszowi Grzeli, czego owocem jest książka "Spełniony". Z Marianem Kociniakiem rozmawiamy o jego najnowszej roli w sztuce "Gotowane głowy" i o nadziejach związanych z powrotem do macierzystego Teatru Ateneum.*

* - Przez 50 lat był Pan wierny Teatrowi Ateneum. W zeszłym roku ta współpraca zakończyła się. Teraz możemy podziwiać Pana na deskach Teatru Capitol w sztuce "Gotowane głowy". Tak się złożyło, że premiera spektaklu zbiegła się z Pana urodzinami?*

Dokładnie. Sztuka to taki mój prezent urodzinowy. Premiera odbyła się 10. stycznia, a ja dzień później skończyłem - nie będę ukrywał - 75 lat.

- Na scenie po raz kolejny zagrał Pan z Magdaleną Zawadzką. Wasze spotkanie to swego rodzaju czeskie "Igraszki z diabłem" po latach?

Troszkę tak. Poza tym dość dużo grałem z Magdą na deskach Teatru Ateneum. Ale od momentu, kiedy dyrekcję objęła w teatrze pani Iza Cywińska, nie mogłem się z panią dyrektor porozumieć i odszedłem z teatru. Słyszałem, że - na szczęście! - już abdykowała, ponieważ zespół zrobił jej pranie mózgu. Ja w ciągu 50. lat z dyrektorem Januszem Warmińskim, a później z moim przyjacielem Gustawem Holoubkiem, tworzyliśmy tam zespół, a ona w ciągu jednego sezonu potrafiła go rozbić w drobny mak. Gdyby chodziło o skuteczność, powinna dostać złoty medal. Cieszę się, że przyjdzie ktoś nowy i wszystko uporządkuje.

- Znów będzie tam dla Pana miejsce?

Myślę, że zostanę znowu zaproszony. Bardzo chętnie wrócę na deski tego teatru.

- Po zmianie dyrekcji rzadko grywa też Pan w Teatrze Na Woli?

Żal mi tego teatru oraz Macieja Kowalewskiego, ponieważ jako dyrektor stworzył tam naprawdę świetną scenę i zgromadził swoją publiczność. Ciągle gramy, choć niestety rzadko, jego sztukę "Bomba". Gram tam jeszcze z Barbarą Krafftówną spektakl "Oczy Brigitte Bardot" przygotowany na jej jubileusz.

- A w kogo wciela się Pan w najnowszym przedstawieniu "Gotowane głowy"?

To bardzo skomplikowana osoba i kontrowersyjna postać. Razem z Magdaleną Zawadzką tworzymy duet zwariowanych starców. Mój bohater w drugim akcie występuje z siekierą! Nie może sobie poradzić z dziwną młodzieżą, która wizytuje go w domu na wsi. Najpierw ściera się z nimi słownie, potem dochodzi do czynów. Mój bohater obcina uszy jednemu młodemu człowiekowi, a później, w finale, z Magdą gotujemy im głowy.

- Czyli tytuł spektaklu "Gotowane głowy" to nie przenośnia?

Tytuł jest dosłowny. Mamy duży garnek, no i w tym garze, na parze gotujemy im głowy.

- Dietetycznie...

Bardzo (śmiech). - Rzeczywiście, dziwna para...

To małżeństwo jest sobą znudzone. Dlatego, kiedy w ich domku pojawia się młoda osoba twierdząc, że ma 15 - choć ma co najmniej 18 - lat, to starszemu panu zaczynają się trząść łydki i zaczyna się do tej młodej dziewczyny pomaleńku dobierać. Ten starzec to stary świntuch!

- Jednym z tematów sztuki miał być konflikt pokoleń. Wychodzi na to, że starsze pokolenie jest gorsze?

Tak, starsze pokolenie jest zdziwaczałe i zwariowane.

- Co Pan sądzi o współczesnej młodzieży?

Mam na szczęście możliwość spotykać młodych i utalentowanych aktorów. Moją kochaną Olgę Sarzyńską, która występuje w "Gotowanych głowach", odkryłem razem z Romualdem Szejdem. Grałem z nią wcześniej dwukrotnie. Już trzeci sezon z powodzeniem gramy sztukę według Ingmara Bergmana, stanowiącą jak gdyby drugą część "Scen z życia małżeńskiego". W głównych rolach występuje Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Olga i ja.

