Michael Madsen kompletnie pijany trafił do szpitala
13.09.2012 | aktual.: 22.03.2017 20:49
Po interwencji lekarzy aktor został skierowany w ręce policji i trafił do aresztu. To nie pierwsze kłopoty z prawem w jakie ostatnio popada filmowy Mr. Blond.
Michael Madsen – ulubiony aktor Quentina Tarantino i bohater jego kultowych filmów, takich jak "Kill Bill"czy "Wściekłe psy" – ponownie trafił do aresztu.
Serwis Radaronline.com donosi, że Madsen prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Całe szczęście nikomu nic się niestało. Gwiazdor jadący zygzakiem był tak poważnie odurzony, że po jego zatrzymaniu, potrzebna była hospitalizacja.
Po interwencji lekarzy aktor został skierowany w ręce policji i trafił do aresztu.
To nie pierwsze kłopoty z prawem, w jakie w tym roku popada filmowy Mr. Blond.
Kilka miesięcy temu Madsen był zatrzymany w sprawie znęcania się nad własnym synem. Zarzuty jednak ostatecznie wycofano, a aktor po wpłaceniu kaucji wyszedł na wolność.
Czy i tym razem amerykański wymiar sprawiedliwości obejdzie się z nim łagodnie?
Pijany jechał zygzakiem
RadarOnline.com podaje, że 12 września 2012 roku, aktor jechał zygzakiem z dużą prędkością po jednej z głównych ulic Malibu.
Policja natychmiast zatrzymała jego pontiaka GTO i przeprowadziła test trzeźwości.
Gwiazdor „Kill Billa” miał dwukrotnie większe stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu niż dopuszcza to amerykańskie prawo.
Potrzebna interwencja lekarza
54-letni Madsen nie reagował na polecenia policjanta. Aktor nie tyle stawiał opór, co nie był w stanie wysiąść z samochodu o własnych siłach.
Na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie i zabrano aktora do szpitala, z którego po kilku godzinach został przetransportowany do aresztu.
Jeszcze było mu mało
Najprawdopodobniej wyrokiem sądu Michael Madsen ponownie zostanie skierowany na przymusowe leczenie w klinice odwykowej.
Według raportu policji aktor nie tylko był pijany prawie do nieprzytomności, ale dodatkowo w trakcie zatrzymania nonszalancko popijał piwo trzymane na siedzeniu pasażera.
Znęcał się nad dzieckiem?
To już drugie przewinienie w przeciągu ostatnich sześciu miesięcy, które kończy się dla gwiazdora aresztem.
Za pierwszym razem w marcu 2012 roku Michael Madsen został zatrzymany przez policję i posądzony o znęcanie się nad swoim nastoletnim synem. Oczywiście w trakcie całego wydarzenia był pod wpływem narkotyków i alkoholu.
Wówczas stróżów prawa wezwali sąsiedzi gwiazdora, zaniepokojeni odgłosami kłótni dochodzącymi z jego domu.
Madsen trafił na posterunek w Los Angeles, po czym został zwolniony po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tys. dolarów(!).
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
W marcu znanemu aktorowi groził wyrok znęcania się nad dzieckiem. Adwokat Madsena w oficjalnym oświadczeniu poinformował prasę, że jego klient wdał się w bójkę z synem po tym, jak przyłapał go na paleniu marihuany.
Kiedy próbował odebrać narkotyk nastolatkowi, wywiązała się szamotanina.
Zdaniem aktora to sprawa rodzinna, a chłopak nie ucierpiał, gdyż nawet nie potrzebował interwencji lekarza.
Ostatecznie wszelkie zarzuty oddalono.
Uwielbiany gwiazdor z problemami
Przypomnijmy, że ulubiony aktor Quentina Tarantino zyskał sławę jako Mr. Blond w pierwszym filmie kultowego reżysera, „Wściekłe psy” (1992) oraz dzięki drugoplanowej roli Jimmy’ego w niezapomnianym obrazie Ridleya Scotta „Thelma i Louise”.
Obecnie 54-letni Michael Madsen rozpoznawalny jest przede wszystkim za sprawą swoich licznych występów w amerykańskich produkcjach klasy B oraz z niechlubnego zamiłowania do alkoholu.
Przez wieloletnie uzależnienie gwiazdor niejednokrotnie popadał w konflikty z prawem, ku uciesze zawsze czujnych fotoreporterów.
Czas pokaże, czy po swoich ostatnich wyczynach ponownie odzyska sympatię fanów.
(kk/mn/gk)