Na co warto wybrać się do kina? Oto najciekawsze premiery tygodnia

W tym tygodniu rozpoczął się wielki pojedynek Władysława Pasikowskiego i Patryka Vegi. "Pitbull: Ostatni pies" i "Kobiety mafii" walczą o miano frekwencyjnego hitu, ale to nie jedyne godne polecenia filmy na rozpoczynający się weekend.

Na co warto wybrać się do kina? Oto najciekawsze premiery tygodnia
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

16.03.2018 | aktual.: 20.03.2018 12:39

"Pitbull: Ostatni pies" – sensacyjny, 120 min.

W wielkim pojedynku na gangsterskie filmy to Patryk Vega, jako pierwszy odsłonił swoje karty. Bilety na jego "Kobiety Mafii" rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, ale w tym tygodniu do kin wszedł "Pitbull: Ostatni Pies", w którym reżyserską schedę po Vedze przejął Władysław Pasikowski. Kto wygra ten bratobójczy pojedynek? Czy gwiazdorska obsada, nazwisko reżysera "Psów" i udział Dody przekonają fanów "Pitbulla" Vegi do wybrania się na "Ostatniego psa"?

Zdaniem Piotra Grabarczyka wniosek po seansie i "Kobiet Mafii" i "Pitbulla" jest tylko jeden - to naprawdę dwie różne produkcje. Vega stworzył sobie niszę, która mimo krytyki, wciąż jest magnesem dla widzów lubiących takie kino. Pasikowski z kolei przypomni im na pewno, za co pokochali oryginalnego "Pitbulla" i udowodni, że rezygnując z "veganizmu", wciąż można zrobić dobry gangsterski film. Ostatecznie, najbardziej skorzystają na tym widzowie. Nic, tylko iść do kina! – zachęca dziennikarz WP Gwiazdy.

"Happy End" – dramat, 107 min.

Pod najbardziej ironicznym z tytułów w dorobku Hanekego kryje się jeden z najbardziej intrygujących filmów twórcy (nominacja do Złotej Palmy w Cannes 2017) – szokujący, a jednocześnie zaskakująco zabawny. Michael Haneke bierze pod lupę najgłębiej skrywane emocje i to, jak Internet, którego używamy do komunikacji ze światem, niepostrzeżenie zmienia nasze życie intymne i relacje z najbliższymi.

"Happy End” nie jest arcydziełem, ale to film spełniony, dzieło mistrza, który doskonale panuje nad swoją materią i wie dokładnie, co i jak chce powiedzieć. Bardzo mocny, nie dający spokoju, wchodzący pod skórę film – podsumował w recenzji Łukasz Knap, wystawiając wysoką ocenę 8/10.

"Gnomeo i Julia: Tajemnica znikających krasnali" – animacja, familijny, 86 min.

Premiery kinowe nie mogą się tradycyjnie obyć bez nowego filmu familijnego. Najnowszą propozycją dla całej rodziny jest kontynuacja przebojowej animacji "Gnomeo i Julia" z 2011 r., która przyciągnęła do polskich kin ponad 600 tys. widzów.

W filmie "Gnomeo i Julia: Tajemnica znikających krasnali" tytułowa para przyjeżdża wraz z przyjaciółmi do Londynu. Ich głównym zmartwieniem jest przygotowanie ogrodu do zbliżającej się wiosny, jednak wkrótce spostrzegają, że w całej stolicy ktoś wykrada ogrodowe krasnale na masową skalę. Kiedy okazuje się, że w ogrodzie zostali jedynie oni dwoje, jest tylko jedna osoba, którą można wezwać z prośbą o pomoc… Sherlock Gnom. W polskiej wersji językowej głosów użyczyli m.in. Przemysław Stippa, Krzysztof Szczepaniak, Julia Łukowiak i Jarosław Boberek.

"W czterech ścianach życia" – dramat, 85 min.
Na koniec polecamy wstrząsający dramat Philippe'a Van Leeuwa (scenariusz i reżyseria), który zdobył m.in. nagrodę publiczności na festiwalu w Berlinie i w Salonikach. Obraz nakręcony w Bejrucie opowiada o matce trojga dzieci, uwięzionej wraz z rodziną w budynku w Damaszku. Zamknięci w klaustrofobicznej przestrzeni znajdują się pod stałą obserwacją snajpera. Bohaterowie nie mogą opuszczać mieszkania za dnia ani w nocy. Ryzykują nawet wtedy, gdy podchodzą do okien lub głośno rozmawiają.

Jak zdobyć jedzenie? Jak przeżyć kolejną dobę? To nie jest wyjątkowa sytuacja, to syryjska codzienność...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)