Dzięki temu filmowi przeszedł do historii. Udało mu się oszukać cenzurę
W październiku mija dokładnie 65 lat od premiery dzieła Stanleya Kubricka z ikoniczną rolą Kirka Douglasa. U schyłku hollywoodzkiej cenzury Kodeksu Haysa "Spartakus" był obrazem wyjątkowo odważnym i postępowym. W metaforycznym wymiarze historia zbuntowanego gladiatora sprzeciwiała się segregacji rasowej, a także absurdom makkartyzmu.
Choć najmocniejszy wpływ Kodeksu Haysa (ograniczającego twórców m.in. w kwestii scen erotycznych) w Hollywood był zauważalny od połowy lat 30. do końca 50., to w szóstej dekadzie XX wieku wciąż odczuwalne było echo cenzury. Twórcy jednego z największych widowisk historycznych w dziejach amerykańskiego ekranu ominęli jednak nożyce cenzorów w wymiarze politycznej krytyki. Scenariusz "Spartakusa" (1960) powstał bowiem spod pióra Daltona Trumbo – hollywoodzkiego wygnańca, który kilka lat wcześniej trafił za kraty z powodu narażenia się komisji McCarthy’ego tropiącej rzekomych komunistów.
Radziecki szpieg czy ofiara systemu?
W 1947 roku Dalton Trumbo trafił na pierwszą czarną listę wykluczającą amerykańskich twórców (tzw. The Hollywood Ten), po tym, jak odmówił odpowiedzi na pytanie o powiązanie z partią komunistyczną w przeszłości. Scenarzysta na długie lata stracił możliwość pracy pod prawdziwym nazwiskiem. W 1950 roku został skazany na 11 miesięcy pozbawienia wolność. Po wyjściu na wolność tworzył wyłącznie pod pseudonimem, choć dość płodnie – w tym czasie napisał 30 scenariuszy, a za materiały do filmu familijnego "The Brave One" otrzymał… Oscara.
1960 rok to triumfalny powrót Daltona Trumbo na hollywoodzką scenę. Reżyser "Exodusa" Otto Preminger wymusił wówczas na środowisku skreślenie nazwiska Daltona z czarnej listy, aby umieścić jego prawdziwe dane w napisach końcowych produkcji. W tym samym roku światło dzienne ujrzała praca Trumbo przy adaptacji powieści Howarda Fasta, która jest źródłem scenariusza "Spartakusa". I choć film stanowił ówczesną interpretację największego powstania niewolników z czasu antycznego Rzymu, to wielu odczytało go jako krytykę makkartyzmu.
Legendy Hollywood
Czerwona gorączka i walka z segregacją rasową
Czerwona panika, bo tak okrzyknięto paranoiczny okres śledzenia sowieckich wpływów w Stanach Zjednoczonych (tak wśród przedstawicieli władzy, jak wpływowych twarzy show-biznesu) w teorii zakładała pogrom radzieckich szpiegów, o której siatce donosił kontrwywiad tuż po zakończeniu II wojny światowej. W praktyce antykomunistyczna histeria zarządzana przez senatora Partii Republikańskiej Josepha McCarthy’ego zniszczyła życie i karierę wielu niewinnym, nie wychwytując przy tym faktycznych agentów zagrażających bezpieczeństwu kraju pochłoniętego zimną wojną.
Makkartyzm posługiwał się narracją strachu i upokorzenia. Wiele sławnych osób trafiło na publiczne przesłuchania komisji, w trakcie których pod szeregiem gróźb starano się wymusić donosy na znajomych po fachu. Niektórzy składali zeznania obciążające współpracowników tylko po to, aby ocalić swoją karierę. Tego samego nie można powiedzieć o dobrym imieniu, gdyż w środowisku takie zachowania były uznawane za zdradę.
Nic więc dziwnego, że za sprawą scenariusza Daltona Trumbo w kubrickowskim "Spartakusie" – opowieści o wyzysku i uciskanych przez bezwzględną władzę jednostkach, dopatrywano się głosu ofiar makkartyzmu. Wyrazem ich wspólnoty w filmie Kubricka pozostaje słynna scena po schwytaniu powstańców, którzy solidaryzują się z przywódcą i ukrywają jego tożsamość, krzycząc pojedynczo: "Ja jestem Spartakusem!".
Ale to nie koniec politycznych nawiązań twórców. Przełom lat 50. i 60. XX wieku to także aktywność ruchu praw obywatelskich walczącego z segregacją rasową. W tym przypadku również możemy wskazać przełomowy wydźwięk "Spartakusa". Odcięcie się od klasycznych korzeni rasistowskiego Hollywood dotyczyło międzykulturowej reprezentacji aktorów bez wykluczenia Afroamerykanów. W tym kontekście ekranowy sprzeciw wobec niewolnictwa i walka o równość wykraczają daleko poza ramy starożytnego Rzymu.
Historyczne nieścisłości kontra cenzura
Wyróżniony czterema Oscarami "Spartakus" to epickie widowisko, choć w wielu miejscach rozmijające się z prawdą historyczną. Tak powieść Howarda Fasta, która posłużyła za pierwowzór scenariusza, jak interpretacja Daltona Trumbo idealizują tytułową postać buntownika i wprowadzają liczne uogólnienia.
Sceny batalistyczne – mimo że brawurowo zainscenizowane i pełne dramaturgii, pojawiają się dopiero pod koniec starć. Z drugiej strony na przekór wciąż odczuwalnej cenzurze u schyłku klasycznego Hollywood Kubrick umiejętnie oddał ówczesną atmosferę i lubieżność Rzymian. Tę ostatnią skupia przede wszystkim postać złowieszczego Krassusa (sugestywny monolog o ostrygach i ślimakach nawiązujący do biseksualności) genialnie wykreowanego przez Laurence’a Oliviera.
Szczyt kariery Kirka Douglasa
Historycznym zakłamaniem pozostaje sama śmierć filmowego Spartakusa poprzez ukrzyżowanie. W rzeczywistości poległ on w walce z rzymskimi legionistami. Sam film wyniósł jednak na piedestał odtwórcę głównej roli Kirka Douglasa, który stał się ekranowym głosem uciśnionych.
Douglas już trzy lata wcześniej współpracował ze Stanleyem Kubrickiem przy wojennym dziele "Ścieżki chwały". W filmowej demitologizacji wojny, odsłaniającej jej zgubny wpływ na jednostkę, sportretował pułkownika Daxa – oskarżonego o nieposłuszeństwo dowódcę, który wbrew nakazom z góry zarządza odwrót oddziału w akcji prowadzącej na pewną śmierć. W połączeniu ze "Spartakusem" praca na planach filmów Kubricka wyznaczyła szczytowy punkt w jego aktorskiej karierze.
Warto wspomnieć, że Kirk Douglas zabłysnął znacznie wcześniej w powojennym kinie noir ("Dziwna miłość Marthy Ivers") czy westernach ("Pojedynek w Corralu O.K."). Fenomenalnie sprawdzał się ponadto w kreacjach antybohaterów m.in. w demaskującym mroczne oblicze Hollywood dramacie "Zły i piękny" (1952), w którym sportretował dążącego po trupach do celu wyrachowanego producenta. Jego specjalnością stały się cyniczne i ambiwalentne moralnie postacie. To jednak Stanley Kubrick naznaczył je nutą tragizmu i ponadczasowym heroizmem. Dzięki temu Kirk Douglas przeszedł do historii X muzy jako inspirujący rebeliant od spraw beznadziejnych.
Film "Spartakus" jest dostępny na WP Pilot.