Naomi Watts babcią
Naomi Watts zdradziła, że przyjaciele naśmiewają się z jej nadzwyczaj spokojnego trybu życia.
- Nie lubię już przebywać w hałaśliwych miejscach - wyznała australijska aktorka na łamach magazynu "You". - Przyjaciele nazywają mnie "babcią", bo najbardziej na świecie lubię gościć ludzi u siebie w domu.
Watts nie przepada także za czerwonym dywanem i publicznymi wystąpieniami.
- Uwierzcie mi, w doświadczeniach z czerwonego dywanu nie ma nic naturalnego - zapewnia. - Setka ludzi wykrzykuje na raz twoje imię na cały głos. Serce podchodzi ci do gardła!
Upodobanie do spokojnego życia nie jest tym, co cechuje postać, w którą Naomi Watts wcieliła się w filmie "Malowany welon". Aktorka zagrała rozpieszczoną kobietę z wyższych sfer, która zdradza męża z żonatym dyplomatą.
W rolę zdradzonego mężczyzny wcielił sie Edward Norton. Kochanka arystokratki zagrał życiowy partner Watts, Liev Schreiber.
- Ludzie zawsze myślą, że kiedy aktorzy są parą, nie sprawdzą się razem na ekranie - opowiada aktorka o pracy ze Schreiberem. - Znają się zbyt dobrze, a to ujmuje scenom tajemniczości, która jest niezbędna, aby scena miłosna była przekonująca. Być może w przypadku "Malowanego welonu" sytuacja okazała się inna, bo byliśmy wtedy na początkowym etapie związku.
Watts i Schreiber są parą od dwóch lat. Aktorski duet doczeka się pierwszego potomka w sierpniu tego roku.
Melodramat "Malowany welon" pojawi się na ekranach kin 11 maja 2007.