"Miał wadę serca, którą lekarze wykryli pod koniec ciąży". Śmierć synka położyła się cieniem na życiu Aleksandry Nieśpielak
Była jedną z najlepiej zapowiadających się aktorek i wróżono jej wielką karierę. Ale Aleksandrze Nieśpielak nigdy nie zależało na sławie. Na kilka lat niemal zupełnie zniknęła z branży, by poświęcić się rodzinie. Nie kryje, że mąż i dzieci są dla niej najważniejsi. Śmierć jednego z synów odcisnęła na niej bolesne piętno.
Od dzieciństwa marzyła o karierze w branży rozrywkowej. Choć początkowo sądziła, że swoją przyszłość zwiąże z muzyką.
- Moja rodzina jest bardzo umuzykalniona, starsze rodzeństwo lubiło śpiewać, grało też na gitarach i pianinie, a tata grał na akordeonie - opowiadała w "Angorze". Po ukończeniu pierwszej klasy ogólniaka w Lubinie, przeniosła się do Liceum Muzycznego do Legnicy. *- To była moja decyzja, podjęta wbrew woli rodziców. Uznałam, że ważniejsza od wszystkich innych rzeczy jest muzyka. Kochałam ją. *
Po maturze trafiła do Studium Wokalno-Aktorskiego w Teatrze Muzycznym w Gdyni, ale szybko się okazało, że to nie dla niej.
- Uznałam, że jest to program, który już poznałam w średniej szkole muzycznej. Miałam poczucie, że już wszystkiego się nauczyłam. Dlatego chciałam spróbować czegoś innego. A aktorstwo zawsze było moją pasją – kwitowała.
W łódzkiej filmówce uchodziła za jedną z najzdolniejszych uczennic. Na ekranie zadebiutowała już na trzecim roku studiów, pojawiając się w amerykańskim filmie "Sound of Yellow". Rok później zagrała w "Demonach wojny wg Goi", a potem pojawiała się w filmach u wielu znanych reżyserów, m.in. w "Długu", "Reichu" czy "Kalafiorze". Za jedną ze swoich najważniejszych ról uważa tę w "Przebacz".
W 1999 roku zwyciężyła w konkursie dla młodych, obiecujących aktorek zorganizowanym przez magazyn "Cinema", a w nagrodę pojechała na festiwal filmowy do Cannes.
- Podobało mi się, że jestem na światowym festiwalu, czuję oddech wielkiego świata. Choć ten wielki świat trochę mnie też rozczarował. Był blichtr, hollywoodzkie gwiazdy, ale pamiętam, że pomyślałam: „No, tak to wygląda z bliska, wcale nie jakieś wielkie halo” - wspominała ten wyjazd w "Gali".
Jej kariera mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej, ale Nieśpielak, uważana za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek, wyznawała, że nie ma parcia na szkło i nie walczy o role.
- Może to błąd, że nie jestem bardziej przebojowa, ale uważam, że nie należy robić niczego na siłę. Wolę być tam, gdzie mnie chcą, niż usłyszeć: „Zadzwonimy do pani” - opowiadała w "Gali".
- To był zawsze mój problem, że role przychodziły do mnie, a nie ja o nie zabiegałam. Jednak w pewnym momencie te role zaczęły być do siebie bardzo podobne, dlatego zaczęłam odmawiać. Szukałam czegoś nowego, nie chciałam całe życie grać jednej roli femme fatale – dodawała w „Angorze”.
Lecz chociaż często pozostaje na drugim planie, nie czuje się niedoceniona.
- Nigdy tak nie myślę. Zawsze w mojej pracy spotykałam się z największymi polskimi aktorami, począwszy od „Demonów wojny”, mojego debiutu – tłumaczyła.
Chętnie występowała też w teatrze i na rozmaitych recitalach, pojawiła się w programie "Jak oni śpiewają" i spełniła swoje muzyczne marzenie - wydała album.
- Pracowałam nad nim przez rok. Nosi tytuł "Dzień dobry dniu", a nagrany jest w klimacie jazzu i bossa novy. Fajne teksty, afirmujące radość dnia, radość życia. Większość tekstów napisała mi Magda Czapińska, ale śpiewam też nieznane dotąd premierowe piosenki Jonasza Kofty- mówiła o nim w "Angorze".
Nie wikła się w żadne skandale i od lat jest wierną i kochającą żoną Macieja Kubiaka (na zdjęciu). Jak wspominała, poznali się w mało sprzyjających okolicznościach i nie spodziewała się, że połączy ich tak głębokie uczucie.
*- To było w Dzień Matki *- wspominała w "Gali". - *Nie miałam tego dnia nastroju, byłam dopiero co po rozstaniu. Z trudem dałam się namówić na pójście do klubu. Zobaczyłam, że przy barze Kai, mąż Kasi Figury, rozmawia z jakimś mężczyzną. W pewnej chwili nasz wzrok się spotkał. Pomyślałam: „Fajny facet”. Potem dowiedziałem się, że Maciek powiedział o mnie: „Fajna kobieta”. Kai nas przedstawił. I tak już zostało. Zupełny przypadek, a może przeznaczenie. Często o tym myślę. Przecież mogliśmy się w ogóle nie spotkać. *
Zaczęli się umawiać, potem wzięli ślub. Byli szczęśliwi, gdy na świat przyszedł ich syn Mateusz. A kiedy okazało się, że Nieśpielak spodziewa się kolejnego dziecka, nie kryli radości. Niestety, synek Karol zmarł kilka godzin po narodzinach.
- Miał wadę serca, którą lekarze wykryli pod koniec ciąży. O śmierci w naszej rodzinie mówi się zupełnie normalnie. To samo doradzam innym – cytuje słowa aktorki magazyn „Rewia”.
Nieśpielak bardzo ciężko to przeżyła. Kiedy wreszcie stanęła na nogi, postanowiła pomagać innym i zaczęła wspierać fundację Corinfantis, zajmującą się dziećmi z wadami serca. Dwa lata później urodziła syna Antka.
Dla rodziny na jakiś czas zawiesiła swoją karierę. Teraz jednak chciałaby wrócić do gry, zwłaszcza że nie wyobraża sobie życia bez pracy.
- Był taki czas, że rodzina była dla mnie najważniejsza, ale teraz potrzebuję równowagi. Kiedy nie mam satysfakcjonującej pracy, nie czuję się dobrze - tłumaczyła w "Gali". *- Nie wyobrażam sobie, że jestem tylko kobietą domową. Byłabym nieszczęśliwa. Ale praca bez dzieci też nie miałaby dla mnie sensu. Nie chciałabym wracać do pustego domu. *
Niedawno Nieśpielak pojawiła się gościnnie w serialu "O mnie się nie martw". Pozostaje mieć nadzieję, że reżyserzy wreszcie sobie o niej przypomną i pozwolą jej wrócić na wielki ekran.