- Zdarza się Panu przeklinać?

Zdarza się, nawet troszkę za często, niestety.

- W sztuce roi się od wulgaryzmów...

Dlatego czasami proszę kolegów, żeby rezygnować z olbrzymich ilości wulgarności, które sztuka ze sobą niesie. Publiczność nie chce słuchać przekleństw. Poza tym domyśla się, o co chodzi. Nie trzeba dosłowności na scenie. Koledzy na szczęście słuchają starca i eliminują wszystkie nieprzyzwoite słowa na "k".

- Twórcy polecają ten spektakl przede wszystkim młodym widzom? Jak oni na niego reagują?

Młodzi ludzie reagują pięknie. Moje wnuki i dzieci, odbierają tę sztukę wspaniale. To aktualnie jedna z ciekawszych współczesnych sztuk w Warszawie.

- "Gotowane głowy" to tragikomedia. Skłania bardziej do śmiechu czy refleksji?

Sądzę, że do jednego i drugiego. Ja mam zacięcie komediowe, więc robię wszystko, żeby widzów rozbawić. Ale, kiedy czasem głośno ryknę, potrafię mrozić krew w żyłach.

- Jakie jest według Pana główne przesłanie tej sztuki?

Chodzi o to, żeby ludzie się dogadywali ze sobą, a szczególnie dwa pokolenia, starsi i młodzież. Sztuka ma na celu nakłaniać ich, żeby mówili wspólnym językiem. Niestety, nie umieją ze sobą rozmawiać i w tym jest największy szkopuł.

_* - Dziękuję za rozmowę Rozmawiała Ewa Jaśkiewicz*_

Wybrane dla Ciebie

"Teściowie 3". Z rodziną najlepiej wychodzi się w scenariuszach Marka Modzelewskiego
"Teściowie 3". Z rodziną najlepiej wychodzi się w scenariuszach Marka Modzelewskiego
Podpisała dokumenty SB. To stało się jej klątwą do końca życia
Podpisała dokumenty SB. To stało się jej klątwą do końca życia
Dla żony wyjechał do Australii. Mimo starań małżeństwo nie przetrwało
Dla żony wyjechał do Australii. Mimo starań małżeństwo nie przetrwało
Nie zaliczył marksizmu-leninizmu, więc został mistrzem aktorstwa kreacyjnego – oto historia Zbigniewa Zapasiewicza
Nie zaliczył marksizmu-leninizmu, więc został mistrzem aktorstwa kreacyjnego – oto historia Zbigniewa Zapasiewicza
Stallone a sprawa polska. Taka kompromitacja pod koniec kariery
Stallone a sprawa polska. Taka kompromitacja pod koniec kariery
Polacy czekają na ten film. Bilety już w sprzedaży
Polacy czekają na ten film. Bilety już w sprzedaży
Eastwood miał go dość. "Musisz postawić pociąg z powrotem na tory"
Eastwood miał go dość. "Musisz postawić pociąg z powrotem na tory"
Kino, nawrócenie i teczki SB. Burzliwe losy Jerzego Zelnika
Kino, nawrócenie i teczki SB. Burzliwe losy Jerzego Zelnika
Premiery we wrześniu 2025. Wracamy do Adamczychy z drugim sezonem "1670"
Premiery we wrześniu 2025. Wracamy do Adamczychy z drugim sezonem "1670"
We wrześniu skończyłby 52 lata. Ostatnie chwile Paula Walkera, gwiazdora "Szybkich i wściekłych"
We wrześniu skończyłby 52 lata. Ostatnie chwile Paula Walkera, gwiazdora "Szybkich i wściekłych"
Do obejrzenia w TV. Takiego filmu po TVP nikt się nie spodziewał
Do obejrzenia w TV. Takiego filmu po TVP nikt się nie spodziewał
To się dzieje naprawdę! Powraca wielki hit HBO
To się dzieje naprawdę! Powraca wielki hit HBO